Cleo dziś zwiedzała moje łóżko i bardzo jej się tam spodobało - gruby i mięciutki pled w którym zrobiłam jej tunel to było to!
Ale i tak po zwiedzeniu łóżka Cleosia przyszła do mnie, wczołgała się pod brode - czym mnie rozczuliła totalnie - i poszła sobie spać. Zrobiłam jej przykrycie z fałdki koca i poszłam sprzątać jej domek i klateczkę.
Wszyscy zapewne zastanawiają się jak to możliwe, żeby dziki szczur dał się brać na ręce i nie gryzł... No to zapewniam wszystkich, że gryzie i to mocno... tyle że nie mnie.
Kolega, który chciał obejrzec szczurkę, akurat była u mnie w kieszeni w bluzie i probował ją pogłaskać nawet nie dał rady dotknąć Cleo, bo ta po prostu ćwierknęła a następnie ugryzła i to mocno. Zostały mu na palcu czerwone ślady. Ja nie zdążyłam nawet dokończyć zdania, żeby uważał...
Jak biorę maść którą smarujemy łapki to od razu jestem szczypana, żebym wiedziała, że ją smarowanie boli i przypadkiem mi się o tym nie zapomniało... ale jak smaruję to Cleo ani drgnie, czeka jak skończę a potem z reguły idzie spać gdzieś na mnie.
Nawet nie próbuje tych łapek lizać później, więc chyba się zorientowała, że tak trzeba i że to może pomaga...
Co lubi jeść? Chyba wszystko co naturalne - tzn. marchewki, jabłko, gruszkę, pomidorka, makaron, bagietkę opieczoną w piekarniku - tę potrafi skrobać godzinami - karma dalej jest bee.. chociaż dziś np. wzięła sobie orzeszka i kawałek czegoś zielonego.
Jest bardzo mądrą starą szczurzycą. Ona doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że na zewnątrz nie przeżyłaby pewnie nawet paru godzin. Z ograniczoną zdolnością poruszania nie uciekłaby nawet kulawemu psu czy kotu. Ze zdobywaniem jedzenia też miałaby problem. W sumie to wprowadzenie się do mojej kuchni było najlepszym co mogła zrobić, tylko pytanie skąd ta mała skórka to wiedziała?
Paweł wczoraj zasugerował, że ona pewnie obserwowała i widziała, że koty dostają jeść, są miziane i żadna krzywda im się nie dzieje... więc zamiast zakradać się i kraść jakieś resztki jedzenia, po prostu się ujawniła siedząc bezczelnie przy kociej misce i wsuwając kocią karmę. Tak sobie myślę, że może faktycznie to miało być na zasadzie: masz trzeciego kotka, nie widzisz? a że troszkę mniejszy i ma łysawy ogonek, no to co? chyba nie problem

Może ktoś ma jakieś pomysły na to jak poprawić kondycję stawów starszej pani? i ogólnie czym mogę ją futrować, żeby ta chudzina nabrała troszkę ciałka i dorobiła się sadełka?