W związku z tym że na forum znajduje się masa tematów których przeczytałem już wiele zanim jeszcze przebrnąłem przez proces rejestracji i próby odczytania kodu z obrazka gdy chodziły po mnie 2 ogonki chciałbym napisać o moich chociaż krótkich (miesiąc) przygodach z moimi dwoma ogonkami aby tym samym pomoc tym którzy może będą mieć podobne dylematy jak i z chęcią wysłuchać rad doświadczonych opiekunów.
Warto się na początku przedstawić bo wiadomo ze nie każdy czyta podaj łapę wiec w skrócie mam na imię Dawid i mam 21 lat studiuje i mieszkam w Krakowie a od miesiąca nie mieszkam sam bo towarzystwa dotrzymują mi 2 ogoniaste panie
Sonea to 3 miesięczna szczurzyca która została kupiona w zoologu (wiec kwestia narodzin nie jest pewna) ale nie żałuje tego bo chociaż jest tak naprawdę wyzwaniem to potrafi być kochana . Aby ja oswajać wybrałem metodę "na sile" co po jakiś 2 tygodniach zaczęło przynosić rezultaty . Na początku Sonea przez pierwsze 3-4 dni miała w zwyczaju zanosić jedzenie z miski do domku i tam odprawiać konsumpcje oczywiście pila tylko w nocy gdy była cisza i spokój .
Eliska to natomiast kolejna szczurzyca także z zoologa (wg. ekspedientki 2 miesięczną) została dokupiona aby moc towarzyszyć Sonei . Jest zdecydowanie odwrotnością Sonei ponieważ ze tak powiem zachowuje sie jakby miała ADHD biega skacze i uwielbia sie całować lub lubi smak śliny ale o to jej nie pytałem
Skoro po krotce przedstawiłem obie Panie opowiem cos na temat przebiegu oswajania , łączenia .
Jeśli nie widać było problemów z przyzwyczajeniem Eliski do człowieka ponieważ nie boi sie w żaden sposób podchodzić biegać zaczepiać chociaż niechętnie lubi być brana z klatki lub może ja to źle odbieram bo ucieka ale nie chowa sie w domek itp. ale jedynie biega jak szalona po klatce a gdy wyjmę rękę to podbiega do drzwiczek i gapi sie swoimi wyłupiastymi oczkami wiec myślę ze kiedyś jej to przejdzie Natomiast problemem była Sonea która z mojego punktu widzenia juz była źle traktowana w sklepie bo około 10 szczurów było trzymanych w klatce jak dla chomika ( na oko 35x20x20) nie były oddzielone samce od samiczek a obsługa wyciągała je za ogon wydaje mi sie ze tak nie powinno być no ale to juz daje wam pod ocenę (Bananowe ZOO ,Kraków, Tesco Kapelanka) natomiast Eliska została kupiona kilka dni później w M1 tam warunki były zdecydowanie lepsze jak i obsługa (ZOONatura jeśli dobrze pamiętam).
Oswajanie SOnei przebiega nadal w zapachowej atmosferze kupek bo jeśli wezmę ja na ręce czy tez do kaptura nie z jej własnej woli to kupka az sie nie skończy . Ale postępem jest zdecydowanie podchodzenie i wąchanie jak i lizanie reki gdy włożę do klatki jak i wychodzenie z klatki na łóżku i baraszkowanie pod pościelą. Co mnie martwi to na pewno te kupki jak i uciekanie przed ręka gdy chce ja wyjąc z klatki ucieka do domku i do norki byleby nie dąć sie złapać ale ugryźć nie ugryzie . Druga sprawa z panią Sonea która mnie niepokoi to jej skoki . Polega to na tym ze gdy biorę ja na ramie a dokładnie gdy znajduje sie na jakiejś wysokości zawsze skacze nawet z około 2 metrów na szczęście nic sie jej nie stało jak narazie jedynie raz odbiła sie od poduszki i spadla na ziemie ale szybko przyszła na rękę bo wie ze ona zaniesie ja do klatki lub w bezpieczne miejsce ale mimo to boje sie i chciałbym wiedzieć czy ktoś miął ogonka który skakał z takiej wysokości bo ELiska nawet nie śmie myśleć o skakaniu . Tym bardziej dziwi to bo Sonea boi sie zejść z poduszki na poduszkę gdy spad wynosi niecałe 5 cm ale skakanie z 2 metrów juz jest ok....
Ale sie rozpisałem oby komuś sie chciało czytać ale juz kończę jeszcze o jednej rzeczy
Dziewczyny mimo ze sa ze sobą juz prawie miesiąc to jednak nadal trwają bojki co mnie niekiedy martwi bo najczęściej to Sonea piszczy nie głośno ale jednak bo Eliska najczęściej ja wywraca i wciska mocno łapkami ,przy czym nigdy nie doszło to sytuacji żeby jakieś rany pojawiły sie u jednej albo drugiej . Staram sie tym nie przejmować chociaż niekiedy je rozdzielam gdy juz za bardzo sie o nie boje . Poza bojkami Eliska przejawia chyba objawy zazdrosci bo gdy tylko Sonea jest adorowana poprzez głaskanie czy smakolyki Eliska przybiega i wpycha łebek żeby jak pogłaskać a smakołyki no cóż zawsze musza byc 2 bo inaczej Eliska ukradnie i zje Sonei. Dodatkowo Eliska lubi ciagnac ja za ogon i chyba zabrania wychiodzic na łóżku bo nieraz gdy Sonea juz miala wyjść to przybiegał złośnik i wciągała ja za ogon do klatki . W sumie jestem trochę zmieszany ta sytuacja ponieważ niby sie biją a jednak tak samo często leża razem jak i nawzajem sie czyszczą czy tez drapią a z drugiej strony nie śpią razem tylko jedna na dole a druga na samej górze na pieterku .
Chyba za bardzo sie rozpisałem bede wdzięczny jeśli komuś zechce sie to przeczytać ale takze mam nadzieje ze ktos znajdzie tu tez pomoc i może takze ma podobna sytuacje .
Chciałbym jeszcze prosic w miare możliwości o odpowiedzi na pytania które postaram sie skrócić żeby wyraziściej można bylo znalesc odpowiedz:
1. CO poradzić na skoki z 2 metrów które mogą wkoncu skończyć sie tragedia ?
2. Czy nadal brac na ręce na sile skoro wtedy kupka czy może pozwolić samej decydowac kiedy chce isc ?
3. Czy rodzielac dziewczyny gdy którąś piszczy ?
4. Czy to cos złego gdy nie śpią razem ?
5. Zabrac domek ?
OD tego pisania chyba sie za abrdzo zmęczyłem i nawet pytania mi juz wyfrunęły z glowy jeśli sobie przypomne to bede edytował post
A oto Panie o których cala ta powieść:
SONEA

ELISKA

Z góry przepraszam za gafy ortograficzne czy tez nie do końca spójny tekst ale już jestem trochę zmęczony

Pozdrawiam wszystkich