
Eliot był niesamowitym szczurkiem.. nigdy go nie zapomnę. To był szczurek z rodzaju tych o których myśli się więcej po ich śmierci.
Nawet nie wiem co powiedzieć. Nie umiem już płakać po ich odejściu. Za to płacze trzymając je w ramionach i wiedząc że to ich ostatnie dni. Po kilku latach z tymi zwierzaczkami to się wie. I ja wiedziałam.. przeczuwałam że gdy wrócę ze szkoły on będzie już w zaświatach. Capri do końca grzał jego martwe ciałko.. gdy je zabrałam zaczął tulić się do misek, szmatek. Nie dociera do mnie ten fakt..

.....będę tęsknić.
