
Ucaluj Baby, a za Chorobke trzymam moooocno kciuki.
Moderator: Junior Moderator
- idziesz spać pod łóżkoooo???Lilitucha olała system i śpi pod łozkiem w zaanektowanym pudełku.
Chyba pojdę w jej śłady, bo nadal nie czuję sie zdrowa
- ogoniasta; nie wiem jak to zrobię, ale "masz u mnie flaszkę "jak nic...ale tak sobie o tym rozmyślam i stwierdzam, że zwierzaki zasługują na naszą "pełną" obecność do końca...nie tylko oczywista opieki, ale oddanie calutkiego serca do ich ostatniego oddechu. Żegnajmy się i gódźmy z odejściem dopiero po wszystkim. Pewnie na koniec będzie bolało dużo bardziej...ale do tego czasu będziemy mogli BYĆ RAZEM a nie obok siebie.
W tym pasożytniczym ludzkim gatunku, są też egzemplarze, które zdolne są do takich właśnie słów- to trochę pocieszające, prawda?Strasznie się boję bólu straty. Poczucia, ze mimo wszystko, mimo calej mojej milosci ,stawania na rzesach i tak przegralam z nieuchronnością losu.
Tego biernego przyglądania sie cierpieniu i poczucia, ze nic nie moge zrobic, kiedy kolejne leki zawodzą. Nie wiem, czy potrafie być az tak na 1000% jak z Ciri, wiem ze zszargałam sobie wtedy psychikę ostatecznie...A z drugiej strony nie potrafię ich zostawić kiedy mnie najbardziej potrzebują. Wiem, ze czułabym do siebie odrazę, że zostawiłam je w chorobie.
Dlatego jak na razie stosuję technikę samooszukiwania się )
Ty również ciesz się razem z nią tym waszym „nieco utrudnionym żywotem”.*Delilah* pisze:Runa ma w swoich czarnych oczkach tak niesamowitą siłę, nie potrafiłabym zgasić płomienia życia, jaki w niej płonie.
Już wolę te zastrzyki 2x dziennie...
Runa je, chodzi (wprawdzie chwiejnie). Cieszy się swoim nieco utrudnionym żywotem...
Właśnie takCarpe diem
unipaks pisze:Deli , dziewczyny mądrze piszą ...