Kiedy przyjechał, wydawało sę, że będzie miziakiem, bo cały wieczór przesiedział w naszych włosach i kapturze. Ale już następnego dnia odważył się szaleć. Nie było takiej wysokości, jakiej by nie zdobył, takiej skrytki, której by nie odkrył. Biegał zawsze w podskokach, radosny jak skowronek.
Kastracji unikał jak mógł, gdy zbliżał się umówiony termin, wciąż czymś zaskakiwał, by go przełożyć: a to zwichnął łapę, a to kichać zaczął, ciekawe jak zdołał wyłączyć prąd w lecznicy;) W końcu udało się go przechytrzyć, operacja się powiodła i znów mógł być z kolegami.
1 wrzesnia ledwo wyszedł z klatki na chwiejnych nogach i podpełzł na moje kolana, jakby szukając pomocy...Zmiany neurologiczne, przekrzywiona główka, wyglądało to na zapalenie ucha... po dwóch tygodniach wydawało się, że został wyleczony. Ale choroba wróciła, pani doktor podejrzewała zapalenie mózgu lub nowotwór uciskający mózg, nie pomagał żaden z antybiotyków, główka przekrzywiała sie coraz bardziej. On nadal miał humorek, jakby oprócz problemów z równowagą nic mu nie dolegało, biegał pod szafę z najlepszymi kąskami, by schować je w swojej spiżarni.
Gdy spojrzałam na niego wczoraj po powrocie z zastrzyków, przeraziłam się: był zwiotczały, niewidzący i nie reagował na otoczenie. Jedynie łapczywie przełykał wodę i nutridrinka. Kolejny paraliż, tym razem niemal całkowity. Pojechaliśmy w te pędy na ratunek, ale ani leki ani kroplówka nie dały rezultatu. Myślałam, że coś się polepsza, kiedy zaczął się poruszać, tym razem wyginając się w lewo, machać bezradnie łapkami... Ale on umarł na moich rękach, walcząc bezskutecznie o oddech
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Był szczurasem w pełni życia, za młody, by już odchodzić
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Chciałabym, by mi wybaczył wszystkie ostatnie stresy: zmuszanie do lekarstw, dalekie wyprawy do wetki, zastrzyki, a przede wszystkim to, że przedostatnim razem zabrałam go bez transportera, trzymając za bluzką albo w torbie, z której okropnie chciał się wyzwolić. Chciałabym wierzyć, że jest gdzieś, gdzie jest mu dobrze i gdzie spotka Djo.
Kochany awanturnik:
![Obrazek](http://img34.imageshack.us/img34/8016/wspina.th.jpg)
![Obrazek](http://img30.imageshack.us/img30/6366/img0394t.th.jpg)
![Obrazek](http://img257.imageshack.us/img257/4269/img6089.th.jpg)
![Obrazek](http://img210.imageshack.us/img210/342/ziewz.th.jpg)