moje szczupaki kochane

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
susurrement
Posty: 1957
Rejestracja: sob wrz 15, 2007 5:08 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: susurrement »

o matkooo jaka przesłodka końcówka! :)
ze mną 1+3 szczurze łobuziaki, 3 króliki, jeż, chomik i dwa piesy
za TM 47 kochanych aniołków i 2 króliki [*]
Awatar użytkownika
*Delilah*
Posty: 2040
Rejestracja: pt lut 01, 2008 2:37 pm
Lokalizacja: krk

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: *Delilah* »

No bonus faktycznie przeslodki :)
Coz za synchronizacja:)
Filmiki tez fajne, pozycja na trupa, wymiata:)!
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

Ziewanie unisono,świetne ,urocze jak to u naszych ogonków :)
Fajne filmiki no i piszesz bardzo zajmująco, prosimy więcej :)
Ugłaskać ogonki od nas i wycałować :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
arrisum
Posty: 342
Rejestracja: sob kwie 04, 2009 8:15 am
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: arrisum »

iskające szczury hah :D u nas też pozycja na trupa wystepuje, z tym, że Hamlet piszczy przy tym i sie trzesie :D a Forcio go w najlepsze iska :D
Goin' under - rats are in the cellar
goin' under - skin is turnin' yella

Obrazek
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Wszystkie szczupaki od dwuch dni na echinacei. Nieładnie rozszczebiotało mi się stadko. Podejrzewam, że może to być skutek ostatnich chłodniejszych dni. Misiu ma nawet porfirynę na nosie :( , reszta "tylko" grucha, ćwierka, gulgocze. Nastroje im dopisują, więc liczę, że echinacea pomoże.
Idąc za przykładem innych forumowiczek, podałam im ją bezpośrednio (wcześniej rozcieńczałam w wodzie), nasączone lekiem paluszki sezamowe cieszyły się nawet większym wzięciem niż zwykle, i już w chwilę potem dane mi było obserwować bardzo ciekawe rzeczy: szczupaki po spożyciu zdradzają lekkie objawy upojenia ::)
Gdyby to było wieczorem może nawet by mi umknęło, bo wtedy i bez wspomagacza często zachowują się po wariacku, ale lek dostały po południu, gdzie zazwyczaj są jeszcze rozleniowione i bezwolne. Teraz jakby na speedzie :o (fani dr. Housa dobrze znają wilsonowskie "I'm not on antidepresants, I'm on speeeeed !" :D ), aż się bałam wsadzić je zbyt prędko z powrotem do klatki, bo mogłyby z półeczek pospadać, tak je nóżki same chodziły :D
Odczekałam, aż zmogła ich naturalna popołudniowa senność i dopiero zamknęłam. Jeden Misiaczek dziś nie dostał jeszcze swojej "działki", bo od razu po wypuszczeniu podreptał pod tapczan kontynuować przewaną drzemkę. Cóż, dostanie wieczorem i też zapewne uraczy mnie widokiem zgoła niemiśkowego ożywienia, na co już się cieszę.
Dobrze, że echinacea ma dobry wpływ na samopoczucie, ale niechże też spełni swoje właściwe zadanie i bakcyle przegoni.
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: odmienna »

Jak tylko przyjdę do domu – włączam beta glukan, bo mi czytanie forum uzmysławia, że czas na to wielki- noce zimne…
Misiaczek, jak to Misiaczek- cokolwiek robi, w natchnieniu i porządnie robi. Jak iskać Hermana- to nie byle jak. Jak drzemać- to z pełną konsekwencją; byle powód nie będzie go rozpraszał… :)
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

hmm, beta glukan, może i ja spróbuję :-\

kilka zdjęć z różnych okresów zebranych w kolekcji pt. "Pochwała ogona" :)

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek

(na te makra modzi niech przymkną oko, ale lubię je niepomiernie i nie mogłam się powstrzymać :P )

i dwie stójki Dżuma :D

Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

Ogony cudnej urody! :-*
I śliczne obie stójki - zwłaszcza ujął mnie ten wdzięczny molik książkowy ;D
Wiwat szczupaczki! :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Nue
Posty: 1641
Rejestracja: wt wrz 30, 2008 9:35 am
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Nue »

Co za czysty ogon :o ! To w ogóle możliwe ;D ?
Lubię tę niesamowitą ciekawość świata u samiczek, choć bywa męcząca :)
Śliczne te Twoje babeczki :)
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]

Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: odmienna »

raaany! jak mi się mich cieszy do tych zdjęć- co jedno to lepsze, ale za to: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/83c ... 0c25c.html - to będę za Tobą szalała aż do poniedziałku ;D
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Babli »

Jakie stójki! A jak się ładnie myje! No cud, miód.. i Dżuma 8)
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Unipaks, zainteresowanie Dżuma literaturą jest czysto mterialne, powiedziałabym nawet gastronomiczne ::)

Nue, tylko na zdjęciu, zapewniam Cię; jasne światło częściej czyni skazy widocznymi, tutaj akurat skryło mało chwalebne plamy na Miśkowym ogonie :P

Ale co tam, kiedy ogony te wszystkie pochwały usłyszały, to jakby z jeszcze większą dumą zaczęły swoje atrybuty prezentować :) . Jak się nazbiera trochę więcej zdjęć to wstawię część drugą.


Jest sobota więc swoje ostatnie obserwacje zebrałam. I wychodzi na to, że dzieciaki się udały. Każdy wybrał sobie swojego szczupaka i z nim najchętniej przestaje. Dżuma z Hermanem - temperamentem i upodobaniami są zbliżeni - obaj przesławni roślinożercy, obaj niezależni, raczej chadzający własnymi drogami, od czasu do czasu gustujący w samotności. Dżuma jest może bardziej obliczalny niż Herman, trzeźwiej ocenia własne możliwości i nie porywa się z motyką na słońce. Ale śmigacze z obu przednie. A warto wspomnieć, że Hermanowi niedługo stuknie rok.

Pistolowi bliżej do Miśka. Białasy to większe ziarnojady (czy stąd ich zrównoważenie emocjonalne ?), owoce i warzywa jedzą, ale nie ma w tym uniesienia burków. Lubią się przytulać, z tą różnicą, że Misiu bardziej lgnie do szczurów, Pistol i do szczurów i do ludzi.

Michu i Herman to eksterma, małe szczupaki między nimi. Właściwie posturą już nie takie dzieciaki, dorównują prawie starszym, chociaż trzeba przyznać, że dobrnięcie do 320 gram wielkiego wyzwania nie stanowiło... Pozostaje cicha nadzieję, że na tym nie poprzestaną, Dżuma idzie w dobrym kierunku, bo przy wczorajszym ważeniu wskazówka zatrzymała się na 329 g, czyli osiągnął rekord jeszcze u nas nie notowany.

Młodym nie zdarza się spać razem, zawsze z co najmniej jednym ze szczupaków. Jednym jest fakt, że stosunkom między nimi do serdecznych trochę brakuje, innym, że z dziecięcych czasów został im jeszcze nawyk wtulania się w kogoś większego od siebie. Może oddalenie się w sen, mając u boku drugą równie wątłą istotę, byłoby nieroztropne ?
Dżuma z Hermanem upodobali sobie hamaki, Pistol wydaje się woleć Misia i jego przytulny domek, z rzadka mają miejsce roszady (choć ostatnio Pistol coraz wyraźniej zabiega o zmianę miejsc). Jeżeli zaś Herman z Misiem akurat siedzą razem to maluchy albo z nimi, albo w ogóle osobno.
Nie muszę mówić, że największą radość sprawia kiedy wszystkie razem tworzą gmatwaninę pyszczków, łapek i ogonów, co też im się często zdarza. Najprzykrzej zaś patrzy się na wtuloną w siebie trójkę i jedną sierotkę zagubioną gdzieś w innym zakątku klatki. Mniejsza jeszcze gdy to sierotka z wyboru, wszak każdemu może się zdarzyć melancholijny nastrój i chęć na chwilowy rozbrat z drużyną. Gorzej gdy to sierotka odtrącona, którą ostatnio najczęściej bywa Dżuma, i najczęściej za sprawą Pistola.

No właśnie. Pistol rzeczywiście jest miły i towarzyski, ale dla mnie i dla starszych szczupaków - ostatnio jakoś szczególnie zaczęło mu zależeć na bliskości Hermana i wykorzystuje każdą okazję żeby się do niego przykleić. Myślę, że magnetyzm Hermana to jeden z powodów, ale drugim są starania Pistola o awans w małej szczupakowej społeczności. Potwierdzałby to jego zachowanie w stosunku do Dżumy.

Na początku niewinne dogryzania (tak w znaczeniu dosłownym jak i przenośnym) przechodzą powoli w próbę sił. Czyżby Pistolowi marzyło się berło i rząd dusz ? Kiedy się zapomni to i innych w ogon dziabnie. Może to zaczepne, szczeniackie żarty, ale może nasz benjaminek przymierza się do zamachu stanu ? Nie mówię, że robi to świadomie bo jest jakimś szczurzym kalkulantem czy coś w tym rodzaju, ale komentuję to co obserwuję. Na razie jest raz na jakiś czas sprowadzany na ziemię przez Hermana, lub - częściej - Misia. Widać nawet konkretnie kiedy, bo po takiej burze jest przez pewien czas spokojny i uległy, aż znowu stopniowo zaczyna się rozkręcać.

Dlaczego Dżuma sobie na to pozwala ? Jest większy, cięższy (choć Pistol wieczny chudzielec też się na dniach ładnie wyciągnął i przybyło mu odrobinę ciałka), bardziej wygimnastykowany, zwinniejszy, atleta jak się patrzy. Wystarczyłoby nie uciekać z piskiem a otwarcie stawić czoła. Tym bardziej, że są dowody, że Pistol daje się nawrócić na dobrą drogę. Ale Dżuma ustępuje.

Po południu kiedy je wypuszczam, Pistol często towarzyszy mi przy czyszczeniu klatki (kwestia dlaczego siedzenie na ramieniu człowieka, który się wygina i wciąż coś robi z rękami jest takie atrakcyjne w przypadku Pistola pozostaje kwestią otwartą; Dżum, owszem, wie co może zyskać - z ramienia przy drobinie szczęścia da się dosięgnąć naścienną paprotkę, ale Pistol z tego nie korzysta, po prostu kręci się po ramieniu, przymila, włazi pod bluzkę, gaworzy). Później też lubi być blisko, nigdy w miejscu, wciąż się kręci, ale widać, że zabiega o uwagę.

Dżuma również lubi pobyć w pobliżu, i cieszy mnie bardzo, że mimo swojej płochliwości jednak szuka kontaktu. Z własnej nieprzymuszonej woli przychodzi zobaczyć co się dzieje, często przelatuje jak torpeda, ale czasami zatrzymuje się żeby pobawić się w podchody, obwąchać, podskubać palce lub inne części ciała, i nawzajem - zostać podrapanym w ryjek, głaśniętym po plecach - widać, że ma ochotę na kontakt. I wtedy Pistol go dziub w ogon. Dżuma się z piskiem zabiera i tyle go widziałam :( .

Miłe mi jest towarzystwo obu. Nie mogę powiedzieć, nie będąc niesprawiedliwą w stosunku do Pistola, że obecność Dżumy jest cenniejsza, ale z pewnością - bardziej deficytowa. Trudniej o nią biorąc pod uwagę dżumowy wypłoszkowy charakter (u Pistola to takie naturalne, ufne oddanie, Dżuma jakby za każdym razem się musiał się przełamać, opanować instynkt ucieczki) i teraz napastliwość Pistola. Zazdrosny jest czy to już dominacja, a może to jedno i to samo ?
A mi nawet nie idzie hamowanie go, obaj tacy są zwrotni, że nic sobie nie robią z rozjemczej zapory w postaci dłoni. Większość akcji kończy się tym, że Pistol i tak zdoła dziabnąć dzikusa, a ten się ewakuować. Czuję, że Dżuma mi się wymyka. Przykre to trochę. Ale może jak jeszcze wydorośleją coś się zmieni. Między Hermanem a Misiem, nie było tego typu napięć.
Awatar użytkownika
K&M
Posty: 32
Rejestracja: ndz kwie 05, 2009 9:59 pm
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: K&M »

Ooo :) Az mi się zachciało kolejnych chłopców, ale nie 4 to idealna liczba która przetransformowała się z teoretycznych 3 ;)
Pierwotnie miał być jeden, ale przed nabyciem a po douczeniu decyzja padła na 2. Potem przyszła chętka na trzeciego, lecz miało to być ostateczne 3 i ani kłaczka więcej. Zaczęła się adopcja ogona który miał zwać się Bach, nie wyszła, DT postanowił zostać DS :D Poszukiwania sierotki trwały i zamiast jednego malutkiego albinoska przyjechało 2 kolorowych dorosłych mężczyzn. Nie żałuję :)

Twoi mężczyźni śliczni są i mimo, iż za często pewnie nie będę się odzywać - brak czasu, śledzić i czytać będę na bieżąco :)
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Dzękuję w ich imieniu :)

Też myślę, że cztery to dobra liczba, np. mniej prawdopodobne jest też sprzysiężenie trzech przeciw jednemu niż dwuch przeciw jednemu ;). Przy czterech jest jakby tendencja do tworzenia się par i to jest fajne. Inną zaletą jest ta, że pozostawia się szczurom wybór, jeśli któryś znudzi się towarzystwem jednego ogona może pójść do drugiego, albo pobiegać z trzecim.
Oczywiście praktycznie każda liczba powyżej czterech daje jeszcze większe pole manewrów ::), ale osobiście nie wiem czy potrafiłabym poświęcić każdemu tyle uwagi na ile zasługuje. Ostatnio byłam wystawiona na ogromne pokuszenie przyjęcia jeszcze dwuch szczurów. I całkiem możliwe, że dalej byłoby fajnie, ale obawiałam się naruszyć równowagę w moim małym stadzie i się wycofałam (mam nadzieję, że znajdą, może już znalazły, dobre domy :) ).

Kiedy dziś odczytałam swój wczorajszy post, to oprócz błędów ortograficznych (nawet Word mi już nie pomaga ::) ), spostrzegłam, że trochę wyolbrzymiłam problem :-\ .

To nie jest tak, że Dżumie dzieje się jakaś wielka krzywda. Fizyczna - z pewnością nie, bo Pistol nie łapie go zębami, żeby ugryźć, nawet nie, żeby wyrwać mu kłaczki, wystarczy, że Dżuma sobie pójdzie i Pistuch będzie miał mnie lub innego szczupaka tylko dla siebie. Psychicznie - cóż, Dżuma jest zazwyczaj tak rozlatany, że nie sądzę aby poświęcał tym incydentm wiele refleksji. I w przyrodzie też tak jest, że ktoś alfuje, ktoś betuje, komuś przypada w udziale rola omegi.
A tutaj do klasycznej omegi Dżumowi jeszcze raczej sporo brakuje. Od jedzenia nikt go nie odpędza, z hamaka również jakoś szczególnie bezwzględnie nie wygania. To co najwyżej takie kuksańce, po których Dżuma się przenosi sam. Gdyby tego nie robił, sądzę, że Pistol po pewnym czasie darowałby sobie te złośliwości. Niestety z Dżuma jest taki właśnie wypłoch, że wystarczy jeden nie taki ruch i już go nie ma. Ale krzywdy sobie nie da zrobić.

Nawet wydaje mi się, że gorszą byłaby sytuacja, gdyby role się odwróciły i "napastnikiem" stał się Dżum, a Pistol - "dręczonym". Dżum to oszołom, gwałtowny i nieokrzesany, delikatność nie należy do jego mocnych stron. Pistol zaś w obejściu nieporównanie bardziej subtelny. Jemu nie zdarza się chwytać mojej powieki i próbować zaciągnąć ją pod tapczan gwoli dokładniejszego zbadania O0 , Dżumowi - owszem, nie raz.
Także jest duże prawdopodobieństwo, że dżumowe razy byłyby boleśniejsze dla Pistola niż męczące zaczepki tego.

Resumując, nie jest tak źle :) . Mogło być gorzej, a na pewno będzie lepiej :P

Nie ma to jak przespać się z problemem ::) . Logika i racjonalizacja górą 8)
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Misiu, w ramach cotygodniowych zajęć dydaktycznych z młodzieżą, przegonił właśnie dwójkę przez pokój kilka razy w tę i z powrotem.
Misiu niczym sierżant, pod zbyt łagodnym kapitanem, dba o dyscyplinę w szeregach adeptów. Co mu pozostaje skoro Herman z lekka ją sobie traktuje. A Misiaczek wie, że posłuch wśród młodzi to cecha regresywna i jak niewiele trzeba, aby dziś karne towarzystwo, przy braku bata i nadzoru, jutro odrzuciło autorytety i pod hamaczkiem szefostwa zaczęło skandować hasła emancypacyjne ;) .
Toteż średnio raz, dwa razy w tygodniu bierze na siebie musztrowanie Pistola i Dżumy. Śmieszy niezmiernie absurdalność tych gonitw: Misiu – ciapowaty szuraczek goni Dżumę – torpedę, a już szczytem absurdu jest to, że w końcu go kiedyś dogania !
Przy dzikich piskach Dżumana, przewraca go na plecy i „obraca”. Na szczęście dla wszystkich i Dżuma i Pistol biorą sobie do serca Misiowe nauki i chodzą po takich akcjach jak w zegarku. Misiaczek – miłośnik pruskiej dyscypliny.

A kapitan ? - Kapitan cwałuje beztrosko pomiędzy szeregami. Nic nie widzi, nic nie słyszy. Niefrasobliwiec.
:)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”