Ciesze,sie ze fotki zyskaly uznanie w Waszych oczach

U nas dalej bez zmian, chociaz... Lili troszkę lepiej, nie jest juz nastroszona, futerko gładkie . Widze, jak pałaszuje z chęcią i usiłuje biegać po pokoju.
Runa za to bardzo ciężko oddycha, dzisiaj chciałam ją przetrzeć wacikiem, bo jest koszmarnie usmarowana a nie chce ich kąpać co drugi dzien, jeszcze (tfutfu( jakies przeziębienie by sie przyplątało.
Podczas moich (nieco darmenych) wysiłków, zeby wyczyścić runinkowe futerko, sama właścicielka usiłowała mi trochę pomagać, ale widze, ze jest slaba i opornie jej to idzie...
Głownie leży ,spi..(
Nue głaski przekazane oczywiscie):)
Ja już sama nie wiem. Wiem,ze lepiej raczej nie bedzie (chociaz Lili jest tego zaprzeczeniem..pytanie tylko na jak długo)?
Badziej teraz boję się o Runkę.
Tym bardziej, ze wiem, ze ta decyzja powinna być podwójna ( tak jak piszesz
ol. dziewczynki są dla siebie ogromnym oparciem...
Bardzo mnie cieszy, ze mimo swojej niedołężności , w nocy zmykają obie z chorobowki

Caly wybieg jest ich, kazde pudelko pod łozkiem, widać to stanowi pokuse nie do odparcia

Cieszę się, ze im sie chce.
Ale dalej nic z tego nie wynika..
Mam i tak juz mega doła..
Na ktorego sklada sie zreszta milion innych rzeczy...