miałam jechać do niego przy okazji podróży do warszawy na studia.
nie byłyśmy ani u weta ani na studiach(ja), wypadł mi ważny wyjazd, i w dodatku taki hop siup.
wróciłam wczoraj wieczorem, dziś latanie po Nowym Dworze, załatwianie spraw stażowych, lekarze i inne głupoty.
mam nadzieję, że jutro mi się ten wyjazd uda...najgorsze jest, że wcale nie na pewno..
dajemy witaminę B, jedyne co mogę w tym momencie zrobić

najgorszym problemem jest zależność od autobusów czy pociągów, a one jeżdżą na tyle nieciekawie, że wyjazd samochodem mógłby trwać 2h- a autobusowo / pociągowo / tramwajowo potrafi trwać 5 h

wszystko wygląda jednak dobrze po serii zastrzykowej i tym się pocieszam.
na MUszastym nosie pojawiło się dziś kilka kropel porfiryny, pobiegłam kupić vibovit, biały proszek poszedł w ruch

miejmy nadzieję, że wytrzymają w zdrówku. a ja będę kombinować, kiedy by się wyrwać i wybrać do weta.