wczoraj Emi odmówiła już przyjęcia pokarmu, nie dało się jej nawet podkarmić strzykawką - nie miała odruchu przełykania, głaskanie gardziołka też nic nie dało; zaglądałam do niej w nocy i widziałam jak leży cały czas w tej samej pozie, z przymrużonymi oczami, z maleńkimi kupkami pod sobą... wiedziałam, że jak do rana stan się choć troszkę nie poprawi nie ma na co czekać...
rano leżała dokładnie w tym samym miejscu, w jakim ułożyłam ją ostatnim razem w nocy, oczy zamglone, ale ciałko ciepłe i serduszko mocne...
myślałam, że Emma jako interwencjuszka pożyje przynajmniej 3 latka, w sumie nigdy na nic ciężkiego nie chorowała, raz przez tydzień leczyliśmy spojówki, raz miała złamaną łapę, ze dwa razy świerzbowca bo stadko całe miało...
niestety, nie wiadomo skąd przypałętało się to zapalenie, zabrało mi 2 szczurzyce w 8 dni...
nie mam już seniorkowego stadka - jak dziwnie, okropnie dziwnie to pisać...
![Obrazek](http://images45.fotosik.pl/186/2ccf1a76865e72acm.jpg)
[*] śpij kochana agutkowości, dołącz do reszty babeczek i bądź szczęśliwa, sikająca na wszystko ślicznoto...[/b]