maluchy się trochę ośmieliły. już nie siedzą cały czas na rurze, ale wymagało to mojej 'interwencji' i wrzuceniu ich do środka. teraz dziewczynki biegają po klatce, po rurze, czasem nawet spędzą tam chwilkę czasu. dopóki oczywiście któraś z dziewczyn ich nie wywali. na rurę czasem jeszcze włażą, ale nie siedzą tam non stop jak wczoraj.
Demerka rano pierwsza przy drzwiczkach, odrazu mizianko. taki ten pysiek fajny
w ogóle meeegaaa słodziaki z tej nowej trójeczki.
czasem słychać piski, w nocy prawie nie spałam, bo się kotłowały.
a dzisiaj przybywają 3 dziewczynki na DT. który być może okaże się DS, ale to pewnie nie jest, bo nie ogarnęłabym chyba 18stu szczurów. no nic, pożyjemy zobaczymy
