Dzisiaj wydaje mi się, że było lepiej. Rakija już tak bardzo nie szalała, a Essi kompletnie olała sąsiadki. Z tego co zaobserwowałam, to na Ciri (szczurkę od krzychooNa, którą przywiozłam dzisiaj z Katowic) nie reagują w ogóle .____.' Może dlatego, że dużo młodsza?
Taj mnie bardzo miło zaskoczyła - przestała się tak bardzo bać i zaczyna powolutku przybiegać na zawołanie ^ ^ Mimo stresującej podróży bez problemu je mieszankę którą dotąd karmiłam Essi i Rakiję. Jutro prawdopodobnie pojadę po granulat dla niej do sklepu, bo się trochę boje takiego nagłego przestawienia.
Ciri po przyjeździe w miarę chętnie zjadła trzy granulki kociej karmy i napiła się wody. Jak tylko trochę odpoczęła to puściłam ją razem z Taj w wannie. Zachowywała się bardzo ulegle. Trochę pisku było, ale wydaje mi się, że mała piszczy na zapas, bo Tajka nic jej nie robi. Najwyżej pobiegnie za nią albo mocniej pogmera w futerku. W klatce też zgoda. Ciri trochę boi się schodzić na dno klatki kiedy jest w niej razem z Taj (nawet jak Taj siedzi w polarowym worku), ale myślę, że to kwestia przyzwyczajenia bo kłótni zero.
A teraz wreszcie zdjęcia xP













