Stadko z piernikowej chatki
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

- StasiMalgosia
- Posty: 1460
- Rejestracja: śr sty 28, 2009 7:43 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
Oj tak dawno nas tu nie było że aż nie mogłam dogrzebać si ę do naszego tematu.
Pin nie wyobrażam sobie mycia tej klatki co 2 dni. Nam obojgu mycie u urządzenie klatki zajmuje ponad godzinę.
Jeszcze parę dni temu planowałam że następny post to będzie opis totalnej sielanki.
Dziewczyny rosną (Oy jest gigantem skończyła 4 miesiące a waży 306 g) i zrobiły się strasznie uczuciowe. Wieczorny wybieg rozpoczyna się od obowiązkowego przeczesania naszych fryzur, wyskania dłoni oraz wylizania twarzy. Szczególnie zadziwiające są przemiany które zaszły w Mc'Quinach. Steve, która jeszcze jakiś czas temu darła się wniebogłosy jak tylko prubowaliśmy ją dotknąć, ładuje nam się teraz na ręce i nadstawia łepek do głaskania. I co więcej pulsuje przy tym oczkami i zgrzyta ząbkami z zadowolenia. A Berri to totalny miziak, przychodzi po swoją porcje pieszczot nie tylko do nas ale i do każdej osoby która pojawi się w naszym domu (nieważne czy ten gość sobie tego życzy czy nie).

Straszna przygoda Bloo
Tak spokojnie było do czwartku, kiedy Bloo stwierdziła że dość tej nudy i należy nam zapewnić trochę emocji ( a i przy okazji odciążyć trochę nasze portfele). No ale po kolei. Mamy w naszym mieszkaniu niewiele miejsc niedostępnych dla szczurków, ale właśnie te miejsca wzbudzają w nich największą ciekawość.
W próbach ich zdobycia zdecydowanie przoduje Bloo. Jednym z takich miejsc jest parapet, a na parapecie stoi mój ukochany fikus, hodowany przeze mnie od małej zaszczepki. Ok 1,5 metra od parapetu stoi fotel, z jego oparcia Bloo trenowała skoki do parapetu, kończące się zazwyczaj lądowaniem z głośnym plasknięciem na podłodze. Zazwyczaj jest tu słowem klucz.
W czwartek udało jej się spełnić swoje marzenie i długim susem poszybowała prosto na parapet. A kiedy tylko tam się dostała nie tracąc czasu podbiegła do fikusa i wgryzła się w liścia. Zanim zdążyłam do niej dobiedź mała cholera skonsumowała już spory kawałek. Pamiętając że fikus jest rośliną silnie trującą wpakowałam Bloo z Kawka do towarzystwa do transporterka i pojechałam do Oazy. Mały drań dostał trzy zastrzyki i został w klinice na obserwacji. Na szczęście wszystko skończyło się na strachu i moich przerażających wizjach Bloo zwijającego się w konwulsjach. I tak mój fikus wyladował u dziadka a Bloo jeszcze intensywniej stara się dostać na parapet w poszukiwaniu równie smacznej przekąski.
I na koniec krótka fotorelacja z unicestwiania poduszki


Pin nie wyobrażam sobie mycia tej klatki co 2 dni. Nam obojgu mycie u urządzenie klatki zajmuje ponad godzinę.
Delilah, Nue ja po prostu non stop biegam za nimi z aparatem i raz na 100 się uda – przeważnie na większości zdjęć mamy oddalające szczurze zadki:)W ogole Malgosiu, jak Wam się zawsze udaje zrobic takie fenomenalne zdjecia!?
Jeszcze parę dni temu planowałam że następny post to będzie opis totalnej sielanki.
Dziewczyny rosną (Oy jest gigantem skończyła 4 miesiące a waży 306 g) i zrobiły się strasznie uczuciowe. Wieczorny wybieg rozpoczyna się od obowiązkowego przeczesania naszych fryzur, wyskania dłoni oraz wylizania twarzy. Szczególnie zadziwiające są przemiany które zaszły w Mc'Quinach. Steve, która jeszcze jakiś czas temu darła się wniebogłosy jak tylko prubowaliśmy ją dotknąć, ładuje nam się teraz na ręce i nadstawia łepek do głaskania. I co więcej pulsuje przy tym oczkami i zgrzyta ząbkami z zadowolenia. A Berri to totalny miziak, przychodzi po swoją porcje pieszczot nie tylko do nas ale i do każdej osoby która pojawi się w naszym domu (nieważne czy ten gość sobie tego życzy czy nie).




Straszna przygoda Bloo
Tak spokojnie było do czwartku, kiedy Bloo stwierdziła że dość tej nudy i należy nam zapewnić trochę emocji ( a i przy okazji odciążyć trochę nasze portfele). No ale po kolei. Mamy w naszym mieszkaniu niewiele miejsc niedostępnych dla szczurków, ale właśnie te miejsca wzbudzają w nich największą ciekawość.
W próbach ich zdobycia zdecydowanie przoduje Bloo. Jednym z takich miejsc jest parapet, a na parapecie stoi mój ukochany fikus, hodowany przeze mnie od małej zaszczepki. Ok 1,5 metra od parapetu stoi fotel, z jego oparcia Bloo trenowała skoki do parapetu, kończące się zazwyczaj lądowaniem z głośnym plasknięciem na podłodze. Zazwyczaj jest tu słowem klucz.
W czwartek udało jej się spełnić swoje marzenie i długim susem poszybowała prosto na parapet. A kiedy tylko tam się dostała nie tracąc czasu podbiegła do fikusa i wgryzła się w liścia. Zanim zdążyłam do niej dobiedź mała cholera skonsumowała już spory kawałek. Pamiętając że fikus jest rośliną silnie trującą wpakowałam Bloo z Kawka do towarzystwa do transporterka i pojechałam do Oazy. Mały drań dostał trzy zastrzyki i został w klinice na obserwacji. Na szczęście wszystko skończyło się na strachu i moich przerażających wizjach Bloo zwijającego się w konwulsjach. I tak mój fikus wyladował u dziadka a Bloo jeszcze intensywniej stara się dostać na parapet w poszukiwaniu równie smacznej przekąski.
I na koniec krótka fotorelacja z unicestwiania poduszki






Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
Trującą, fakt. Ja mam na parapecie fikusa beniaminka i swędzi mnie skóra przy samym kontakcie z liśćmi i tym mleczkiem. Co do ogonów natomiast... zdarzyło im się nie raz przeżuwać listki, które opadły na podłogę, a które przeoczyłam, bo zwykle bardzo pilnuję, żeby nie miały kontaktu z takimi znaleziskami. Na szczęście zawsze kończyło się na strachu, pewnie w myśl zasady, że złego licho nie bierze...
Patrzę na zdjęcia i nie wierzę: Fosterki tak wyjaśniały??
Patrzę na zdjęcia i nie wierzę: Fosterki tak wyjaśniały??
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
Jakie one słodkie
i jak zgodnie dokonują eksterminacji poduszki(pierze niektórym szkodzi
)
Nasze panny , choć lubią miziaństwo , to tylko nielicznych odwiedzających akceptują, ale wtedy faktycznie potrafią rozczulić takie są mamylaste
.Buziaki dla stadka! 


Nasze panny , choć lubią miziaństwo , to tylko nielicznych odwiedzających akceptują, ale wtedy faktycznie potrafią rozczulić takie są mamylaste


[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
Uff, przygoda rzeczywiscie podnosząca cisnienie...Ale wszystko na szczescie dobrze sie skonczylo. A jakie dostala zastrzyki, jesli pamietasz?
U mnie na szczescie nie ma kwiatkow ( padają na sam moj widok hehe)...
U mnie na szczescie nie ma kwiatkow ( padają na sam moj widok hehe)...
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
- StasiMalgosia
- Posty: 1460
- Rejestracja: śr sty 28, 2009 7:43 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
Nue tak to Fosterki. Maluchy pięknie jaśnieją, równo i na srebrno.
Delilah żebym ja pamietała co ona dostała, tyle sie strachu przez tego drania najadłam że nie chyba nawet nie zapytałam. Wiem na pewno ze została nawodniona i dostała furosemid, co było w trzeciej strzykawce nie mam pojecia.
Tak baby wyjątkowo zgodnie, ramie w ramie, dokonują zniszczeń i rozpracowują nasze zabezpieczenia. Wszak w kupie siła ich jest 8 nas tylko 2.Jakie one słodkiei jak zgodnie dokonują eksterminacji poduszki(pierze niektórym szkodzi
)
Delilah żebym ja pamietała co ona dostała, tyle sie strachu przez tego drania najadłam że nie chyba nawet nie zapytałam. Wiem na pewno ze została nawodniona i dostała furosemid, co było w trzeciej strzykawce nie mam pojecia.
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
http://www.pracownia82.home.pl/szczurki/mgielka.html - genialne!
http://www.pracownia82.home.pl/szczurki/steve.html - jakie słodkie!
Czy to wszystkie Wasze ogonki, na zdjęciach
?
http://www.pracownia82.home.pl/szczurki/steve.html - jakie słodkie!

Czy to wszystkie Wasze ogonki, na zdjęciach

Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Za TM: 88 szczurzych duszyczek

- StasiMalgosia
- Posty: 1460
- Rejestracja: śr sty 28, 2009 7:43 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
Nakasha dziekujemy
W poście brakuje chyba zdjęć Romiszcza i Fostera-Sera
Zdjęcia wszystkich ogonków w albumie na http://www.pracownia82.home.pl/szczurki/index.html tam jest cała nasza dotychczasowa ósemka + Mundek który przyjedzie do nas za 2 tygodnie jak w pełni dojdzie do siebie po kastracji.

W poście brakuje chyba zdjęć Romiszcza i Fostera-Sera
Zdjęcia wszystkich ogonków w albumie na http://www.pracownia82.home.pl/szczurki/index.html tam jest cała nasza dotychczasowa ósemka + Mundek który przyjedzie do nas za 2 tygodnie jak w pełni dojdzie do siebie po kastracji.
- StasiMalgosia
- Posty: 1460
- Rejestracja: śr sty 28, 2009 7:43 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
Jak wspominałam wyżej zdecydowaliśmy się na adopcję kastrata. Mundek trafił do nas od xxx z tego ogłoszenia http://www.szczury.org/viewtopic.php?f= ... 9&start=30. Podobno powodem oddania chłopaków była ich agresja, jeśli Mundek jest agresywny to nasze dziewczyny to krwiożercze bestie
.
Problem z Mundkiem jest zupełnie innej natury. Jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z tak przerażonym szczurkiem. Bardzo boi się brania na ręce (dostaje wtedy prawdziwego ataku histerii z całym ) ale nie boi się samej ręki, z przyjemnością i bardzo delikatnie zlizuje podane na ręce smakołyki. Największy problem niestety stanowi to że Mundek panicznie boi się również dziewczyn, a co za tym idzie połączenie go ze stadem idzie bardzo opornie.
Zastosowaliśmy naszą sprawdzoną metodę. Szczurki trafiły na parę godzin razem do małej klatki. I tam bardzo szybko doszły do porozumienia, po krótkich przepychankach dogadały sie i poszły spać. Zachęceni tym sielankowym obrazkiem wyszorowaliśmy wiec dokładnie dużą klatkę i wpuściliśmy całe towarzystwo do środka.
I tu zaczęły się problemy, Mundek wpakował się do małego koszyka i sztywniał z przerażenia gdy tylko którakolwiek z dziewczyn podejmowała próbę zbliżenia się do niego. Ich próby nawiązania kontaktu Mundek zaczął odbierać jako atak i zamiast pozwolić się zdominować i wyiskać (Mundek jest raczej szczurkiem bez predyspozycji i ambicji do alfowania)przyjmował pozycje do boksowania i syczał. Jego zdenerwowanie szybko udzieliło się dziewczynom i doszło do kotłowaniny i ostrych przepychanek. Pewnie zostawilibyśmy go z dziewczynami w klatce i pozwolili by szczurki same ustawiły sobie stosunki gdyby nie fakt że Mundek zaszył się na parę godzin w rurze do której nikogo nie dopuszczał a sam nie wychodził z niej nawet po to by się napić. Następne 2 dni szczurki spędziły głównie razem w małej klatce (znów nie dochodziło tam do żadnych starć)ale dziś rano po przełożeniu ich do dużej sytuacja się powtórzyła. Ponieważ duża przestrzeń działał na Mundka onieśmielająco podzieliliśmy towera na dwie części i do dolnej wpuściliśmy tylko Mundka. Po jakimś czasie, gdy uznaliśmy że poczuł się na nowym terytorium pewnie, zaczęliśmy dorzucać do niego po kolei dziewczyny. Niestety ten sposób nie przyniósł zbyt dużych rezultatów. Mundek dogadał sie jedynie ze Stevem, co nie jest dziwne bo mała dostała od razu rujki i natura sama zadziałała.
I teraz paskudy siedzą znowu razem w małej, bardzo zgodnie zresztą a ja zastanawiam sie co dalej.



Problem z Mundkiem jest zupełnie innej natury. Jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z tak przerażonym szczurkiem. Bardzo boi się brania na ręce (dostaje wtedy prawdziwego ataku histerii z całym ) ale nie boi się samej ręki, z przyjemnością i bardzo delikatnie zlizuje podane na ręce smakołyki. Największy problem niestety stanowi to że Mundek panicznie boi się również dziewczyn, a co za tym idzie połączenie go ze stadem idzie bardzo opornie.
Zastosowaliśmy naszą sprawdzoną metodę. Szczurki trafiły na parę godzin razem do małej klatki. I tam bardzo szybko doszły do porozumienia, po krótkich przepychankach dogadały sie i poszły spać. Zachęceni tym sielankowym obrazkiem wyszorowaliśmy wiec dokładnie dużą klatkę i wpuściliśmy całe towarzystwo do środka.
I tu zaczęły się problemy, Mundek wpakował się do małego koszyka i sztywniał z przerażenia gdy tylko którakolwiek z dziewczyn podejmowała próbę zbliżenia się do niego. Ich próby nawiązania kontaktu Mundek zaczął odbierać jako atak i zamiast pozwolić się zdominować i wyiskać (Mundek jest raczej szczurkiem bez predyspozycji i ambicji do alfowania)przyjmował pozycje do boksowania i syczał. Jego zdenerwowanie szybko udzieliło się dziewczynom i doszło do kotłowaniny i ostrych przepychanek. Pewnie zostawilibyśmy go z dziewczynami w klatce i pozwolili by szczurki same ustawiły sobie stosunki gdyby nie fakt że Mundek zaszył się na parę godzin w rurze do której nikogo nie dopuszczał a sam nie wychodził z niej nawet po to by się napić. Następne 2 dni szczurki spędziły głównie razem w małej klatce (znów nie dochodziło tam do żadnych starć)ale dziś rano po przełożeniu ich do dużej sytuacja się powtórzyła. Ponieważ duża przestrzeń działał na Mundka onieśmielająco podzieliliśmy towera na dwie części i do dolnej wpuściliśmy tylko Mundka. Po jakimś czasie, gdy uznaliśmy że poczuł się na nowym terytorium pewnie, zaczęliśmy dorzucać do niego po kolei dziewczyny. Niestety ten sposób nie przyniósł zbyt dużych rezultatów. Mundek dogadał sie jedynie ze Stevem, co nie jest dziwne bo mała dostała od razu rujki i natura sama zadziałała.

Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
Mundek pewnie potrzebuje czasu, ale jestem pewna, że stopniowo przekona się do Waszego stadka. Tym bardziej, że, jak sama piszesz, w małej klatce jest dobrze. Pewnie Mundek jeszcze nie czuje się dostatecznie pewnie w nowych warunkach
Pokusiłabym się też o stwierdzenie, że piękne panie po prostu jeszcze go onieśmielają

Pokusiłabym się też o stwierdzenie, że piękne panie po prostu jeszcze go onieśmielają

[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
<:3)~ Feta, Koka+Hera, Szu, Banshee, Neytiri, Nanami+Calypso, Balder+Hoder, Zgredki x2, Rosalie AR, Nisha+Amishi, Tamika+Yuki
TM: Kira, Amisia, Lelia, Elvis, Buzia, Sachma, Zgredka, Tadzio, Fuzja, Enkeli, Pasio, Psiuta, Rubi, Keiko, Chiyo, Agutka,Osama
TM: Kira, Amisia, Lelia, Elvis, Buzia, Sachma, Zgredka, Tadzio, Fuzja, Enkeli, Pasio, Psiuta, Rubi, Keiko, Chiyo, Agutka,Osama
Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
Mundek to brat Pistola
Trafił szczęściarz do haremu, a to może przyprawić o zawrót głowy
Jednak po tak bliskim obcowaniu z taką mnogością płci pięknej musi się w końcu stać przyjacielski i miły.
I jak tam po nocy ?

Trafił szczęściarz do haremu, a to może przyprawić o zawrót głowy

I jak tam po nocy ?
Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
Cudoo
, taka wyrosnieta Masumicha
Pewnie z czasem przywyknie do nowych warunkow i przestanie odstawiac ataczki paniczki
Ale czas jest zapewne potrzebny, a wrecz niezbedny;)


Pewnie z czasem przywyknie do nowych warunkow i przestanie odstawiac ataczki paniczki

+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
- StasiMalgosia
- Posty: 1460
- Rejestracja: śr sty 28, 2009 7:43 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
Dziękujemy za słowa otuchy
Wczoraj niestety przy kolejnej próbie z duża klatka wystąpiły problemy, postanowiliśmy więc trochę zmienić strategie. Ponieważ przestrzenie w towerze działają na niego onieśmielająco stwierdziliśmy ze musi się do nich przyzwyczaić bez stresującego towarzystwa dziewczyn. Tak wiec wczorajszą noc Mundek spędził samotnie w połówce towera. I o dziwo mieliśmy dziś pierwsze sukcesy
Mundek nie tylko nie panikował przy braniu na ręce ale wręcz nastawiał się by go wyjąć. A na rekach był spokojny i rozluźniony. Kochany mały tchórz pomału się do nas przekonuje.
Dzisiejszy dzień szczuraki przespały wtulone w siebie w kącie diuny a jutro robimy kolejne podejście do Towera. Chcemy po raz kolejny wyszorować klatkę, wyjąć wszystkie elementy wyposażenia i włożyć je razem jak będą zaspane. Trzymajcie wiec kciuki za sukcesy dnia jutrzejszego.

Wczoraj niestety przy kolejnej próbie z duża klatka wystąpiły problemy, postanowiliśmy więc trochę zmienić strategie. Ponieważ przestrzenie w towerze działają na niego onieśmielająco stwierdziliśmy ze musi się do nich przyzwyczaić bez stresującego towarzystwa dziewczyn. Tak wiec wczorajszą noc Mundek spędził samotnie w połówce towera. I o dziwo mieliśmy dziś pierwsze sukcesy

Mundek nie tylko nie panikował przy braniu na ręce ale wręcz nastawiał się by go wyjąć. A na rekach był spokojny i rozluźniony. Kochany mały tchórz pomału się do nas przekonuje.
Dzisiejszy dzień szczuraki przespały wtulone w siebie w kącie diuny a jutro robimy kolejne podejście do Towera. Chcemy po raz kolejny wyszorować klatkę, wyjąć wszystkie elementy wyposażenia i włożyć je razem jak będą zaspane. Trzymajcie wiec kciuki za sukcesy dnia jutrzejszego.
Re: Staś i Małgosia oraz stadko z piernikowej chatki
Trzymam kciuki
i czekamy na relacje jak poszlo 
cudne fotki


cudne fotki
