![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Ziutka od wielu m-cy żyła z nowotworem płuca, ostatnie tygodnie spędziła na codziennie podawanym sterydzie i furosemidzie, ale do końca pozostała aktywna, choć dupcia już ususzona była okropnie; jadła i spacerowała na wybiegach; a w klatce przesiadywała głównie w koszyczku;
nie wiem jak to się stało, musiała dostać silnego ataku duszności gdy tż był wczoraj z Emmą u weta na zastrzyku; gdy wychodził, Ziutka normalnie oddychała, gdy wrócił poszłam sprawdzić jak się ma Emma po wizycie i wtedy zobaczyłam Ziutkę... biedactwo leżało na dnie kuwety z pyszczkiem opartym o miskę z jedzeniem, otwierała pysio niczym karp, miała sine wargi, dusiła się... tż pobiegł pędem do weta, ale gdy dotarł, było już ciut za późno; malutka dostała jeszcze zastrzyk z furosemidu, ale nie pomógł
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
chcę myśleć, że teraz Ziutka hasa razem z siostrą, Ritą, i że jest im obu bardzo dobrze
Ziutka była z nami najdłużej, dwa razy żegnana, dwa razy powracała by spędzić z nami jeszcze trochę czasu...
![Obrazek](http://images47.fotosik.pl/70/dbadbce992700157m.jpg)
żegnaj, śliczna mordko, niech po tej drugiej stronie nigdy nie zabraknie dla Ciebie serka rolmlecza...
[*][/b]