
Bratnie dusze
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Ja już się dawno przyzwyczaiłam, tylko zdziwiło mnie zachowanie Hadesa czyli: uśmieszek i spacerek z niezakręconym zaworem 

- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Przed chwilą się uśmiałam
moja mama to niezła agentka 
Siedzę sobie przy kompie. Puka mama. Wchodzi i daje mi kwitek, który mam zanieść jednej babie. Podchodzi do klatki i mówi o szczurkach: "Jakie śliczne" z bananem na twarzy.
Następnie spogląda na mnie, uśmiecha się i:
mama - Czy musisz je oddawać?
ja - no muszę, bo już zamówione. A dlaczego pytasz?
mama - A może zostaw je sobie, bo one takie śliczne i ładnie się bawią.
ja - Ale przecież to chyba trochę za dużo wydatków droga mamo.
mama - No i co z tego?
ja - ...
mama - No co się patrzysz? Przecież im u nas dobrze.
ja - A ojciec?
mama - Co ojciec? Nic nie powie, bo to twoje, a przy okazji się "rozmnożyły". Apollo zostanie samiczką.
ja - A tobie by nie przeszkadzało, że tak dużo?
mama - Oj durna. Dwa a sześć to żadna różnica.
ja - ...
I matula wyszła z pokoju


Siedzę sobie przy kompie. Puka mama. Wchodzi i daje mi kwitek, który mam zanieść jednej babie. Podchodzi do klatki i mówi o szczurkach: "Jakie śliczne" z bananem na twarzy.
Następnie spogląda na mnie, uśmiecha się i:
mama - Czy musisz je oddawać?
ja - no muszę, bo już zamówione. A dlaczego pytasz?
mama - A może zostaw je sobie, bo one takie śliczne i ładnie się bawią.
ja - Ale przecież to chyba trochę za dużo wydatków droga mamo.
mama - No i co z tego?
ja - ...
mama - No co się patrzysz? Przecież im u nas dobrze.
ja - A ojciec?
mama - Co ojciec? Nic nie powie, bo to twoje, a przy okazji się "rozmnożyły". Apollo zostanie samiczką.
ja - A tobie by nie przeszkadzało, że tak dużo?
mama - Oj durna. Dwa a sześć to żadna różnica.
ja - ...
I matula wyszła z pokoju

Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Hihi ^^ Wspaniałe fotki, miziaki małe ^^
Ja mam żeńskie japońskie stadko (pomijając Mariusza, która nie miała być moja, ale u mnie została
), Ty masz męskie greckie stadko ^^
Jakie to słodkie
Ja mam żeńskie japońskie stadko (pomijając Mariusza, która nie miała być moja, ale u mnie została

Jakie to słodkie

Ze mną: Chibi, Riku, Shinju, Kambru, Arai, Chiki, Hagu, Sukui
Za TM: Akai, Filip, Aida, Naka, Lucy, Labisia, Kate, Mariusz, Nezumi, Doku, Haya
Za TM: Akai, Filip, Aida, Naka, Lucy, Labisia, Kate, Mariusz, Nezumi, Doku, Haya
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
haha, fajna mama. ja tam się zastanawiam jak to będzie jak moje rodzicielstwo załapie, że jak wyjeżdżali to były dwa, w międzyczasie dowiedzieli się o trzecim (ale aż tak bardzo nie dotarło jakoś do nich, bo w końcu nie widzieli) a jak przyjadą to zobaczą cztery 

ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Życzcie wszyscy powodzenia, bo jadę zaraz do weta z całą ferajną...
Zobaczymy jak to będzie, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.
Zobaczymy jak to będzie, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.
- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Właśnie wróciłam i mam wszystkie wieści dobre. No prawie wszystkie.
- Cztery maluchy nie mają żadnych pasożytów, nic a nic.
- Apollo zdrów jak ryba.
- Hades ma lekkie przeziębienie.
- Eros tak jak pan powyżej.
Przeziębieni dostali Enrofloxacin, a cała reszta, jak zawsze, żółty roztwór witaminek do poidełka.
Cholera... muszę kupić jakąś półkę, koniecznie...
Obecnie klatka z gnojkami stoi na parapecie, a tam "ciągnie" od okna... muszę coś z tym zrobić...
- Cztery maluchy nie mają żadnych pasożytów, nic a nic.
- Apollo zdrów jak ryba.
- Hades ma lekkie przeziębienie.
- Eros tak jak pan powyżej.
Przeziębieni dostali Enrofloxacin, a cała reszta, jak zawsze, żółty roztwór witaminek do poidełka.
Cholera... muszę kupić jakąś półkę, koniecznie...
Obecnie klatka z gnojkami stoi na parapecie, a tam "ciągnie" od okna... muszę coś z tym zrobić...
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Współczuję przeziębienia... dbaj, żeby je jak najszybciej usunąć, żeby się nie rozwinęło.
Tak z doświadczenia: może pomyśl też o tymczasowym wyizolowaniu chorych.
U nas wielka klatka stoi na dwóch stolikach z Ikei (lack) i jest git
A jak tam idzie łączenie? Są już w jednej klatce?
Tak z doświadczenia: może pomyśl też o tymczasowym wyizolowaniu chorych.
...albo mały stolikUprzejmaCegła pisze: Cholera... muszę kupić jakąś półkę, koniecznie...
Obecnie klatka z gnojkami stoi na parapecie, a tam "ciągnie" od okna... muszę coś z tym zrobić...
U nas wielka klatka stoi na dwóch stolikach z Ikei (lack) i jest git
A jak tam idzie łączenie? Są już w jednej klatce?

Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Aaaa właśnie
zapomniałam o łączeniu napisać, ale o tym zaraz 
Mój pokój ma wymiary 2.3x2.5m, więc mieści się łóżko, biurko i półka. Nie mam miejsca na stolik, nawet jeżeli bardzo bym tego chciała. Na szczęście po złożeniu wyra jest o wiele więcej miejsca. Zastanawiałam się ostatnio nad przeprowadzką i mam do wyboru:
- 1-wsze piętro
- Zamieszkanie u Szymona
Ale:
- Najpierw trzeba by było wyremontować to 1-wsze piętro, gdyż jest w stanie "surowym" (białe, gołe ściany, wylany beton, nic więcej)
- Jeżeli już zamieszkać u Teściowej to również przydałby się malutki remont (dorobienie korytarza, bo każdy pokój jest "połączony") i przy okazji ma łownego kota.
Półka byłaby dobra, ale co jeżeli spadnie pod ciężarem klatki
Nie wiem co mam robić, doradźcie...


Mój pokój ma wymiary 2.3x2.5m, więc mieści się łóżko, biurko i półka. Nie mam miejsca na stolik, nawet jeżeli bardzo bym tego chciała. Na szczęście po złożeniu wyra jest o wiele więcej miejsca. Zastanawiałam się ostatnio nad przeprowadzką i mam do wyboru:
- 1-wsze piętro
- Zamieszkanie u Szymona
Ale:
- Najpierw trzeba by było wyremontować to 1-wsze piętro, gdyż jest w stanie "surowym" (białe, gołe ściany, wylany beton, nic więcej)
- Jeżeli już zamieszkać u Teściowej to również przydałby się malutki remont (dorobienie korytarza, bo każdy pokój jest "połączony") i przy okazji ma łownego kota.
Półka byłaby dobra, ale co jeżeli spadnie pod ciężarem klatki

Nie wiem co mam robić, doradźcie...
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Ja bym wybrała opcję zamieszkania na pierwszym piętrze... jeśli tylko masz taką możliwość!
Ja bym się nie wahała - nie ma to jak osobna przestrzeń
No ale zdaję sobie sprawę, że to może wymagać sporych nakładów. Do tego bym jednak małymi krokami dążyła.... Ziarnko do ziarnka zbierze się miarka a i wiele rzeczy można zrobić własnymi siłami...
Do teściowej w życiu bym się nie wyprowadzała, chociażby nie wiem jak miła była
Nie to żebym miała coś do teściowych - po prostu młoda para/ małżeństwo nie powinno mieszkać z rodzicami.
Myślę, że jeśli wziąć by szersze dechy i duże haki to taka półka dałaby radę. Książki dużo cięższe od szczurków...


Do teściowej w życiu bym się nie wyprowadzała, chociażby nie wiem jak miła była

W domu u rodziców miałam półkę - zwykłą z sosnowych, grubych desek i była zamocowana na hakach i powiem Ci, że ona wytrzymała (i nadal wytrzymuje) naprawdę duże obciążenie książkami.UprzejmaCegła pisze: Półka byłaby dobra, ale co jeżeli spadnie pod ciężarem klatki![]()
Myślę, że jeśli wziąć by szersze dechy i duże haki to taka półka dałaby radę. Książki dużo cięższe od szczurków...

Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
I znowu nie napisałam jak tam łączenie... zaraz napiszę 
No nie wiem jak będzie z przeprowadzką, bo właśnie wpadłam na genialny pomysł
Mój chłop kiedyś mi przyniósł od siebie z domu staaarą drewnianą półkę, nie dość, że jest ciężka to jeszcze cholernie wytrzymała. Obecnie jest jako półka na książki i inne duperele, ale... nic trudnego dla chcącego
jest trochę wąska tzn. na długość klatka się zmieści bez problemu, lecz na szerokość nie bardzo, będzie się kołysać, więc zaraz idę szukać haczyki i po prostu zrobię takie mini zawieszki, żeby klatka nie spadła
że ja o tym wcześniej nie napisałam 
Teraz łączenie:
Po powrocie od weta od razu umyłam klatkę, wyszorowałam kuwetę, zrobiłam przemeblowanie, wpuściłam maluchy, a starszyznę dałam na łóżko. Tak minęło z pół godziny, wszystko w klatce było już zaszczane, więc postanowiłam dodać moich panów. I... chyba już nic nie muszę dodawać, bo wszyscy śpią w jednej kupce poprzytulani
Wszystko minęło bezstresowo i jak najlepiej
jestem ze wszystkich dumna 
I na koniec:
Mama ciągle mi jęczy żebym zostawiła chłopców i nikomu nie oddawała
nawet już brata "przeciągnęła" na swoją stronę 


No nie wiem jak będzie z przeprowadzką, bo właśnie wpadłam na genialny pomysł

Mój chłop kiedyś mi przyniósł od siebie z domu staaarą drewnianą półkę, nie dość, że jest ciężka to jeszcze cholernie wytrzymała. Obecnie jest jako półka na książki i inne duperele, ale... nic trudnego dla chcącego



Teraz łączenie:
Po powrocie od weta od razu umyłam klatkę, wyszorowałam kuwetę, zrobiłam przemeblowanie, wpuściłam maluchy, a starszyznę dałam na łóżko. Tak minęło z pół godziny, wszystko w klatce było już zaszczane, więc postanowiłam dodać moich panów. I... chyba już nic nie muszę dodawać, bo wszyscy śpią w jednej kupce poprzytulani

Wszystko minęło bezstresowo i jak najlepiej


I na koniec:
Mama ciągle mi jęczy żebym zostawiła chłopców i nikomu nie oddawała


A możesz sobie przyswajać i pożyczać, bo to nie mojeodmienna pisze:- czy Twoja Szanowna Rodzicielka pozwoli, że sobie to przyswoję dla własnych pokrętnych celów???? z góry dziękuję i ukłony ślęDwa a sześć to żadna różnica

- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Opcjo edytuj wróóóć...UprzejmaCegła pisze: że ja o tym wcześniej nie napisałam
Chciałam napisać: "że ja o tym wcześniej nie pomyślałam"

Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
no właśnie miałam ci napisać ze coś wymyśliłam ale doczytałam resztę
no niezła rodzicielka, tylko się cieszyć
Buziaki dla sromotników

no niezła rodzicielka, tylko się cieszyć

Buziaki dla sromotników

Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Słuchaj rad mamy bo starsza
Dobrze że łączenie bezstresowo mija, pierwsze bójki pewnie po zmroku będą 



- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Dawno się nie odzywałam. Wybaczcie.
Miałam mały problem z Hadesem, ale na dzień dzisiejszy jest znaczna poprawa.
Mianowicie, Hades po połączeniu zrobił się strasznie agresywny... jak brałam go na ręce to piszczał, wyrywał się i kilka razy mnie ugryzł. Był nie do wytrzymania. Męczył maluchy, wyrywał im jedzenie z pyszczków, wszystkie obsikiwał. Myślałam, że dobrze mu się żyje z Apollem i do niego zastrzeżeń nie ma. No i oczywiście się myliłam. Grubo się myliłam.
Kilka dni temu, jak zawsze wieczorem, wypuściłam całą ferajnę. Wszyscy ganiali, bawili się, skakali. Zaczęłam zaczepiać Hadesa, żeby się troszkę pobawił. Jakoś zbytnio nie chciał. Wzięłam go na kolana i zaczęłam go głaskać. Jakoś się uspokoił i zasnął. Ale coś mnie tchnęło, żeby wziąć i Apolla. Hades zeskoczył jak poparzony, gdy zobaczył do kogo wyciągam rękę. Coś mi nie pasowało i postanowiłam "obejrzeć" każdego kluska. Na końcu był Apollo. Przeraziłam się. Na grzbiecie i koło szyi miał malutkie ranki. Oczywiście zaraz je przemyłam i opatrzyłam. Na szczęście były malutkie i nie głębokie, więc już prawie śladu nie ma. Jestem pewna, że to sprawka Hadesa. Pewnie zazdrość się w nim obudziła i próbował zwrócić na siebie uwagę, ale po co? Jak każdego pieszczę po równo. No już sama nie wiem.
Zastanawiałam się nad kastracją, ale miałam nadzieję, że w końcu się ułoży. No i miałam rację. Teraz jest lepiej. Może po prostu się chłopak stresował nowymi towarzyszami.. nie wiem.
Nie pojechałam na demonstrację anty - faszystowską, ponieważ mam szansę dać maluszka tej dziewczynie spod Rzeszowa.
Patrycja pojechała z moją Kaśką na tą demonstrację i będą wracać przez Zamość, a wiadomo - mi bliżej do Zamościa niż do Rzeszowa. Więc się umówiłam z nią na jutro.
Przykro mi, że taki ptyś musi ode mnie odejść, ale na szczęście idzie do dobrego domu, dobrych rąk i miejmy nadzieję, że zaprzyjaźni się ze szczurkiem Patrycji. Będę trzymać za nich kciuki
Teraz coś przyjemniejszego
Maluszki lgną do ludzkich rąk i są niesamowicie cudowne
każdy z nich ma inny charakterek i o dziwo - każdy jest towarzyski 
Ivcia mówiła, że jeden z nich jest strachliwy i w ogóle, ale to nieprawda
właśnie ten "tchórzliwy" jest największym wariatem i "miziajłą" 
Może jeszcze dzisiaj uda mi się zrobić zdjęcia "w całości", bo wiadomo co będzie jutro.
To tyle.
Czymajta si
Miałam mały problem z Hadesem, ale na dzień dzisiejszy jest znaczna poprawa.
Mianowicie, Hades po połączeniu zrobił się strasznie agresywny... jak brałam go na ręce to piszczał, wyrywał się i kilka razy mnie ugryzł. Był nie do wytrzymania. Męczył maluchy, wyrywał im jedzenie z pyszczków, wszystkie obsikiwał. Myślałam, że dobrze mu się żyje z Apollem i do niego zastrzeżeń nie ma. No i oczywiście się myliłam. Grubo się myliłam.
Kilka dni temu, jak zawsze wieczorem, wypuściłam całą ferajnę. Wszyscy ganiali, bawili się, skakali. Zaczęłam zaczepiać Hadesa, żeby się troszkę pobawił. Jakoś zbytnio nie chciał. Wzięłam go na kolana i zaczęłam go głaskać. Jakoś się uspokoił i zasnął. Ale coś mnie tchnęło, żeby wziąć i Apolla. Hades zeskoczył jak poparzony, gdy zobaczył do kogo wyciągam rękę. Coś mi nie pasowało i postanowiłam "obejrzeć" każdego kluska. Na końcu był Apollo. Przeraziłam się. Na grzbiecie i koło szyi miał malutkie ranki. Oczywiście zaraz je przemyłam i opatrzyłam. Na szczęście były malutkie i nie głębokie, więc już prawie śladu nie ma. Jestem pewna, że to sprawka Hadesa. Pewnie zazdrość się w nim obudziła i próbował zwrócić na siebie uwagę, ale po co? Jak każdego pieszczę po równo. No już sama nie wiem.
Zastanawiałam się nad kastracją, ale miałam nadzieję, że w końcu się ułoży. No i miałam rację. Teraz jest lepiej. Może po prostu się chłopak stresował nowymi towarzyszami.. nie wiem.
Nie pojechałam na demonstrację anty - faszystowską, ponieważ mam szansę dać maluszka tej dziewczynie spod Rzeszowa.
Patrycja pojechała z moją Kaśką na tą demonstrację i będą wracać przez Zamość, a wiadomo - mi bliżej do Zamościa niż do Rzeszowa. Więc się umówiłam z nią na jutro.
Przykro mi, że taki ptyś musi ode mnie odejść, ale na szczęście idzie do dobrego domu, dobrych rąk i miejmy nadzieję, że zaprzyjaźni się ze szczurkiem Patrycji. Będę trzymać za nich kciuki

Teraz coś przyjemniejszego

Maluszki lgną do ludzkich rąk i są niesamowicie cudowne


Ivcia mówiła, że jeden z nich jest strachliwy i w ogóle, ale to nieprawda


Może jeszcze dzisiaj uda mi się zrobić zdjęcia "w całości", bo wiadomo co będzie jutro.
To tyle.
Czymajta si
