Oh miejmy nadzieje, ze szybko nastapi ta upragniona poprawa zdrowotna.
Jak narazie ja wielkiego postępu nie widzę..
Swierzb jest nadal, futerko dziwaczne też.
Nie wiem ,czy nie podejdę nieco wczesniej na drugi zastrzyk, moze tym razem dorwę moją wetkę i coś obie uradzimy.
Maluch bezimienny (chyba mi się zwoje zapętlily i inwencja mię opusciła
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
nadal kicha i swoim wyglądem sprawia, ze czlowiek wątpi w cud uzdrowienia.
Apetyt też sredniawy, malenka konsumuje głownie w nocy , wybrzydza na takie specyjały jak gerberek i kaszka;)
Do soboty coraz blizej, mialam nadzieję, ze moje Rekiny już ujrzą nową lokatorkę w całej -białej (a nie żółto-posklejano-wyliniałej) okazałości i bedą miały szansę się zaprzyjaznic. A tu lipa.
Na pewno jeszcze nie zaryzyguje spotkania face-to-face;)
Nie chce, zeby wiesniaki złapały swierzbiszcze.
A i przyznam, ze postanowiłam zestresować trochę małe białe i je wykąpać.. niestety nie dało to upragnionego efektu i cała gama objawów brzydkiego futerka powróciła.
Może jakieś fotki dzisiaj skombinuję
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
? Zebyscie też mogli się troszkę podłamać ( a co ja sama będę cierpieć
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
)?
No i
Arrisum chyba jednak nie będzie kluseczek, brzuszek pozostaje jednej wielkosci
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
ehh
No i oczywiscie tescowego zoologa omijam łukiem kilometrowym, bo boję się ,ze tam wpadnę i powyrzynam obsługę z włascicielem na czele.
Co do dziwnej pozycji Swierzbinki na focie, to była taka przerazona, ze usneła tak na tych prętach... masakra..
Dalej martwi mnie jej "nieruchawość", całe dnie spędza na tej samej półeczce...
Dziwak nad dziwaki..