dzięki za dobre rady - poidła wiszą dwa - jedno z wodą z filtra, taką piła do tej pory bez problemu, a drugie z rozcieńczonym sokiem - marchew/jabłko/brzoskwinia. Z poideł samo czasem kapie bo je troszkę ścisnęłam - też mam nadzieję, że ona się nauczy.
nutridrink poporcjowałam po 2 ml - wykorzystałam do tego celu opakowania po Choliseptcie - mrożą się już 2 blisterki, jak zamarzną, przełożę do woreczka foliowego i zaleję kolejne dwa.
ja nie zamierzam jej tylko na tym trzymać, ona na szczęście jedzenie zjada, najlepiej moje.
Stałe elementy menu Cleo:
żółtko jajka - 2 x w tygodniu
biały serek, waniliowy serek, kaszka mleczno ryżowa - naprzemiennie na śniadanie, dorzucam jej do tego np. płatek kukurydziany z miodem i orzeszkami albo pszenny czekoladowy
warzywa - codziennie w zależności od tego co gotuję i gotowane i surowe
jablko - zwykle je przez 2-3 dni potem nie ma ochoty i wraca do niego po przerwie
rybka - raz w tygodniu, w piątek
oprócz tego czasem skubnie z karmy np. suszonego banana albo jakiś groszek
próbowałam ją przestawić na karmę, ale nawet taką zmieszaną i skropioną oliwą nie interesuje się zbytnio, pomimo tego, że praktycznie nie dostawała nic innego do jedzenia. Efekt był tylko taki, że osłabła, więc zaprzestałam eksperymentów z karmą...
kurczak, co drugi dzień w ramach obiadu z warzywami i makaronem albo płatkami owsianymi albo kaszą, ryżem i marchewką.
smakują jej zupki domowe - gotuję tzw. szczurze, czyli najpierw leci mięso z jarzynami odławiam to co dla Cleo a potem doprawiam zupę
Co jeszcze jada? praktycznie wszystko to co ja - jak nie dam spróbować to jest obraza majestatu, Cleosia się zabiera do swojego domku i mogę co najwyżej na końcówkę ogonka popatrzeć.
Czego Cleo nawet nie tknie? pestki, orzechy, ogórek, papryka
Co bardzo lubi? czekolada, twarożek waniliowy, kaszka bananowa, biszkopty moczone w soku, budyń no i masełko
ale masło jest tylko do podawania leków
Rhenata pewnie masz rację, że ona się do picia w tej wyciskarce zraziła, więc ją zabrałam. Postaram się jej nadal dawać dużo mokrego jedzenia, z tego co teraz widzę, to prawie już nie ma śladu po odwodnieniu. Więc taki moczony chlep tostowy + jabłko wystarczyło.
A numeru z myciem łapek spróbuję
I tak pewnie o czymś zapomniałam napisać...