Ide ulicą i nagle podjeżdża różowy autobus.Oczywiscie wsiadam do niego a kierowca wyglada jak opetany :gruby, w różowej koszulce,czapce z rożkiem lodowym i z usmiechem szalenca, i zamyka autobus i odjeżdża ze mna w srodku.
(Ten sen oglądałam jak film -stałam i widziałam siebie jakby na małym ekraniku,nie mogąc nic zrobić.Brr nie lubie takiego uczucia.)
Albo lepiej :
Mam lampkę która reaguje na prądy.Wyglada jak szklana kula, i kiedy wlacza sie zasilacz ona swieci.Uwielbiam przykladac palec i patrzec jak ta 'blyskawica' probuje mnie dosiegnac...

No,ale o czym to ja mialam...
I że siedzialam w pokoju zajmujac się swoim najlepszym zajęciem z lampką,aż tu nagle wchodzi jakaś babka z turbanem na głowie, umalowana jak pięciolatka pożyczająca kosmetyki mamy bez pytania, po czym zabiera mi lampkę, jakoś ją rozkręca i wyjmuje z małej 20 cm lampki pół metrowy worek z pieniedzmi (tu przypomniała mi sie sytuacja z simsów, ze złodziej przychodzi z małą torebka,a wychodzi z TV,radiem i czyms tam jeszcze.

Wczoraj śniła mi się kąpiel w plastikowych kulkach i zabawy ze skakanką
