ZWIERZOZAURY: Remake

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
UprzejmaCegła
Posty: 1089
Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: UprzejmaCegła »

Czymamy ciuki mooocno, aż paluchy bolą ;)

Wydaje się, że ktoś nam coś obiecał ::) i nie mówię ktoo ::) chyba chodziło o zdjęcia, ale nie jestem pewna ::)
błagam, błagam, dodaj zdjęcia, bo mi tu niecierpliwość ma puchnie :P
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: Babli »

Cegło droga,
UprzejmaCegła pisze:Czymamy
.. ? To specjalnie było czy pomyłka? :P

to mnie doprowadza do szewskiej pasji :P

Oczywiście kciuki są zaciśnięte :)
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: Ivcia »

Dziękujemy za kciuki, przydały się ;)

Od kilku dni na myśl o wecie ryczałam jak bóbr. Dzisiaj też bez zmian. Przez całą drogę do weta płakałam. Musiałam postać chwilę przed lecznicą, żeby się uspokoić. I tak po wejściu do gabinetu zanim jeszcze zdążyłam wyjąć z transporterka Gaję do moich oczu napłynęły łzy.

Od maleńkości chodzę ze wszystkimi zwierzakami do tego samego weta. Już moja mama jako dziecko chodziła do dr.Tomaszewskiej i tak już zostało. Jednak jak do tej pory nie udało się jej wyleczyć żadnego z moich ogoniastych. Dr. Blanc została mi polecona przez kolegę, który ma szczury. Podobno baaardzo fajna babka, specjalista od gryzoni. Jednak inni lekarze z tej lecznicy raczej słyną z negatywnych opinii. Na moje nieszczęście grafik nie został w internecie zaktualizowany a nastąpiły zmiany i w momencie, kiedy weszłam do lecznicy dr. Blanc skończyła dyżur :-\ Przyjęła mnie dr. Pęczalska od chorób wewnętrznych.

Zmierzyła temperaturę Gaji (to badanie było dla staruszki nie do zniesienia, bo mało nie wyszła z siebie), osłuchała pucka, obejrzała guza. Zapytała ile ma lat, ile waży (akurat ważyłam dziewuchy przed wyjściem), czy ma apetyt itp. Zapytała również o guza; kiedy zauważyłam, czy szybko rośnie itd. Powiedziałam całą prawdę i tylko prawdę :)
Wet podał Gaji sterydy i kazał obserwować tylne łapki czy się nie poprawiło. Poza tym dostała witaminę z grupy B i antybiotyk, bo ma lekki szmer nad klatką piersiową. Przykazała również przyjść jutro do dr. Blanc, bo jednak ona się bardziej w gryzoniach odnajduje, na antybiotyk i postanowienie co z guzem. Ona osobiście proponuje operacje. Mówi, że trzeba zrobić zdjęcie czy nie ma zmian w kościach przy łapce. Operacja jest ryzykowna, ale może warto...
Według mnie, to igranie ze śmiercią i raczej na pewno nie zdecyduje się na wycięcie guza. Ja wiem, że on szybko rośnie. Wiem, że jej przeszkadza w chodzeniu i będzie coraz gorzej. Jednak bądźmy realistami. Gaja bez miesiąca ma 3 lata, to naprawdę zaawansowany wiek, jak na szczura. Tyle razy słyszałam, że szczur był młody, silny, a się nie wybudził z narkozy.
A co Wy o tym sądzicie?

Chciałam, żeby wetka obcięła pazury Faramuszce.
Ona pyta:
- Jakie pazury? Przecież ona ma króciutkie.
- ...ale drapie.
- ...bo to szczur ;)

Poprosiłam by sprawdziła czy ząbki są ok. Powiedziała, że dolne są jakby troszkę przydługie, ale to minimalnie. Powiedziałam, że daje im suchy chlebek i mają w klatce wapienko. Ona na to, że w takim razie wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Ogólnie Gaja została pochwalona za odwagę przy zastrzykach i za żywiołowość mimo wieku. Wet powiedział, że naprawdę nieźle wygląda mimo tego guza i "nieczynnych" tylnych łapek. A jak ma apetyt, to genialnie. Bardzo się cieszę ;D

Nie wiem, jak ja jutro to wszystko ogarnę. O 5 muszę wstać, o 6 wychodzę, o 8 mam wykłady. O 16:0 kończę, ok 19 albo później będę w domu. A do 21 jest weterynarz. Chyba nie przeżyję jutra ::)

Poważnie zastanawiam się nad oddaniem Enigmy.
Żałuję teraz, że wzięłam maluchy, bo wszystko zaczęło się sypać.
Z kasą kiepsko, z czasem coraz gorzej, i jeszcze ta noga.
Wciąż kuleję i mam coraz mniej chęci. Jeszcze TŻ wyjechał.
Tak bardzo mi źle :'( Z znikąd wsparcia.
Ja chcę do Pawełka :(

WP, zdjęcie Erosa jest w temacie malców. Tylko jedno, bo jestem strasznie zalatana... teraz na dodatek boję się je wyciągać, żeby znowu któryś nie zwiał :-\ W ogóle mam do Ciebie ogromnie ważną sprawę... Napiszę na priv.

A jeśli chodzi o to ważenie:
Gaja 314g (-6g)
Faramuszka 314g (+9g)
<:3 )~ Bahama Mama
za TM Rubi ['] Vanilla ['] Arma ['] Gaja ['] Faramuszka ['] Pina Colada [']

Obrazek
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: Ivcia »

Zapomniałam dopisać ::) Za wizytę zapłaciłam 34 zł.
<:3 )~ Bahama Mama
za TM Rubi ['] Vanilla ['] Arma ['] Gaja ['] Faramuszka ['] Pina Colada [']

Obrazek
Nina
Posty: 6027
Rejestracja: ndz wrz 10, 2006 9:30 pm
Lokalizacja: Brzeg
Kontakt:

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: Nina »

*Delilah* pisze:
A jeszcze niedawno była malutka, jak te okruszki w klatce obok. Już nie wiem czy dobrze robię, że zostawiam sobie Enigmę... Kiedy ten ból powraca zaczynam nienawidzić miłość do szczurów i mam ochotę rzucić to wszystko. Kiedy jest dobrze, pławię się w tej miłości. Kiedy jest źle zapominam o dobrym. Byłam silna, już nie jestem :'( ...a może po prostu się oszukiwałam przez ten cały czas, nie wiem.
Ivcia, az za dobrze Ci rozumiem...
Tez mam ochote rzucic to wszystko i zapewne to moje ostatnie stado...
Nawet nie mam jak napisać cos mądrego, bo i sama w obliczu podobnej sytuacji doszczętnie zgłupiałam. Pozostaje mi tylko zwykłe, trzymaj sie mocno Ivcia i ucałuj dzielną Gaję od cioci Delilah :-*
Dziewuchy, no nie dobijajcie mnie!
Ja straciłam już 15 szczurów. Niejednokrotnie jeden po drugim. Bez chwili na oddech, bo przecież w takim stadzie ciągle ktoś jest chory, ciągle ktoś umiera (czasami tak bardzo niespodziewanie, jak ostatnio Amaj). Ale wystarczy stanowczo sobie powiedzieć, że ważniejsze są te chwile ze stadem. Ta radość na ślicznych mordkach gdy człowiek wchodzi do pokoju, ucieczka na ramie w chwili zagrożenia, usilne próby przeciśnięcia sie przez pręty gdy człowiek przyszedł i nie dał choćby palca do wylizania.
Tak jak Ivcia napisała mi po śmierci Amaja, one dają na prawde bardzo wiele radości i miłości na co dzień. Nie warto z tego rezygnować tylko dlatego, że tak krótko żyją i chorują na tyle nieprzewidywalnych chorób. Bo żadne zwierze nie zastąpi szczura, każde jest inne. Ja w szczurach odnalazłam swój zwierzęcy ideał! Są niezależne jak koty i jednocześnie tak wylewnie okazują miłość i przywiązanie jak psy.

Trzymaj sie Ivcia, musisz być silna! Myśle, że już niedługo powiesz sobie: dość ze smutami i marudzeniem. Pora wziąć sie w garść i cieszyć tymi cudownymi mordkami na co dzień ;)

Dobrze, że u weta w porządku :)
Co do operacji. Ja na wycinanie guzów Solisi zdecydowałam sie tylko dlatego, że nie potrafiłam podjąć decyzji o uśpieniu jej. Byłam pewna, że nie przeżyje ze względu na wiek i to jak ogromne były guzy. To była taka łagodniejsza forma pożegnania. Ale ona miała inny plan. Po operacji przeżyła jeszcze prawie 4,5 miesiąca.
Jeśli masz możliwość zoperowania jej pod narkozą wziewną, to za jakiś czas bym sie na to zdecydowała będąc na Twoim miejscu. Tak jest łatwiej.
Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: merch »

Ivcia w warszawie masz conajmniej 2 lecznice i 3 wetow . Jesli masz problem przejedz sie , wiem ze to daleko , ale z drugiej strony ....,

Poza tym pomysl tez o faramuszce - Gaja odejdzie i bedzie sama ?
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
ogonowa
Posty: 2149
Rejestracja: ndz wrz 14, 2008 4:23 pm
Numer GG: 7589945
Lokalizacja: Wrocław

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: ogonowa »

Merch, u Ivci zostaje jeszcze jedna szczurka z tymczasu, o ile dobrze pamiętam ;).
Awatar użytkownika
UprzejmaCegła
Posty: 1089
Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: UprzejmaCegła »

Babli pisze:Cegło droga,
UprzejmaCegła pisze:Czymamy
.. ? To specjalnie było czy pomyłka? :P

to mnie doprowadza do szewskiej pasji :P

A myślisz, że pomyliłabym się w takim słowie? ;D no jasne, że to było celowo. Nie robię pomyłek :)
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: ol. »

Ivcia, dasz radę i w dniu jutrzejszym i każdym następnym, już nasza w tym głowa.
Dobrze Nina pisze, nie po to zwierzozaury przeżyły ododzenie, żeby tu było markotnie ;)
Trzymam kciuki, żeby sterydy ulżyły Gai, od razu wszystko stanie się łatwiejsze i weselsze :)
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: alken »

Myślę że operacja to opłacalne ryzyko. Najwyżej malutka zaśnie i się nie obudzi- a uśpić będziesz pewnie musiała wkrótce, za kilka tygodni, bo wola jej życia będzie nieproporcjonalna do możliwości i życie Gai stanie się udręką. Popytaj się o narkozę wziewną i bądź dobrej myśli. Nie łam się i nie oddawaj Enigmy- przejściowe kłopoty miną, kasa zawsze jakoś się znajdzie i jeszcze będzie dobrze. Bo jak nie szczury- to co ;) bez nich się nie da.
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: unipaks »

Ivcia, w kwestii operacji nie wypowiem się , bo nie mam doświadczenia, przedtem miałam tylko jedną szczurkę i to niezbyt długo. Kiedy zdałam sobie sprawę , że pomału tracimy naszego chorującego Orzeszka , zaprzysięgłam w duszy , że nigdy więcej , bo już nie chcę przez to przechodzić, ale na szczęście dla mnie i dla nowych panienek stało się inaczej, choć nadal , kiedy w ciszy siedzę na kanapie , słyszę i czuję Peanutkę,…
Z prawdziwą miłością tak już zresztą jest , że to nie siebie samych mamy uszczęśliwić…
A szczurki z całą pewnością są u ciebie prawdziwie szczęśliwe i jakżeż teraz to szczęście im ( i sobie) odbierać? :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: Ivcia »

merch pisze:Ivcia w warszawie masz conajmniej 2 lecznice i 3 wetow . Jesli masz problem przejedz sie , wiem ze to daleko , ale z drugiej strony ....,

Poza tym pomysl tez o faramuszce - Gaja odejdzie i bedzie sama ?
Wiem, wiem... ale ja jutro idę do tego weta od gryzoni. Dzisiaj jej nie zastałam. Ona podobno jest świetna. Zobaczymy co ona powie na operacje. Przecież każdy przypadek jest inny.

A o Faramuszkę Ty się nie bój. Nawet jeśli Gaja odejdzie (tfu... tfu...) i oddam Enigmę, to i tak na dniach przyjeżdża do mnie kastrat: 750g kaptur aguti ;D Myślę o muszce, dlatego nie zakończę tak po prostu przygody ze szczurami. Jeśli to ma być moje ostatnie stado, to nie będę brała młodziaków, a i tak żaden mój szczur nie będzie sam.


Dziękuję za miłe słowa, za słowa otuchy, za wsparcie. Jutro idę do dr. Blanc. Zobaczymy co ona powie o operacji. Zapytam o tą narkozę wziewną. Trzymajcie kciuki, jeszcze się przydadzą ;)
<:3 )~ Bahama Mama
za TM Rubi ['] Vanilla ['] Arma ['] Gaja ['] Faramuszka ['] Pina Colada [']

Obrazek
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: merch »

Ivcia , jesli operacja to tylko w Oazie lub w Ogonku.

Po prostu co dowiadczenie to doswiadczenie. innaczej jest jak sie operuje szczury 2 na rok innaczej jak dwa w miesiacu.
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: Ivcia »

Właśnie wróciłam od dr. Blanc. Genialny lekarz, tak jak mówił kumpel. Wycałowała szczurki, wypieściła i zbadała rzecz jasna.
Okazało się, że Gaja ma wszy! Fara tylko na dole plecków, czyli mało się zadomowiły. Myślałam, że to od ściółki... Obejrzałam maluchy - mają. Niech mnie ktoś zastrzeli! Staruszki dostały lek, w sobotę idę po drugą dawkę i wtedy wezmę też dla małych.

Poza tym, oto zalecenie odnośnie Gaji:
- Baytril 2,5% - 1*dz podskórnie
- Lakcid - 1/4 amp. dziennie do pyszczka
- Vit.B comp. - "okruszek" dziennie do pyszczka
- zalecane RTG kletki piersiowej, ew. badanie krwi, a następnie zabieg mastektomii (usunięcia guzów gruczołu mlekowego) w połączeniu ze sterylizacją
- niedowład kończyn miedniczych - RTG kręgosłupa
- kontrola 10.10
- dokarmianie wg. zaleceń
- powtórka Biomectinu za 10 dni

Jeśli chodzi o antybiotyk (dzisiaj wstałam o 5 i tak na nogach w biegu wciąż jestem... Padam na pysk... aktualnie czekam na deebie_lu ma przyjechać dzisiaj po małe.),wzięłam 3 przygotowane zastrzyki, bo nie mam czasu tam jeździć i moja mama zrobi szczurci zastrzyk. Jest pielęgniarką, także umie. Nieraz kotu czy psu robiła, więc bać się nie boję.

Przykazane zostało dokarmiać Gaję Nutridrinkiem i Bobovitem czy Gerberkiem, to już według uznania.
Jeśli staruszka się poprawi, bo na razie jej organizm jest bardzo osłabiony o czym świadczą wszy, porfiryna z nosa itd. to wtedy zrobić mam zdjęcie, badanie krwi i zastanowić się co dalej. Wet powiedziała, że do operacji mnie nie zmusza, bo widzi, że wiek Gaji naprawdę jest zaawansowany i organizm jest osłabiony. Wszystko zależy od tego jak polepszy się jej stan czy organizm będzie miał siłę aby przejść operacje i czy nie wyjdzie w zdjęciu lub badaniu krwi coś niepożądanego.
Na razie jestem przerażona wizją operacji. W ogóle ogarnął mnie paniczny lęk.

Jeśli chodzi o łapki... Starość, starość, jeszcze raz starość.

Faramuszka oprócz wszy jest zdrowa, jak młoda bogini ;)

Postanowiłam. Kasa zawsze się znajdzie, chociaż bywało lepiej. Jednak aktualnie mam bardzo mało czasu, a dużo na głowie. Poza tym wszystkim mam problemy ze zdrowiem. Myślę, że lepiej będzie jak oddam Enigmę. Nie mam czasu jej teraz oswajać. Wyszłam o 6 z domu, wróciłam przed chwilą. Jestem zmęczona, zła, załamana... i nie chcę teraz myśleć o tym, że w klatce obok szczurek dziczeje. Mój TŻ mówił, że źle robię biorąc teraz maluchy na DT, bo mam tyle różnego rodzaju problemów. I przyznam, tak jak tu teraz stoję, przyznaję, że miał rację. Myślałam, że to dobra odskocznia, że pozwoli mi zapomnieć o pewnych sprawach, a tak naprawdę DT nie jest miły i przyjemny, to duża odpowiedzialność z jakiej ja nie zdawałam sobie sprawy. Przepraszam za to, że bywam taka nierozważna. Psychicznie nie radzę sobie z sytuacją w jakiej się znalazłam i tutaj szczury nie pomogą, wręcz przeciwnie są dla mnie jak płachta na byka.
<:3 )~ Bahama Mama
za TM Rubi ['] Vanilla ['] Arma ['] Gaja ['] Faramuszka ['] Pina Colada [']

Obrazek
Awatar użytkownika
Nue
Posty: 1641
Rejestracja: wt wrz 30, 2008 9:35 am
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

Post autor: Nue »

Psychicznie nie radzę sobie z sytuacją w jakiej się znalazłam i tutaj szczury nie pomogą, wręcz przeciwnie są dla mnie jak płachta na byka
.
Zdarza się. Ja też byłam w lekkiej rozsypce, jak wykryłam guzy u Neski, potem operacja, rekonwalescencja, w międzyczasie brzydka martwica u Frappy... to naprawdę kiepsko działa na psychikę. A przecież szczury to nie są nasze jedyne problemy w życiu :) Zrób tak, jak czujesz, na pewno nic na siłę. Trzymaj się ciepło! I dużo zdrówka dla Gai!
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]

Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”