Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
hmm też nie znam się tak dobrze ale jeżeli Kisha ma przeplatane włoski takie rudawe z jaśniejszymi (nie są jak u champagne wszystkie takie same) to jest to silver fawn. A Inka niestety trudno ocenić na tych zdjęciach, może russian dove? ten nosek ma ciemniejszy czy tylko sprawia takie wrażenie?
Naxinko dużo zdrowia im życzę. Sama niedawno przerabiałam samodzielne robienie zastrzyków, kiepsko mi to szło
Ze mną: ♥ Batasuma, Guernica, Negra, Blixa ♥
Odeszły: Dżuman, Karbonka, Harpi, Yerstina, Indali, Ramona, Hawana, Iskariot, Szpilka, Luna [*]
Kisha ma tak jak mówisz, włoski jaśniejsze i ciemniejsze ale łagodnie przechodzące z jednych do drugich i w sumie pasowałoby to silver fawn. Za to Inka to dla mnie zagadka, pyszczek ma ciut ciemniejszy, zaryzykowałabym nawet stwierdzeniem, że coś pod burmka podchodzi ale za jasna jest. Kolorek jej ściemniał, jak była młodsza to była jaśniejsza. Strasznie ciężko ją zakwalifikować do jakiejkolwiek odmiany
Co do zastrzyków, jeszcze tylko dzisiaj i jutro, niby tylko ale dla mnie to AŻ 4 zastrzyki, a ja już mam dość
Próbowaliśmy dać zastrzyki Sigmie ale tak się wyrywa i jest taka przerażona, że nie dajemy rady nawet we dwójkę Nie wiem co robić, to ostatnia dawka już, jest znaczna poprawa ale jeszcze nie jest idealnie. Nie wiem co robić...
Do tego Nimfa słabnie, łapki jej siadają, z trudem trzyma w nich jedzenie, opiera je sobie o miseczkę i ziarenka kładzie na łapcie i tak je. Szkoda mi mojej babuleńki.
Nie mam pojęcia co dostaje bo wet nie powiedział... Mogę jedynie powiedzieć, że antybiotyk jest koloru białawego, a drugi zastrzyk to coś wspomagającego i jest takie bladoróżowe ale nazw nie znam Na pewno dopyszcznie tego podawać nie można, bo pytałam o taką możliwość.
Biedne chorowitki... Trzymajcie się mocno!!
Kciukam z całych sił za dziewuszki...
Ze mną:Mary,Serduszko,Brie,Odyseja i IliadaHS,Berta,Xavi W sercu:Meggy,Pampuszek,Fibi,Rossa,Vilemo,Sasha,CelicaSR,Lexi,SeventhHeaven,Delicja,Izzie,Lily,Muffinka,FoxyLady,Brook,Brandy,
Shandy,Lucynka,Whisky,Bajka,Daisy,Morelka,Impala,Tessa,Tequila
Doradźcie bo nie wiem co robić. Nimfa w listopadzie kończy 2 latka, niestety od kilku dni jej stan bardzo się pogorszył. Seniorka osłabła, bardzo schudła, czuć kosteczki, skóra jej zwisa po bokach bo wcześniej była okrąglejsza, a do tego jej łapcie słabną. Ma trudności z jedzeniem, z utrzymaniem czegokolwiek w łapkach, jak się myje to tak się wyciąga i kładzie na nich, bo nie ma siły utrzymać ich w powietrzu, jak już się zaweźmie to usiądzie i próbuje się myć ale często się przewraca wtedy. To samo przy chodzeniu, czołga się bardziej, krzyżuje łapcie, często ma zaciśnięte piąstki, takie bezwładne. Karmię ją gerberami i nutridrinkiem, pod sam pyszczek jej podstawiam, a potem wycieram bo cała umazana jest. Dzisiaj rano miała całe oczko zaklejone porfiryną, że aż otworzyć go nie mogła, musiałam jej przemyć. Nie wiem co mam z nią zrobić, teraz na weekend będziemy wyjeżdżać, boję się ją zostawić.
Widzę, że z radami las rąk...
Decyzja zapadła, jutro będę żegnać się z Nimfą. Nie widzę sensu przedłużania tego. Jest mi cholernie źle z tego powodu, od sierpnia to będzie 4 ogonek ale dla niej już nic nie mogę zrobić...
merch myślę, że to nie ma sensu. Nimfa na dniach kończy 2 lata, jej objawy wg mnie wskazują na starość. Już praktycznie nie chodzi tylko się czołga, bo łapki za słabe. Nie pije wody, muszę jej dawać poidełko pod pyszczek wtedy dopiero coś tam się napije, sama widocznie nie ma siły stanąć na łapkach by sięgnąć do poidełka. Karmię ją gerberem ze scanomune, oczka przemywam dwa razy dziennie, a i tak ciągle w porfirynie są. Ciągle leży w hamaku, bo chyba nie ma siły na zejście z niego. Nie widzę w niej woli życia, woli walki, po prostu sobie jest. Sierść ma matową, szorstką, posklejaną i napuszoną, i do tego takie puste, smutne oczka, jakby tego było mało to jest taka chłodnawa, dogrzewam ją. Teraz sobie śpi na łóżku przykryta swoim ręcznikiem, jak tak na nią patrzę to ryczeć mi się chcę, ale wiem że nic nie mogę zrobić, poza ulżeniem jej.
Trochę fotek moich dzikusów. Ostatnio zaniedbałam moje baby, ale w końcu ogarnęłam wszystko i dziś zafundowałam im wybieg. Uśmiałam się nie mało, zachowywały się jakby były w nowym miejscu i pierwszy raz zostały wypuszczone. Na początku dziewczyny krążyły tylko wokół klatki i po klatce, później Sigma, Megi i Alice wybrały się na eksplorację, a reszta dalej krążyła w swoim bezpiecznym kącie. Jak już się rozbestwiły to tylko Kisha trzymała się blisko klatki, reszta zwiedzała i brykała po całym pokoju. Alice najpierw ganiała moje kapcie, w których spodobało jej się futerko (mam góralskie kapciuchy ), a później ćwiczyła alpinistykę chodząc po krawędzi kartonu. Megi podgryzała mnie w skarpetki, a reszta była grzeczna jak aniołki. Inka to taki mały wypłosz, strasznie przypomina mi z zachowania Lilkę. Uwielbiam te moje czorty, nabrały ciałka i są takie mięciutkie, mogłabym je tarmosić i całować ich brzucholki bez końca.
Dawno nie pisałam, chciałam odświeżyć temat w święta, na poprawę nastroju, myślałam że wszystko się ułoży... Straciłam kolejne słoneczko, pozostała mi już tylko siódemka cudnych, kochanych czorcików. Klatka wydaje coraz bardziej pusta. Reszta dziewuch na szczęście nie choruje (odpukać) i trzyma się dobrze. Rozleniwiły się, często leżakują ale do jedzenia chętne zawsze. Stara sesja, robiona 16.11.2009, nie miałam kiedy wkleić. Nawet nasz chomik Edek, gdzieś tam się przewija na którejś focie.