Bylismy wczoraj w lecznicy. Emuś ciągle ma biegunkę. Dostał serię zastrzyków i mieliśmy przyjechac jutro ale jestem tak chora, że podałam mu do pyszczka tylko specjalną pastę i może pojedziemy wieczorem. W każdym razie jest już o niebo lepiej niż przedtem.
Wzięłam wczoraj też Equusa bo wydawało mi się, że ma katar. Ale tylko mi się wydawało, bo on ma taką właściwośc, że jak czuje nowy zapach to bardzo głośno niucha. A moje ręce pachniały kremem. Equus tak głośno niuchał że stwierdziłam, że tak pociąga noskiem.
U weterynarza wzbudził ogólny zachwyt wśród ludzi a w gabinecie to już w ogóle pokazał jaki to on nie jest.
Gdy siedziałam na krześle w poczekalni, bawiłam się z nim a on podskakiwał, biegał z dużą prędkością w kółko po transporterze, rzucał się na Emana i iskał go między uszami a Eman tylko przymykał oczy i pozwalał mu na wszystko. Podrapany przeze mnie po tyłku momentalnie odwracał się na plecy a gdy za mocno go drażniłam, chwytał mój palec w łapki i lekko podgryzał ale nie ugryzł tak, żeby bolało. Ma na prawdę cudny charakter.
Gdy weszłam do gabinetu pani Agnieszka robiła cos jeszcze z kotem więc wraz z jedną asystentką wpisałyśmy dane ogonków do bazy danych w pc a potem chwilę czekałam. Postawiłam transporter na stole i stał tak z otwartą klapką. Druga asystentka zaczęła miziac Equusa a ten chwycił jej rękę i najpierw zaczął głośno niuchac, potem podgryzał wszystkie palce po kolei a potem po prostu ściągnął jej pierścionek i zakopał się z nim w ręcznikach.
A tu zdjęcie z kąpieli (jedno, później wstawię resztę):
