To zależy od charakteru szczurków Moi panowie też są bezproblemowi, starsza czwórka po przybyciu młodszej szóstki od razu wlazła do transportera młodziaków i zaczęła ich tulić i iskać..
Stworzenie bezszczurowe.
Byli ze mną: Japek, Siergiej, Matt, Vincent, Ciel, Gacek, Dorian, Hiroki, Kiwi, Kokos Odeszli za TM: Aki, Aleksander, Sky, Artemis, Szuflad, Pendrive, Hiroki
Diabeł - gdzieś tam..
A ja w końcu znalazłam kolegę mojemu Brainiacowi.
Indie ma ok. 1,5 roku, przyjechał z Sopotu, nie boi się ludzi. I już są kłopoty.
Łączyłam już kiedyś szczurzych panów i obyło się bez większych problemów, trochę pisku i przewrotów.
Wyszorowałam klatkę, wpuściłam obu panów. Jeden ukrył się na samym dnie, drugi w hamaku. Gdy tylko Indie zbliżał się do Brainiaca, ten rzucał się na niego. Było trochę krwi.
Drugą klatkę mam w innym mieszkaniu, więc jeden dzisiejszą noc spędzi w transporterku. Szczerze mówiąc nie wiem, jak przystąpić do oswajania ich ze sobą, na neutralnym gruncie też się na siebie rzucają, przy czym Brainiac ucieka z paniką w oczach i chowa się pod biurkiem... Wszelkie rady mile widziane..
No dobra, jestem zdesperowana ;(
Mam 2 samiczki, jadna roczna, druga ma 7miesięcy i od 1,5 tygodnia małą niunię,którą dostałam;) Stare samiczki nigdy nie wykazywały wrogości wobec siebie ani wobec wcześniejszych szczurasów, natomiast teraz sytuacja jest dramatyczna. Wszystkie 13 prikazań z pierwszej strony stosowałam przy wszelkich łączeniach ciurasów, ale w tym przypadku nic nie działa;( roczna samiczka jest do malucha bardzo dobrze nastawiona, ale 7miesięczna - nie;( od 1,5 tygodnia sytuacja przedstawia się tak: na neutralnym gruncie codziennie, mała ucieka do mnie i wtula się(ale nie biorę jej na ręcę) a starsza ją goni i gryzie gdzie popadnie. poczatkowo lapala ją za grzbiet i chciala przeniesc a teraz to dookola widze powyrywana siersc malca. stroszy się, biega jak buldożer i na siłę szuka malucha, a żeby tylko dziabnąć! aż boję się co by się stać mogło gdybym je same zostawiła. jedynym przejawem faworyzowania z mojej strony jest wtedy, kiedy je rozdzielam- czyli nie daję oskalpować brzdąca. postawiłam 2 klatki obok siebie, żeby tylko się widziały, zamieniłam kocyki,żeby poczuły swój zapach...to co? to Starsza wynosi kocyk w kąt klatki, gdzie siusia. przyznam,że łączyłam już szczurasy nie raz, ale takiej akcji jeszcze nie było, zwłaszcza,że to trwa już 1,5 tygodnia, a może dopiero?
Maluszek już jest z nami bardzo oswojony, reaguje na cykanie, przybiega do reki, bawi się więc nie chę jej oddać. będę dzielnie kontynuować łączenie, ale moje pytanko brzmi - czy w takich przypadkach jest możliwe dotkliwe pogryznienie, bądź nawet zagryzienie? albo jakieś inne rady? bo przyszła mi na myśl jedna rzecz, tylko nie wiem czy to jest dobre. a mianowicie łączyć je w miejscu, którego starsza się boji- w wannie? wtedy byłyby zdane tylko na siebie i może by je to jakoś ze sobą zintegrowało?;) jak myślicie?
Moje ogoniaste ze mną : Zuza ( Szoszana), Lola ( Blondyna), Tola
[*] Tosia i Szajbunia- Szajbus ;(
ja zawsze łączę w wannie i uważam to za najlepsze miejsce na te sprawy. wtedy wszystkie szczurki nie wiedzą co się dzieje, są zdane na siebie i zazwyczaj trzymają się razem. w wannie specjalnie na siebie nie reagują, a po wrzuceniu do klatki nawet nie zauważają, że jest ktoś nowy. czasem zdarzają się piski, ale nic groźnego.
w wannie pilnuj ich, gdyby miała miejsce jakaś agresja ze strony którejkolwiek, to je rozdziel. ale zostaw w wannie dalej.
siedź przy nich trochę, nie 10 czy 15 min. potrzeba trochę czasu żeby mieć pewność, że wszystko jest ok.
a klatki obok siebie to nie jest dobry pomysł, szczurki denerwują się, bo czują inne zwierzątko a nie moga się nawet zbliżyć.
jak już w wannie będzie ok, to wyszoruj porządnie wspólną klatkę, półeczki, całe wyposażenie umyj, ew. jeśli hamaczki to powymieniaj.
bez szczurków... ze mną 2 króliki, 3 szynszyle, 3 świnki morskie, 2 psy, kot, kogut.
za TM: 45 szczurzych duszyczek..
ja swoje siedmioosobowe stadko polaczylam bez wiekszych problemow,do starszej piatki dolaczylam dwa maluchy (same samiczki) nie ma wiekszych problemow,aczkolwiek jedna panna uparla sie i notorycznie skacze po tej malenkiej pchelce,a i potrafi ja dziabnac tak bez powodu...nie leje sie co prawda krew,ale malenstwo jest przez to zestresowane,non stop siedzi schowane gdzies w kacie...jest jakis sposob by oduczyc starsza tego nekania? poooooomocy!!!!!!
No dobra, jest tragedia ;( po 2 dniach oswajania w wannie, gdzie faktycznie było spokojnie i starsza nawet dawała sobie maluchowi na głowę wchodzić, dziś ją bardzo pogryzła. Do krwi. a jeszcze dziwnym zachowaniem było: 1. zawsze łapie ją za kark i chce przenieść, po 2 dzisiaj drugiego szczurka pogryzła, gdy się chciał zbliżyć do małej. To może być wina rujki? ale myślicie, że może się zmienić? bo rozkładam ręce ;(
Moje ogoniaste ze mną : Zuza ( Szoszana), Lola ( Blondyna), Tola
[*] Tosia i Szajbunia- Szajbus ;(
Aha, dodam jeszcze, że ze wszystkich moich problemowych łączeń ciurków, starsze były agresywne wobec nowych, ale np.od nich uciekały( dawały kopa i długa), natomiast w tym przypadku starsza wariuje i szuka małej, jedynym celem jak tylko wyjdzie z klatki jest dorwanie jej.często bardzo ciężko mi ją odciągnąć. kurcze, pomocy ;(
Moje ogoniaste ze mną : Zuza ( Szoszana), Lola ( Blondyna), Tola
[*] Tosia i Szajbunia- Szajbus ;(
kluska bmw mam bardzo podobny problem z moja Kredka,jej pierwszym celem zaraz po przebudzeniu sie jest znalezienie Pchelki i spuszczenie jej lania...tez juz zalamuje rece i nie wiem co dalej...
Gdzies wyczytalam, ze czasem pomaga rozdzielenie na jakis czas i ponowna proba polaczenia. Nie wiem czy to stosowalyscie, ale jesli tak to moze warto znowu sprobowac. Nie laczylam jeszcze szczorkow, wiec nie mam doswiadczenia, a starsznie szkoda mi tych Waszych sierotek, bo szczurek powinien czuc sie i bezpiecznie i dobrze, a tu jest na odwrot. Matko mam nadzieje, ze moje chlopaki nie urzadza takiego terroru przyszlemu koledze
Wlasnie, bo poczytalam troche o laczeniu itp i tak sie zastanawiam. Klatke mam na 5-7 szczorkow ( co prawda 7 nie mam w planach trzymac z roznych powodow), ale myslalam o 4. Moje chlopy maja 4 i 3 msc, mlodszy jest miaziasty, kochany i wogole, starszy to taka lekka zadziorka, ale nieszkodliwy. Jednak ich polaczenie nastapilo z dnia na dzien, wiec nie byli jeszcze oswojeni z otoczeniem. Teraz czuja sie juz calkiem zadomowieni, a ponoc im starsze ogony tym trudniej jest laczyc je z nowicjuszami. I poniewaz czas ucieka i niedlugo chlopaki beda juz pol roczniakami to zastanawiam sie czy nie polaczyc odrazu z dwoma nowymi zamiast rozdzielac najpierw z jednym, potem z drugim. Zawsze nowym bedzie razniej chyba.
Tili ja wczesniej laczylam moje szczurze panny bez zadnych problemow,laczylam nawet dwa dorosle stadka i obeszlo sie bez wiekszych starc....ale teraz Kredka okazuje sie niereformowalna:( juz mi nawet do glowy przyszlo zeby ja odseparowac,zeby pomieszkala troche sama...ale zal mi jej...bo w stosunku do innych ciulow i do mnie jest naprawde kochanym szczuraskiem...
Ja poprzednie ciury łączyłam od razu i nie było problemów. mimo,że wcześniej różnica wieku była kolosalna - 3miesiące i prawie 2 lata. od 4 lat nigdy takiej sytuacji nie miałam ;pp no ale cóż, szczur jak człowiek- nie każdego musi lubić. dzisiaj włożyłam do wanny transporterek i 3 ciurasy, no i się "podarły".chyba wanna już przestaje działać. w przypływie złości wykąpałam je wszystkie i nerwy troszkę zmalały. tylko nie wiem do kiedy mi pomysłów starczy ;p
Moje ogoniaste ze mną : Zuza ( Szoszana), Lola ( Blondyna), Tola
[*] Tosia i Szajbunia- Szajbus ;(
jezeli dzisiejszy wieczor bedzie taki jak poprzednia noc panna Kredka pojdzie spac w oddzielnej klatce, nie mam wyjscia...po prostu rece opadaja...jej zyciowym celem zaraz po przebudzeniu sie i najedzeniu stalo sie terroryzowanie malenstwa...po prostu rece opadaja...dopoki siedze przy klatce jest ok,jak tylko odejde to sie zaczyna...eeeech....