[RANY] szycie
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
[RANY] szycie
jesli ranka sie saczy to mozesz przemywac rivanolem i smarowac gencjana -jest wysuszajaca ,albo smarowac solcoserylem ,ale to cholerstwo kosztuje prawie 15 zl ,chyba ze masz to w domciu .
"Dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i głupota ludzka. Co do tej pierwszej istnieją jeszcze wątpliwości." A .Einstein
[RANY] szycie
Ja dodam tylko małe info w kwestii szycia ran. Rana może byc zeszyta do 24 godzin po powstaniu. Najlepiej by została zeszyta w ciągu 6-8 godzin, ponieważ później obumierają tkanki i trzeba przed szyciem je usunąc. Źródłem tej informacji jest niezastąpiona dr Magdalena Lewandowska.
- renata1009
- Posty: 384
- Rejestracja: czw lut 01, 2007 1:45 am
- Lokalizacja: Ozorków
Re: [RANY] szycie
Po powrocie do domu zobaczyłam, że mój Dropsik ma potworną ranę. Szczurek ma pół roku, jest zdrowy, duży i silny, ale ostatnio chyba z winy hormonów zrobił się bardzo czepliwy w stosunku do starszych kolegów.
Rana ma prawie 1,5 cm, na brzuszku, nieco koło nogi i jest głęboka, nie krwawi i szczur wydaje się nią mało zainteresowany, nie piszczy, zachowuje się całkiem normalnie.
Przeczytałam w poprzednim poście, że rana powinna być szyta do 24 h po powstaniu, mnie nie było w domu dwa dni, bo miałam zjazd, szczurki były pod opieką kogoś innego, ale ta osoba nic nie zauważyła i nie mam pojęcia kiedy został ugryziony...Jest także możliwe, że stało się to w piątek, bo po południu wyjechałam.
Gdy tylko rano otworzą aptekę to polecę po ten rivanol, ale nie orientuję się czy można na otwartą ranę ? Czy ta rana się zrośnie czy szyć - ale czy mały tych szwów sobie nie zdejmie skoro to jest w miejscu bardzo dla niego dostępnym ? Diabelnie mnie to przeraza... Zamknęłam malca w osobnej klatce, bo główna ma za dużo bajerów i boję się, że chodząc może sobie to urazić, z resztą nie wiem który szczur mu to zrobił... Czy wyścielić tą klatkę może papierowym ręcznikiem i go wymieniać co parę godzin, boję się, że jak lezy na brzuszku to infekuje sobie ranę.
Na zdjęciu widać jak to wygląda... Czy to miejsce jest bardzo niebezpieczne ? Znieczulenie miejscowe pewnie nie wystarczy jeżeli on jest bardzo ruchliwy ? A oczyszczanie rany z martwych tkanek - jak to wygląda? Czy jest szansa, że zrośnie się samo? W południe będę miała transport do weta, niech to obejrzy, ale byłabym wdzięczna za wszelkie sugestie.
Rana ma prawie 1,5 cm, na brzuszku, nieco koło nogi i jest głęboka, nie krwawi i szczur wydaje się nią mało zainteresowany, nie piszczy, zachowuje się całkiem normalnie.
Przeczytałam w poprzednim poście, że rana powinna być szyta do 24 h po powstaniu, mnie nie było w domu dwa dni, bo miałam zjazd, szczurki były pod opieką kogoś innego, ale ta osoba nic nie zauważyła i nie mam pojęcia kiedy został ugryziony...Jest także możliwe, że stało się to w piątek, bo po południu wyjechałam.
Gdy tylko rano otworzą aptekę to polecę po ten rivanol, ale nie orientuję się czy można na otwartą ranę ? Czy ta rana się zrośnie czy szyć - ale czy mały tych szwów sobie nie zdejmie skoro to jest w miejscu bardzo dla niego dostępnym ? Diabelnie mnie to przeraza... Zamknęłam malca w osobnej klatce, bo główna ma za dużo bajerów i boję się, że chodząc może sobie to urazić, z resztą nie wiem który szczur mu to zrobił... Czy wyścielić tą klatkę może papierowym ręcznikiem i go wymieniać co parę godzin, boję się, że jak lezy na brzuszku to infekuje sobie ranę.
Na zdjęciu widać jak to wygląda... Czy to miejsce jest bardzo niebezpieczne ? Znieczulenie miejscowe pewnie nie wystarczy jeżeli on jest bardzo ruchliwy ? A oczyszczanie rany z martwych tkanek - jak to wygląda? Czy jest szansa, że zrośnie się samo? W południe będę miała transport do weta, niech to obejrzy, ale byłabym wdzięczna za wszelkie sugestie.
- susurrement
- Posty: 1957
- Rejestracja: sob wrz 15, 2007 5:08 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [RANY] szycie
i co powiedział wet?
wg mnie trochę panikujesz. wystarczy przemywać wodą utlenioną, trzymać szczurka na ręcznikach papierowych i samo się zrośnie. nie oddzielałabym też od stada. ew na parę dni.
tzn można na pewno czymś jeszcze smarować, ale wolę się nie wypowiadać w tej kwestii, bo nie jestem pewna czym konkretnie.
wg mnie trochę panikujesz. wystarczy przemywać wodą utlenioną, trzymać szczurka na ręcznikach papierowych i samo się zrośnie. nie oddzielałabym też od stada. ew na parę dni.
tzn można na pewno czymś jeszcze smarować, ale wolę się nie wypowiadać w tej kwestii, bo nie jestem pewna czym konkretnie.
ze mną 1+3 szczurze łobuziaki, 3 króliki, jeż, chomik i dwa piesy
za TM 47 kochanych aniołków i 2 króliki [*]
za TM 47 kochanych aniołków i 2 króliki [*]
Re: [RANY] szycie
W takim razie ja podzielę się swoim doświadczeniem Były u mnie na tymczasie dziewczyny Niny, a że sama mam baby, to się wszystkie zrobiły nerwowe strasznie. Doszło do szamotaniny i jedna z dziewczyn Niny zarobiła ogromne przecięcie prawie od mostka do barku. Wpadłam w panikę i w niedzielę zaczęłam szukać weta, bandażować szczura, no cuda na kiju wyprawiać. Skończyło się na oddzieleniu zołzy (która obrażona siedziała i patrzyła na mnie złym okiem) od reszty stada i usadowienie jej na świeżutkim, czyściutkim hamaczku. Dzień po tym zdarzeniu rana była już zasklepiona i czyściutka, dwa dni później połączyłam ją ze stadem. Finito.
Morał - najważniejsze, to zachować zimną krew.
Morał - najważniejsze, to zachować zimną krew.
Re: [RANY] szycie
Jeśli to tylko skóra - naprawdę nie ma czym się martwić. Nawet kilkucentymetrowe rozcięcia nie wymagają żadnego szycia i świetnie goją się same. Moja szczura po wygryzieniu szwów miała dziurę w pachwinie taką, że wszystkie mięśnie łapki i brzuszka było widać, a do środka trzy palce do połowy można było włożyć - wystarczyło płukać ranę 3 razy dziennie Rivanolem i smarować Solcoserylem w żelu, który bardzo ładnie przyspiesza gojenie (no i nie dopuszcza do zbytniego wyschnięcia tkanki, co w tym przypadku też było istotne). Więc naprawdę nie masz czym się martwić, renata1009. Z czym jak z czym, ale ze skaleczeniami szczury radzą sobie znakomicie.
- renata1009
- Posty: 384
- Rejestracja: czw lut 01, 2007 1:45 am
- Lokalizacja: Ozorków
Re: [RANY] szycie
Faktycznie za bardzo spanikowałam, ale pierwszy raz widziałam tak dużą ranę.
Zdarzało się, że moje potwory się kłóciły, ale nie wychodziły z tego z rozciętymi brzuchami.
Troszeczkę nie miałam czasu zaglądać na forum, a już następnego dnia po tym incydencie jak rano się obudziłam, rana do połowy zaczęła już się zrastać więc uznałam, że stresowanie wetem i trzymanie w pojedynczej klatce jest bez sensu.
Teraz prawie już nie widać, jedynie pod futerkiem można nieco wyczuć
Dzięki, na przyszłość nie będę się aż tak przerażać
Zdarzało się, że moje potwory się kłóciły, ale nie wychodziły z tego z rozciętymi brzuchami.
Troszeczkę nie miałam czasu zaglądać na forum, a już następnego dnia po tym incydencie jak rano się obudziłam, rana do połowy zaczęła już się zrastać więc uznałam, że stresowanie wetem i trzymanie w pojedynczej klatce jest bez sensu.
Teraz prawie już nie widać, jedynie pod futerkiem można nieco wyczuć
Dzięki, na przyszłość nie będę się aż tak przerażać
- sr-ola
- Posty: 1425
- Rejestracja: wt wrz 29, 2009 5:51 pm
- Lokalizacja: Opole/Głogów/okolice Zielonej Góry
Re: [RANY] szycie
Jeśli ranka ma kilka dni a na niej pojawił się strupek nie ma sensu lać wody utlenionej.Na to już za późno.Zresztą,woda utleniona tylko cofa proces gojenia (gdy lejemy na strupy),rozmiękcza strup i ranka paprze się od nowa.Elf pisze:Zdezynfekuj wodą utlenioną.
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
- sr-ola
- Posty: 1425
- Rejestracja: wt wrz 29, 2009 5:51 pm
- Lokalizacja: Opole/Głogów/okolice Zielonej Góry
Re: [RANY] szycie
oj,przepraszam,zaczęłam czytać temat od początku i oczywiście nie spojrzałam na datę Ale może komuś rada się przyda ? <LOL>
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
Re: [RANY] szycie
Odświeżę dość mocno temat, ale być może komuś w przyszłości pomoże
Jeden z moich tymczasów w czwartek miał operowaną przepuklinę pępkową. Skończyliśmy ze szwem wewnętrznym i dwoma zewnętrznymi. Czuwałam przy Cwaniaczku dzień i noc, ponieważ na wszelkie sposoby próbował dobrać się do rany
Udało mu się w sobotę w nocy... Skorzystałam z okazji, że akurat spał i poszłam wziąć prysznic... No i wystarczyło
Mendnik wyżarł sobie te dwa szwy zewnętrzne i z dumną miną paradował z dziurą w brzuchu... Najgorsze w tym wszystkim było to, że dobierał się do rany dalej, bałam się, że dogrzebie się do tego wewnętrznego i zacznie paradować z jelitami na wierzchu...
Próbowałam założyć mu kołnierz, niestety Chłopak szarpał się i wyrywał, przez co rana zaczęła plamić... W całej swojej bezradności, z Mendą na kolanach ok 3 w nocy pisałam do xxx z prośbą o radę, bo miałam ochotę ręce rozłożyć... W tym miejscu jeszcze raz bardzo dziękuję za poświęcony nam czas
Niestety w weekendową nockę nie wiele mogłam zdziałać, więc spoiłam Chłopaka melisą i czuwałam dalej... Generalnie powinien być ponownie szyty, rana była całkowicie otwarta i tylko jeden szew pilnował jelita by nie wylazły... Jednak nie po to dałam go kroić tylko na znieczuleniu miejscowym (było strasznie duszno i Dr nie chciał ryzykować z narkozą), by usypiać go do założenia 2 szwów... Natomiast jedyni weci, których zastałam dyżurujących w niedzielę chcieli usypiać... Pozostała mi apteka i czekanie do poniedziałku.
Mam ochotę ozłocić Panią w aptece, która wysłuchawszy historii Luckusiowej dziury w brzuchu zaproponowała mi plastry zastępujące szwy.
Wygląda toto tak -
i powinno znaleźć się w każdej szczurzej apteczce.
Niespecjalnie byłam do tego przekonana, ale też niespecjalnie miałam wybór. Przemyłam dziurę srebrem koloidalnym, ścisnęłam by boki rany dochodziły do siebie i zakleiłam kilkoma takimi plasterkami, nałożyłam opatrunek i zawinęłam bandażem samoprzylepnym.
Wielkie moje zdziwienie było kiedy w poniedziałek u weta zdjęliśmy mu opatrunek. Rana ładnie się zasklepiła i szycie było zbędne Co prawda wdał się mały stan zapalny, czemu nie można się dziwić, ale lepsze 2 przeciwzapalne zastrzyki niż narkoza dla 2 szwów
Jeden z moich tymczasów w czwartek miał operowaną przepuklinę pępkową. Skończyliśmy ze szwem wewnętrznym i dwoma zewnętrznymi. Czuwałam przy Cwaniaczku dzień i noc, ponieważ na wszelkie sposoby próbował dobrać się do rany
Udało mu się w sobotę w nocy... Skorzystałam z okazji, że akurat spał i poszłam wziąć prysznic... No i wystarczyło
Mendnik wyżarł sobie te dwa szwy zewnętrzne i z dumną miną paradował z dziurą w brzuchu... Najgorsze w tym wszystkim było to, że dobierał się do rany dalej, bałam się, że dogrzebie się do tego wewnętrznego i zacznie paradować z jelitami na wierzchu...
Próbowałam założyć mu kołnierz, niestety Chłopak szarpał się i wyrywał, przez co rana zaczęła plamić... W całej swojej bezradności, z Mendą na kolanach ok 3 w nocy pisałam do xxx z prośbą o radę, bo miałam ochotę ręce rozłożyć... W tym miejscu jeszcze raz bardzo dziękuję za poświęcony nam czas
Niestety w weekendową nockę nie wiele mogłam zdziałać, więc spoiłam Chłopaka melisą i czuwałam dalej... Generalnie powinien być ponownie szyty, rana była całkowicie otwarta i tylko jeden szew pilnował jelita by nie wylazły... Jednak nie po to dałam go kroić tylko na znieczuleniu miejscowym (było strasznie duszno i Dr nie chciał ryzykować z narkozą), by usypiać go do założenia 2 szwów... Natomiast jedyni weci, których zastałam dyżurujących w niedzielę chcieli usypiać... Pozostała mi apteka i czekanie do poniedziałku.
Mam ochotę ozłocić Panią w aptece, która wysłuchawszy historii Luckusiowej dziury w brzuchu zaproponowała mi plastry zastępujące szwy.
Wygląda toto tak -
i powinno znaleźć się w każdej szczurzej apteczce.
Niespecjalnie byłam do tego przekonana, ale też niespecjalnie miałam wybór. Przemyłam dziurę srebrem koloidalnym, ścisnęłam by boki rany dochodziły do siebie i zakleiłam kilkoma takimi plasterkami, nałożyłam opatrunek i zawinęłam bandażem samoprzylepnym.
Wielkie moje zdziwienie było kiedy w poniedziałek u weta zdjęliśmy mu opatrunek. Rana ładnie się zasklepiła i szycie było zbędne Co prawda wdał się mały stan zapalny, czemu nie można się dziwić, ale lepsze 2 przeciwzapalne zastrzyki niż narkoza dla 2 szwów
Re: [RANY] szycie
oo, dobrze wiedzieć! i w dodatku to kosztuje jakieś 5zł. musze sama takie kupić, bo zwykle tak bywa, że szczur potrzebuje pomocy weta w niedzielę po 20, kiedy kliniki całodobowe daleko. a tak to zawsze pierwsza pomoc pod ręką.
zeMną:CumbobLunetaMufkaMulinaPiankaOwcaWałekIncognitoKopciuchSrebritkaIvermektynaGremlinRzepicha
zaTM:AdziaDużaFruziaBudyń4KluskiAllelekWałkiNiebieskiChoryDowódcaPomidorowyPszeniczyMlekoKoalaPlamkaTrututSkinerEspriAgutKoKoDoremiSomaliaKapadocja
zaTM:AdziaDużaFruziaBudyń4KluskiAllelekWałkiNiebieskiChoryDowódcaPomidorowyPszeniczyMlekoKoalaPlamkaTrututSkinerEspriAgutKoKoDoremiSomaliaKapadocja
Re: [RANY] szycie
niestety to się sprawdza tylko przy ranach wcześniej wygolonych i zdaje się w określonym miejscu :/z godzinę temu szczura zorbiła nowej koleżance szramę na karku(1,5 cm) tylko skóra...no ale wygląda to "efektownie" wyciełam sierść nożyczkami, niestety nie mam maszynki, te plasty zupełnie nie trzymają się nawet takiej 2-3 mm sierści :/ może też kwestia miejsca...przy ruchu rana rozciąga się prawie do owalu