Wróciłam po ponad roku. Witajcie!

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: merch »

Tak , nieja dobrze zrozumialas , napisalam ze moze byc sam . Część szczurow ne akceptuje innych szczurow , nie zdarza sie to czesto , ale jednak sie zdarza. Na pewno bedziesz musiala poswiecic mu wiecej uwagi.
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: alken »

Zastanawiam się też jakby to było, gdyby go wykastrować i poznać z panienką, najlepiej młodziutką... Może samiczka by w nim nie wywoływała takiej agresji? Z resztą nie wiadomo co ją wywołało- wspomnienia z przeszłości, zazdrość, strach czy po prostu nieodpowiedni moment...tak sobie myślę, że łączyłam już kolejno cztery szczury, za każdym razem był dreszczyk emocji, gdy dwa obce sobie stworzenia zbliżały się do siebie- ale zawsze byłam spokojna, bo jestem obok i w razie czego zdążę zareagować. A g... prawda- nie zdążyłabym, gdyby coś takiego miało miejsce :-\

Ja naprawdę jestem w stanie uwierzyć po tym co się stało w "mroczną" przeszłość Charliego. Może on naprawdę nie trawi innych szczurów. Bo gdyby miał coś z psychiką to by było widać, a jest normalnym szczurkiem, maluchem, który dokazuje i bawi się z człowiekiem...
Oczywiście szczury to zwierzęta stadne, ale ludzie też, a zdarzają się tacy, którzy nie są w stanie żyć w społeczeństwie/stadzie.

Dla mnie jest jeszcze jeden argument przeciw łączeniu go z innymi bez lub z kastracją- załóżmy, że zaakceptuje nowego towarzysza, ale jaką będziesz miała gwarancję, że tak będzie ciągle, że nie wrócisz pewnego dnia i nie zastaniesz towarzysza Charliego martwego?
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Awatar użytkownika
Nieja
Posty: 411
Rejestracja: pn lis 03, 2008 8:22 am
Lokalizacja: Opole

Re: Charlie! - Będzie nowe stadko

Post autor: Nieja »

alken pisze: Dla mnie jest jeszcze jeden argument przeciw łączeniu go z innymi bez lub z kastracją- załóżmy, że zaakceptuje nowego towarzysza, ale jaką będziesz miała gwarancję, że tak będzie ciągle, że nie wrócisz pewnego dnia i nie zastaniesz towarzysza Charliego martwego?
Tak naprawdę nikt nie ma takiej gwarancji, nie tylko ja. Chyba. Prawda? Czy nieprawda?

Zresztą, jeśli dawniej wystraszył się zapachu obcego szczura, a teraz nie było 'strachliwej reakcji', to co będzie za kilka miesięcy mieszkania bez kontaktu z innymi szczurami? Jeśli przez tak krótki czas się zmienił, to co dopiero za 4 miesiące :(

Właśnie wszedł do rękawa i iska mi rękę...

I już któryś raz miałam pytać i zapominam! Czy przypadkiem walczące szczury się nie 'dziabają', zamiast złapać przeciwnika i go szarpać nie puszczając uścisku ani na chwilę? Bo coś mi się wydaje, że to też było podejrzane...
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Awatar użytkownika
zalbi
Posty: 5371
Rejestracja: czw wrz 14, 2006 6:06 pm
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: zalbi »

Szejk tak robił. Rzucał się na szczura. O mało nie zabiłby Burtona. I Eman. Rzucał się na Teusia. Rzucił się też i rozszarpał moją rękę. Po kastracji przeszło. Emanowi, Szejk kastracji nie przeżył.
Szczur potrzebuje szczura. Taka jest jego natura.
Obrazek
bazarek ciuchowo różnościowy:www
biżu, figurki i inne na zamówienie:www
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: yss »

nieja, ja też głosuję za tym, żeby charlie pozostał sam.
dla niego też będzie lepiej, najwyraźniej na widok szczurów wpada w amok - ma widocznie coś pod tym kątem uszkodzone w głowie....
samiczki tez nie dawaj. pamiętasz może, jak początkowo przyjaźnie nastawiony samiec zagryzł w nocy aweszkę wuwuny?

a przecież możecie być przyjaciółmi, ty i on. nie ma sensu narażać innych szczurów. bo i za co mają ginąć?

alken: każdy tak łączył :) na nadzieję i wiarę, że zdąży zareagować :) na szczęście przypadek charliego jest odosobniony.

a zanim zaczniecie osądzać koleżankę niei przypomnę wam, że wielu ludzi reaguje wściekłością, gdy nagle traci kogoś, kogo kocha - zwłaszcza, gdy ktoś zawinił [tu: charlie]. i gdy można było tego uniknąć. i gdy samemu kochaną istotę posłało się na śmierć. ma się ochotę mało, że kopnąć winowajcę, to zburzyć całe miasto i zwalić mu na łeb. i kropka.
ten się nie myli, kto nic nie robi
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: alken »

Walczące dziabią, ale taki co chce zabić się wbija w szyję i już- chyba, bo nie wiem nawet jak to wygląda na żywo jak walczą, moje dziewczyny się tylko ganiają i wywracają na plecy. Z resztą on jak sama opisywałaś po prostu zaatakował dziko Tupka. Nie było "mierzenia się"- stawania na dwóch łapach, wywracania na plecy, żadnych ostrzeżeń z jego strony...poza tym takie dzieciaczki jak Charlie raczej nawet nie mają zapędów dominatorskich, po prostu chcą się bawić, turlać, włażą dużym szczurom na głowę, zaczepiają, a on...

Może faktycznie nikt nie ma gwarancji 100% ale prawdopodobieństwo zabicia jednego szczura przez drugiego gdy w stadzie nigdy nie było walk i agresji jest minimalne, nikt nawet o tym nie myśli na co dzień, mogłoby się to zdarzyć albo przez przypadek (draśnięcie i wykrwawienie) albo gdy szczur np. ma guza mózgu i mu wali na głowę. A w takim przypadku, gdy widziałaś jak on zabija wielkiego dorosłego samca...mogłabyś spać spokojnie mając go w klatce z drugim szczurem, nawet gdyby bardzo się polubiły? Nie byłoby tak, że każdy pisk stawiałby Ci włosy na głowie, i każde większe poruszenie? Wstając rano i widząc, że z domku wychodzi tylko Charlie nie stawałoby Ci serce, z myślą że chyba zagryzł drugiego? Bo mi chyba tak. Nie zniosłabym takiej presji.
Oczywiście zadecydujesz sama, rozważając wszelkie plusy i minusy.

Może faktycznie nie powinniśmy osądzać koleżanki choć jej reakcja była mocno przesadzona. Może jak ochłonie to da się z nią porozmawiać i przeprosić. Jeśli będzie chciała w ogóle rozmawiać.
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Awatar użytkownika
Nieja
Posty: 411
Rejestracja: pn lis 03, 2008 8:22 am
Lokalizacja: Opole

Re: Charlie! - Będzie nowe stadko

Post autor: Nieja »

yss pisze:samiczki tez nie dawaj. pamiętasz może, jak początkowo przyjaźnie nastawiony samiec zagryzł w nocy aweszkę wuwuny?
Niestet pamiętam i także mam na uwadze taką ewentualność...
I tak jak mówi Alken... Każdy ewentualny pisk stawiałby mnie na równe nogi...

Jak to mówią, chciałam dobrze a wyszło jak zwykle :(

Czytam te wszystkie posty i prawie jednogłośnie mówicie: "Niech zostanie sam".
Całą noc nie spałam po tym incydencie i czuję jak mój mózg zaczyna "źle pracować". Czytam każdą wypowiedź a nie potrafię sensownie odpowiedzieć...

Jeśli zostawię go samego, to pewnie na forum po pewnym czasie jak grzyby po deszczu zaczną rosnąć agresywne szczurze samotniki nowo przybyłych forumowiczów... Wspomnicie moje słowa :(

Charlie zjada mi właśnie książkę, a ja nie mam siły mu powiedzieć "NIE".
Obrazek Obrazek

A jutro operacja oka Bezy... Błagam trzymajcie kciuki!
Obrazek
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: merch »

Jeśli zostawię go samego, to pewnie na forum po pewnym czasie jak grzyby po deszczu zaczną rosnąć agresywne szczurze samotniki nowo przybyłych forumowiczów... Wspomnicie moje słowa
nieja brzmi to nie dorzecznie , to co masz go uspic dla przykladu


Nic nie poradzisz na to , jak ktos chce bedzie tryzmal samotnego szczura- tak samo jak kupi w sklepie czy odda z powodu "alergi", kazdy odpowiada za siebie ,a kazdy szczur jest inny .
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Awatar użytkownika
Nieja
Posty: 411
Rejestracja: pn lis 03, 2008 8:22 am
Lokalizacja: Opole

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Nieja »

merch pisze:
Jeśli zostawię go samego, to pewnie na forum po pewnym czasie jak grzyby po deszczu zaczną rosnąć agresywne szczurze samotniki nowo przybyłych forumowiczów... Wspomnicie moje słowa
nieja brzmi to nie dorzecznie , to co masz go uspic dla przykladu
To akurat było wyciągnięte z kontekstu. Taka o wzmianka.

Ja nie potrafię usypiać zwierząt, chyba że będzie to najlepszym wyjściem...

Moja kochana psinka Abra, miała bardzo brzydką chorobę... Jej bok był zjadany przez raka. Wyglądało to jakby coś na całym boku jej wyrosło i się psuło... Nie bolało jej to, a weterynarz powiedział, żeby uśpić bo brzydko wygląda... Powiedziałam, że uśpię jak zauważę jakiekolwiek objawy bólu. Weterynarz przyznał mi rację, choć nie ukrywał zdziwienia, że tak brzydko wyglądającego psa chcę zostawić... Żyła jeszcze 2 miesiące, aż spokojnie zasnęła w łóżku, w wieku 16 lat.

Bezy nie uśpiłam, choć mi to bardzo weterynarz narzucał, bo oko chore... Walczyłam o nią i wywalczyłam...

Charliego też bym bez wyraźnego powodu nie uśpiła... Ja zawsze walczę do końca.

Kupiłam dziś Sconamune (?) dla Charliego, bo zaczął kichać...
Kusi mnie zadzwonić do koleżanki i zapytać jak się czuje... Myślicie że to za wcześnie? :(
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Awatar użytkownika
Telimenka
Posty: 4993
Rejestracja: czw lut 01, 2007 2:37 pm
Lokalizacja: Poznań :)

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Telimenka »

Nieja ja uwazam ze maluch dal do zrozumienia ze chce byc sam. No i niech tak sie stanie. Po co go uszczesliwiac na sile. Nie ma co a i zycia innych istotek nie mozna narazac. Watpie ze jacys nowi forumowicze przebrna przez tak obszerny temat zeby tylu moglo wysnuwac takie wnioski o jakich wspomnialas. A nawet jesli to bedzie to swiadczyc o ich niedojrzalosci, na to nic nie poradzisz.

Kastrowac moim zd nie ma po co bo wobec Ciebie to istny aniołek. Ehh Charlie swoja droga... czemus taki knabrny..? :-\

['] dla Tupka...
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki :):) <3

[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
Awatar użytkownika
Nieja
Posty: 411
Rejestracja: pn lis 03, 2008 8:22 am
Lokalizacja: Opole

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Nieja »

Telimenko, podejrzewam że to ja bardziej będę przeżywać, że jest sam niż on... Szkoda, że kastracja nie jest lekarstwem na wszystkie tego typu problemy :(

Ciekawe co go sprowokowało... Sama obecność szczura?
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: yss »

nieja, widocznie nienawidzi innych szczurów i tyle.
w jego przypadku nie musisz pakac nad samotnością. on najwyraźniej nie chce innych szczurów.
masz wyjątka i trudno, zaakceptuj jego wyjątkowość i nie zmuszaj go do przebywania w stadzie.

a nowymi forumowiczami się nie przejmuj. nieraz im przecież tłumaczymy, że zdarzają się samotniki które innych szczurów nie tolerują, ale bardzo, bardzo, bardzo rzadko. ty akurat masz takiego, jednego na 10 tys i nic nie poradzisz :)
ten się nie myli, kto nic nie robi
Awatar użytkownika
pin3ska
Posty: 3006
Rejestracja: sob maja 10, 2008 4:26 pm

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: pin3ska »

Moim zdaniem jedna próba o niczym nie swiadczy.
Bazarek: szczurkowe rzeczy, ciuszki, biżuteria, książki... Zapraszam :)

“...Widzi pan, perfumy powinny być jak wymierzony policzek, żeby nie zastanawiać się godzinami czy one pachną, czy nie. "(Coco Chanel)
Rhenata
Posty: 1495
Rejestracja: sob sty 10, 2009 4:33 pm
Lokalizacja: Naas

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Rhenata »

pin ,ale ta próba skończyła się śmiercią innego szczurka, tak szybka ze nawet nie zdołały dziewczyny zareagować :(
I dalsze upewnianie się byłoby chyba nierozsądne, wg mnie nawet bardzo. Skoro prawie od razu rzucił się do szyi i zabił to może to zrobić znowu, podobno zrobił to wcześniej wiec naprawdę nie ma się co zastanawiać,jest słodkim chłopakiem ale innych szczurów bym nie narażała. Będziesz mu Nieja musiała poświecić więcej uwagi i tyle, na pewno będzie mu u ciebie dobrze.
My little girls I don't belive since I reached the age of reason why I don't belive
Obrazek
Awatar użytkownika
Nieja
Posty: 411
Rejestracja: pn lis 03, 2008 8:22 am
Lokalizacja: Opole

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Nieja »

Rhenata, masz rację. Nierozsądnym by było narażać znowu. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że to nie jest dorosły, hormonalnie rozszalały szczur, tylko młodziak więc coś jest na rzeczy...

Gdyby był starszy i tak by się stało, to chyba bym rozważała kastrację, bo mogłabym winić hormony. Tylko jak już alken wspomina:
alken pisze:A w takim przypadku, gdy widziałaś jak on zabija wielkiego dorosłego samca...mogłabyś spać spokojnie mając go w klatce z drugim szczurem, nawet gdyby bardzo się polubiły? Nie byłoby tak, że każdy pisk stawiałby Ci włosy na głowie, i każde większe poruszenie? Wstając rano i widząc, że z domku wychodzi tylko Charlie nie stawałoby Ci serce, z myślą że chyba zagryzł drugiego?
Także decyzja na razie jest taka, że Charlie będzie sam. Będę mu poświęcać naprawdę dużo czasu, co zresztą już robiłam, ale rozważę zmianę pracy, by częściej być w domu. Może praca w domu przy komputerze? Jedną taką robotę i tak już mam :)

I tak sobie myślę, chyba tak szczerze nikt z forum by się nie odważył próbować łączenia Charliego ze swoim szczurem... Tym bardziej, ja bym się na to nie zgodziła. Więc nawet gdybym chciała to nie mogę, bo to silniejsze ode mnie.
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”