susurrement pisze:wiadomo już coś?
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Czekam na ostatnie potwierdzenie jednej rzeczy ale ona już nic nie zmieni...
Nie zostali otruci.. Zostało mi przekazane, że Jekyll był genetycznie bardzo obciążony (stąd oznaki starzenia w tak młodym wieku), a Cookie... Był zdrowy. Śmierć poprzednich dwóch szczurów nie miała nic wspólnego z odejściem tych. Hyde odszedł z powodu, jak to zostało określone, wieku. Cookie najprawdopodobniej odszedł z powodu przerażenia zaistniałą sytuacją... Odszedł ze strachu. Jak mnie to boli
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Jestem tak zrozpaczona, że nie macie pojęcia. Oskarżałam bliską osobę o zabicie moich szczurzych serduszek, co nie miało miejsca. Boże jak mi źle. Moje perełki. Kochane buziaczki, wróćcie do mnie
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
Jestem zła na siebie... Ich ciałka zostały potraktowane jak zwykłe mięso, bez wrażliwości zostały 'zmasakrowane'. Tak to widzę. Ich ciałka nie miały należytego odejścia. Nie tak powinno być. Śpijcie spokojnie Jekyll, Hyde, Cookie, Bury
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Dołączyliście do Boba i Georga... Mam nadzieję, że było Wam ze mną dobrze. Mam taką cholerną nadzieję na to...
Ale właściwie to jeszcze coś Wam powiem. Osoba która pośredniczyła przy przekazywaniu wyników sekcji (zaufana osoba, bliska), zrobiła mi 'niespodziankę'. Wczoraj żaliłam się, jak mi ich brakuje, jakie to trudne... Właściwie to ważne jak rozmowa przebiegła. Było to mniej więcej tak:
Ja: To niesprawiedliwe, że zostali mi tak nagle odebrani, bez pożegnania.
R: Wiem, jest Ci ciężko. Myślę że dobrze będzie jeśli znów dasz dom szczurzym paskudkom.
Ja: Nie... Nie jestem gotowa na szczury.
R: No tak, pewnie masz teraz traumę i żal, że się zjedli i w ogóle...
Ja: Szczerze mówiąc chyba się teraz bym bała szczurów...
R: Kupię Ci chomika! (Chyba chodziło o to, że są głupiutkie i muszą mieszkać same)
Ja: No. Czekam z klatką. (Wypowiedziane było to niesamowicie sarkastycznie)
Potem rozmowa zeszła na inne zupełnie tematy.
Dziś wraz z wiadomościami o wynikach sekcji dostałam... Chomika. Nie, nie żartuję. Była kłótnia o wtrącanie się do mojego życia, były nerwy o nieprzemyślanej decyzji, był żal o całą sytuację, były łzy i był niczemu niewinny chomik... W pierwszym odruchu chciałam powiedzieć 'ZABIERAJ GO!', jednak co on komu zawinił? Po prostu nie mogłam go wyrzucić. To zwierzątko jest tak samo potrzebujące jak każde inne...
No i co ja mam zrobić... Owszem, patrząc na tego głupola się uśmiecham, tak szczerze... Jest mi... Lepiej. Nie stoi pusta klatka która boli... Ale czy tak jest w porządku? Prawda jest taka, że nadal mam jakąś blokadę i jak pomyśle, że zamiast chomika mógłby być szczur, wcale nie mam dobrych myśli. Nie wiem czy w ogóle zrozumiecie co chcę powiedzieć, bo sama nie wiem dokładnie co chcę. Ale jedno wiem. Nie jestem gotowa na szczury, jeszcze nie teraz.
Ale mam prośbę do Was... Nie zamykajcie 'mojego' tematu, chcę mieć z Wami kontakt. Wyżalić się co jakiś czas, pogadać o tym co było, co będzie... Jesteście dla mnie bliscy, bo rozumiecie...
Pewnie mnie wygonicie na chomicze forum (przecież wiem, że tego nie zrobicie).
Pokazałabym Wam może zdjęcie tego głupola, ale nie wiem czy w ogóle powinnam. Nic nie wiem...
Jak myślicie, dobrze się stało że dostałam chomika? Eh... Ręce opadają...
Tulę Was z całych sił moje wy 'dopalacze'. Tak! Jesteście moimi dopalaczami, bo bez Was ciężko by było.