A ja bym chciala rzucic nowy pomysl na oswajanie takich trudnych szczurkow
sama sie opiekuje takich trudnym ogonem o imieniu Mysia jest u nas juz 5miesiecy i zadna z wymienionych technik nie pomagala nawet byl temat w ktorym przedstawialam problem-szczurek niejadek, nie chciala wogole jesc i siedziala w domku, totalnie zteroryzowany szczur a ze forumowicze maja pewna obsesje zeby nowicjuszy namawiac do dwojki ciurkow zamiast jednego i to nie z zoologa a z adopcji czy hodowli, tak tez zaadoptowalam jej kolezanki, Mysia wciag byla dzikim szczurem z obawa podchodzacym do reki po czym wyrywala sie we wszystkie strony zeby uciec... to mnie bardzo zniechecilo do prob oswajania i chyba slusznie
zaczelam zajmowac sie pozostalymi 10 ogonami pozostawiajac Mysie w spokoju w jej swiecie w ktorym razem z chlopakiem nie istnielismy tylko jej szczurze kolezanki-byla chyba szczesliwa ale ze maluchy dorosly towarzystwo sie bardzo pomniejszylo Mysia zaczela zostawac sama w klatce gdy Kropka przebywala ciagle na naszych kolanach
i dobijajac do setna Mysia stala sie zazdrosna(wczesniej uwaga byla na niej skupiona jako ze chcielismy ja oswoic) o Kropke ze ja "meczymy" miziamy itd a ja olewamy... pewnego dnia zajeta praca na komputerze zauwazylam ze cos mnie ciagnie za bluze skacze jak oszalale na kolanach i to ze zdwojona sila- do zabaw Kropki dolaczyla Mysia, po miesiacu ignorowania i otwartej klatki wyszla

od tego czasu nie ucieka gdzie popadnie gdy sie czegos wystraszy ale biegnie do nas wraz z Kropka, daje sie glaskac, calowac a jak widzi ze dokuczamy Kropce a jej nie to patrzy na nas jakby byla smutna i zla... wciaz wsumie zdarzaja sie jej sytuacje gdy przestaje "panowac nad instynktem przetrwania" i wracaja dawne nawyki chowania sie w najczarniejsze dziury ale pracujemy nad nia w dalszym ciagu
W skrocie- drugi szczurek z adopcji lub hodowli(chodzi o kontakt z ludzmi zaraz po narodzinach ktorego brak ogonom z zoologa) ktory pokaze ze czlowiek nie jest zlem, zagrozeniem ale kims kto sie opiekuje poprzez dostarczanie roznych pysznych smakolykow, mozna sie z nim pobawic gdy wyczerpia sie szczurze zabawy

bo chyba o to chodzi aby szczurek mial towarzystwo swojego gatunku( nie bedzie sam w stresie, mysle o nowych stytuacjach jak porzatki w klatce przestawienie hamaczkow, zwiedzanie nowych okolic itd) ale jednoczesnie nie bal sie ludzi i wychodzl z klatki, przychodzil do nas tylko zeby tak sie stalo w przypadku takich trudnych do socjalizacji szczurkow potrzeba drugiego szczurka..