
Szczur śniady, szczur wędrowny.
Moderator: Junior Moderator
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
rajuśku! jaka ona piękna! ale jak tak taniec na rurce uskutecznia, to aż mój szacunek do szczurów jako do przeciwników gatunkowych rośnie.
.

- ogon wisielca
- Posty: 402
- Rejestracja: ndz sie 23, 2009 9:23 am
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
To się nazywa estyma dla dzikiego zwierzęcia. Nigdy nie myślałem o nieobłaskawionym szczurze jako miziaku do poduchy.
Wiem co prezentuje i bardzo imponuję mi jego natura. Dla mnie to obiekt podziwu, a nie egoistycznej potrzeby posiadania.
Zdarza się jednak, a przynajmniej zdarzało, że ludzie odławiali porzucone młode i prowadzili pod chów. Wtedy na pewno bym się z nimi skontaktował:)
I nie trzeba mnie straszyć szponami, u mnie to zwierze byłoby Panem-kamratem.
Dzięki za fim. Mamuśkuj jej dzielnie
Wiem co prezentuje i bardzo imponuję mi jego natura. Dla mnie to obiekt podziwu, a nie egoistycznej potrzeby posiadania.
Zdarza się jednak, a przynajmniej zdarzało, że ludzie odławiali porzucone młode i prowadzili pod chów. Wtedy na pewno bym się z nimi skontaktował:)
I nie trzeba mnie straszyć szponami, u mnie to zwierze byłoby Panem-kamratem.
Dzięki za fim. Mamuśkuj jej dzielnie
[*]Kornel, Zefir, Dantuś, Labik, Eden[/color]
- ogon wisielca
- Posty: 402
- Rejestracja: ndz sie 23, 2009 9:23 am
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
PS
Fuzz przy tej dzikusce wygląda jak trochu przygłupi, nie?
Fuzz przy tej dzikusce wygląda jak trochu przygłupi, nie?
[*]Kornel, Zefir, Dantuś, Labik, Eden[/color]
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
To może i ja dorzucę swoje 3 grosze - wydaje mi się, że to jest troszkę tak, że to dzikus musi sobie wybrać człowieka... bo nasze dobre serce i szczere chęci to jedno, a po drugiej stronie jest po prostu niezależny dziki zwierzak. To co mi się przytrafiło z Cleo to jak historia nie z tej ziemi.
Jak zapewne część osób wie parę dni temu zostałam szczęśliwa posiadaczką dzikiej dziewczynki, nazwanej przez moją latorośl - Cleo.
Cleo jest dzika na 100%, jest bardzo inteligentną starszą pania, bo zdaniem mojego weta ma ponad 2 lata. Od początku zaimponowała mi swoja odwagą i opanowaniem - siedzenie przy kociej misce w kuchni i wsuwanie karmy pod okiem siedzącego obok kota jest czymś. Myślę, że kocica jej nie atakowała bo Cleo nie uciekała, po prostu chodziła sobie statecznie ignorując Merfi. Mną się specjalnie nie przejmowała - zapalone światło i ja tupiąca nogą zupełnie nie robiły na niej wrażenia. Pewnie tupałam bez przekonania
Efekt jest taki, ze w chwili obecnej Cleo sobie zasypia u mnie na dłoni, albo w mojej kieszeni. Nie gryzie, oprócz delikatnego szczypania kiedy wzięłam ją pierwszy raz na ręce i kiedy oglądałam chorą łapkę nie zrobiła uzytku z zębów. Na dłoń wchodzi chętnie, bo wie że powędruje do kieszonki. Jak ją miziam to się robi jak taka rozpływająca czekoladka. Mruży oczka i zasypia po chwili.
To cmokanie o którym piszesz Licho słyszałam tylko dwa razy - jak brałam ją na rękę pierwszy raz i jak oglądałam poturbowaną łapkę. Dopiero potem mnie capnęła. Pewnie bez rękawiczki byłoby do krwi - ale na pewno chodziło jej o zasygnalizowanie mi tylko, że boli i żebym nie ruszała.
Jest bardzo czysta, załatwia się tylko w jednym miejscu, jak chciało jej się siusiu to wyszła z kieszonki i dała do zrozumienia że chce do klateczki.. wypuściłam i od razu poszła do kuwetki.
Jeżeli miałabym porównać ją do dziewczynek Fram to to jakby zupełnie inny szczurek. Wypuszczona na biurko po prostu ogląda przedmioty, widać że porusza się po zastanowieniu, gdzie ma iść, że jakby to co robi jest z góry zaplanowane. Jeśli wraca na mnie to po to aby się umyć i ułożyć spać. Na pewno na wolności nie było jej łatwo i przeżyła tyle czasu bo jest inteligentna.
Zresztą nie lada rozumkiem trzeba było się wykazać, aby na starość wprowadzić się do mnie do domu i w zasadzie to kazać zaadoptować... bo, w gruncie rzeczy to ona mnie tak urządziła
jakby wiedziała, że nic złego jej nie zrobię, a wprost przeciwnie, przygarnę i zapewnię co będę mogła najlepszego.
Dziś u weta nawet nie pisnęła, dała się zbadać bez problemu... wet był w szoku, bo czegoś takiego jeszcze nie widział. Jak wróciła na mnie to wsunęła się w rękaw i tam pozostała do powrotu do domu.
Myślę, że wszystko zależy od szczura - jeżeli uzna że wasz dom to jego miejsce to da się oswoić w mniejszym lub większym stopniu. Na pewno należy uszanować jego niezależność - być może szczurom wędrownym jest trudniej się zadomowić bo wiadomo - jedno miejsce i zamknięta jakby nie było przestrzeń - mieszkanie.
Nigdy się nie dowiem jaka była historia Cleo, mogę tylko domniemywać... w każdym bądź razie zostałam uszczurowiona przez szczura
Jak zapewne część osób wie parę dni temu zostałam szczęśliwa posiadaczką dzikiej dziewczynki, nazwanej przez moją latorośl - Cleo.
Cleo jest dzika na 100%, jest bardzo inteligentną starszą pania, bo zdaniem mojego weta ma ponad 2 lata. Od początku zaimponowała mi swoja odwagą i opanowaniem - siedzenie przy kociej misce w kuchni i wsuwanie karmy pod okiem siedzącego obok kota jest czymś. Myślę, że kocica jej nie atakowała bo Cleo nie uciekała, po prostu chodziła sobie statecznie ignorując Merfi. Mną się specjalnie nie przejmowała - zapalone światło i ja tupiąca nogą zupełnie nie robiły na niej wrażenia. Pewnie tupałam bez przekonania

To cmokanie o którym piszesz Licho słyszałam tylko dwa razy - jak brałam ją na rękę pierwszy raz i jak oglądałam poturbowaną łapkę. Dopiero potem mnie capnęła. Pewnie bez rękawiczki byłoby do krwi - ale na pewno chodziło jej o zasygnalizowanie mi tylko, że boli i żebym nie ruszała.
Jest bardzo czysta, załatwia się tylko w jednym miejscu, jak chciało jej się siusiu to wyszła z kieszonki i dała do zrozumienia że chce do klateczki.. wypuściłam i od razu poszła do kuwetki.
Jeżeli miałabym porównać ją do dziewczynek Fram to to jakby zupełnie inny szczurek. Wypuszczona na biurko po prostu ogląda przedmioty, widać że porusza się po zastanowieniu, gdzie ma iść, że jakby to co robi jest z góry zaplanowane. Jeśli wraca na mnie to po to aby się umyć i ułożyć spać. Na pewno na wolności nie było jej łatwo i przeżyła tyle czasu bo jest inteligentna.
Zresztą nie lada rozumkiem trzeba było się wykazać, aby na starość wprowadzić się do mnie do domu i w zasadzie to kazać zaadoptować... bo, w gruncie rzeczy to ona mnie tak urządziła

Dziś u weta nawet nie pisnęła, dała się zbadać bez problemu... wet był w szoku, bo czegoś takiego jeszcze nie widział. Jak wróciła na mnie to wsunęła się w rękaw i tam pozostała do powrotu do domu.
Myślę, że wszystko zależy od szczura - jeżeli uzna że wasz dom to jego miejsce to da się oswoić w mniejszym lub większym stopniu. Na pewno należy uszanować jego niezależność - być może szczurom wędrownym jest trudniej się zadomowić bo wiadomo - jedno miejsce i zamknięta jakby nie było przestrzeń - mieszkanie.
Nigdy się nie dowiem jaka była historia Cleo, mogę tylko domniemywać... w każdym bądź razie zostałam uszczurowiona przez szczura

Girls: Gallifrey Charmerie & Charlotte, Gallifrey Black Rose & Black Angel
[*]Sky, [*]Bess i [/color][/b][*]Graphi[/color][/b] - merchowe czapeczniki
[*]Cleo - jedyna w swoim rodzaju pani ambasador szczurzego raju[/color]
[*]Sky, [*]Bess i [/color][/b][*]Graphi[/color][/b] - merchowe czapeczniki
[*]Cleo - jedyna w swoim rodzaju pani ambasador szczurzego raju[/color]
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
Jeśli chcesz mogę złapać Ci szczura z kopalni, chociaż w większości przypadków są one ślepe.
Nie daje gwarancji czy zdrowe bo warunki mają niezbyt przyjemne, brud, smród, zjadają wszystko co popadnie, od papierków po odchody i inne szczury. Szczura kopalnianego nie oswoisz, potrzeba kilka pokoleń, było wiele prób z dużymi, małymi, złapana ciężarna samica zjadała swoje młode. Zawsze możesz spróbować ale jak dasz się ugryźć, a stanie się tak napewno gdy złapiesz go do ręki to zakażenie murowane.
Nie daje gwarancji czy zdrowe bo warunki mają niezbyt przyjemne, brud, smród, zjadają wszystko co popadnie, od papierków po odchody i inne szczury. Szczura kopalnianego nie oswoisz, potrzeba kilka pokoleń, było wiele prób z dużymi, małymi, złapana ciężarna samica zjadała swoje młode. Zawsze możesz spróbować ale jak dasz się ugryźć, a stanie się tak napewno gdy złapiesz go do ręki to zakażenie murowane.
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
po co męczyc i stresowac biedne zwierzę?Lotar pisze:Jeśli chcesz mogę złapać Ci szczura z kopalni, chociaż w większości przypadków są one ślepe.
Nie daje gwarancji czy zdrowe bo warunki mają niezbyt przyjemne, brud, smród, zjadają wszystko co popadnie, od papierków po odchody i inne szczury. Szczura kopalnianego nie oswoisz, potrzeba kilka pokoleń, było wiele prób z dużymi, małymi, złapana ciężarna samica zjadała swoje młode. Zawsze możesz spróbować ale jak dasz się ugryźć, a stanie się tak napewno gdy złapiesz go do ręki to zakażenie murowane.
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
Musisz zrozumieć, że wszystkie dzikie szczury, którymi forumowicze się opiekują są uratowane od niechybnej śmierci, a nie złapane dla kaprysu. Te szczury doceniają szansę jaką dostały i dlatego darzą swoich "właścicieli" dużym zaufaniem.Lotar pisze:Jeśli chcesz mogę złapać Ci szczura z kopalni, chociaż w większości przypadków są one ślepe.
Nikt tu nie chce łapania dzikich szczurów i oswajania, bo posiadanie dzikusa jest fajne. Przeraża mnie przedmiotowe traktowanie przez ciebie tematu.
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
przecież to nie chodzi o łapanie dzikiego szczura bo my je lubimy!!!! Te które ktoś z nas miał trafiły w ludzkie ręce same - albo jako oseski uratowane od niechybnej śmierci, albo jako troszkę starsze - a wtedy to zdecydowanie była ich decyzja na życie w naszym towarzystwie.
Łapanie takiego szczura z kopalni to sadyzm... i wcale się nie dziwię że one nie dają się oswoić, od xxx pokoleń żyją w ciemnościach a człowiek jest ich wrogiem.
Do nas trafiają szczury których stada przebywały w bliskim otoczeniu człowieka i niektóre z nich nawet miały dzieci w hodowlach, dzieci wyrosły na mniej lub bardziej oswojone szczuraski, ale jak stwierdziła Klimejszyn mimo wczesnej socjalizacji dzieciom Sokratesa jest daleko do domowych pupilków.
Więc idź po rozum do głowy i przypadkiem nie łap rzeczywiście biednego dzikusa w kopalni... lepiej będzie mu tam na wolności jak w niewoli w klatce...
Łapanie takiego szczura z kopalni to sadyzm... i wcale się nie dziwię że one nie dają się oswoić, od xxx pokoleń żyją w ciemnościach a człowiek jest ich wrogiem.
Do nas trafiają szczury których stada przebywały w bliskim otoczeniu człowieka i niektóre z nich nawet miały dzieci w hodowlach, dzieci wyrosły na mniej lub bardziej oswojone szczuraski, ale jak stwierdziła Klimejszyn mimo wczesnej socjalizacji dzieciom Sokratesa jest daleko do domowych pupilków.
Więc idź po rozum do głowy i przypadkiem nie łap rzeczywiście biednego dzikusa w kopalni... lepiej będzie mu tam na wolności jak w niewoli w klatce...
Girls: Gallifrey Charmerie & Charlotte, Gallifrey Black Rose & Black Angel
[*]Sky, [*]Bess i [/color][/b][*]Graphi[/color][/b] - merchowe czapeczniki
[*]Cleo - jedyna w swoim rodzaju pani ambasador szczurzego raju[/color]
[*]Sky, [*]Bess i [/color][/b][*]Graphi[/color][/b] - merchowe czapeczniki
[*]Cleo - jedyna w swoim rodzaju pani ambasador szczurzego raju[/color]
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
od xxx pokoleń żyją w ciemnościach a człowiek jest ich wrogiem.
niekoniecznie , wielu górników lubi szczury , sa w jakims sensie " towarzyszami " w pracy , a tez i ostrzegaja przed niebezpieczenstwem - uciekaja z zagrozonych odcinków , niektorzy gornicy dziela sie z nimi kanapkami i na swoj sposob je oswajaja, zreszta slyszalam tez opowiesci o więzniach , ktorzy w izolowanej celi zaprzyjazniali się ze szczurami.
Co do oswajania szczury sa zwierzatami dosc latwo oswajalnymi, nalezy tylko pamietac ze dzikie dorosle zwierzeta oswajaja sie bardzo powoli , i tylko po dobroci nie na sile podstawa w oswajaniu dzikich zwierzat jest stopniowe zblizanie sie do zwierzecia czy stada i nie robienie nic , az zwierze zakwalifikuje czlowieka jako brak bezpieczenstwa - zabronione sa jakiekolwiek proby lapania czy przetrzymywania na sile , zachecam do ogladania filmow przyrodniczych w ktorych opisywana jest praca naukowca ktorej podstawa bylo zblizanie sie do stada i obserwacja , filmy o gorylach gorskich, surykatkach, niedzwiedziach.
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
merch - jasne, to o czym Ty piszesz to przyjaźń a nie łapanie na siłę i dziwienie się że szczuras się nie dał oswoić? ja tam wcale bym się nie dziwiła, że się nie dał. W sumie to mu nie dano za specjalnego wyboru.
Girls: Gallifrey Charmerie & Charlotte, Gallifrey Black Rose & Black Angel
[*]Sky, [*]Bess i [/color][/b][*]Graphi[/color][/b] - merchowe czapeczniki
[*]Cleo - jedyna w swoim rodzaju pani ambasador szczurzego raju[/color]
[*]Sky, [*]Bess i [/color][/b][*]Graphi[/color][/b] - merchowe czapeczniki
[*]Cleo - jedyna w swoim rodzaju pani ambasador szczurzego raju[/color]
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
kochane, szczury wędrowne traktują po jakimś czasie człowieka dłużej z nimi przebywającego jako przyjaciela (być może poniekąd jako "honorowego" członka stada). Za dzieciaka (chyba 6lat temu) dokarmiałam szczury w stajni (z dwojga złego wolałam szczury niż myszy). Miałam tam swoją ulubioną szczurzycę Wilmę. Wil pewnego razu przyniosła na wpół żywe dziecię... Które długo ogrzewaliśmy ale przeżyło... I wróciło do stada... Dziwny szczur. Ale jeśli zawsze o jednej porze dostaje w jednym miejscu jedzenie to się poniekąd przywiązuje... Być może byłam tylko ręką karmiącą... Ale nigdy nie przyszło mi na myśl by zachować malca dla siebie. Szczur wędrowny to dziki szczur. Jest wolny i na wolności powinien żyć i umrzeć...
Wyjątkiem są tu szczury uratowane (np. jako oseski).
Wyjątkiem są tu szczury uratowane (np. jako oseski).
konto nieaktywne
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
Myślę, że skoro tak wiele jest teraz dzików u forumowiczów, to warto odkopać temat. Co Wy na to??
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
Super pomysł
To bardzo ciekawe, szczególnie dla tych (nawet i dla mnie), którzy nie mają, nie mieli dzikuska u siebie

To bardzo ciekawe, szczególnie dla tych (nawet i dla mnie), którzy nie mają, nie mieli dzikuska u siebie

Moje szczurze szczęście za TM: Kluska Iwan Filipek Lucky Remy Tempuś Julek Szymuś Stuart Biały Teddy Kołtun Batman Toffi Fado Robin
Do zobaczenia Skarby moje...
Do zobaczenia Skarby moje...
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
Fajnie, że temat podszedł do góry, bo mnie zaciekawił. Super były filmiki z dziką szczurcią. Chętnie poczytam temat jeśli coś nowego się w nim znajdzie.
A czy to prawda że dzikuski żyją dłużej?

Moje Kochane Gryzonie: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=24153
Re: Szczur śniady, szczur wędrowny.
Niestety nie żyją dłużej. W naturze mają tak wielu naturalnych wrogów, że rzadko kiedy dożywają roku.
W niewoli żyją średnio tyle co szczury domowe, czyli ok 2-3 lata
W niewoli żyją średnio tyle co szczury domowe, czyli ok 2-3 lata