
Ten Najpiękniejszy, Ten Najgrzeczniejszy...
Trudno mi jest pisać o Nim w tym dziale.
Aspekcik trafił do mnie wraz z Sekretem ['] 18 VII 2008, mimo że tego dnia chłopcy widzieli się po raz pierwszy polubili się.
O Aspekcie wspomniała mi Monika, za co jej gorąco dziękuje.
Aspekcik miał wtedy ok.pół roku, krzywo zrośnięty ogon , awitaminoze oraz mase lęków i fobi.
Był zabawką dzieciaka, robił za 'samolocik'.
Przez pierwsze dwa tygodnie siedział wciśnięty w kąt i atakował przy każdej możliwości. Zastanawiałam się czy kiedykolwiek będzie on mógł dołączyć do stada.Ale po kolejnych tygodniach atakował słabiej, już nie do krwi.
Choć jeszcze przez długi czas gdy był niepewny porządnie dziabał.Ze szczurami bardzo ładnie się dogadał, nigdy nie dręczył nowych, obwąchiwał i od razu tolerował.
Przez cały pobyt u mnie tylko dwukrotnie miał zapalenie dróg moczowych.
Ale gdy Go dopadło to już nie odpuściło...
Wetka skupiła się na powiększeniu jądra i przygotowaniach do kastracji.
Aspekt odszedł z powodu zatrucia organizmu, miał zaczopowaną cewkę moczową.
Miał też nowotwór jądra z przerzutami na prawe płuco, małe serduszko i powiększony pęcherz.
Śmierć kogoś bliskiego nie jest wcale najgorsza, najgorsza jest świadomość, że śmierci tej można było łatwo uniknąć.
Nie wybacze sobie, że nie pomyślałam o sprawdzeniu drożności moczowych.
Aspekcik mógł jeszcze żyć, tak banalnie to życie zostało Mu odebrane.
To jest okrutne i niesprawiedliwe.
http://i34.tinypic.com/106lvmp.jpg
http://i35.tinypic.com/257q5cl.jpg
http://i34.tinypic.com/21enj1z.jpg
http://i35.tinypic.com/sypk0k.jpg
http://i35.tinypic.com/28mpwup.jpg