
Ja sobie spokojnie umierałam a Vani biegała koło mnie .
Wszedł tata i przyniósł mi herbatę, postawił na szafce nocnej i mówi coś takiego :
- Ten szczurek to chyba już się przyzwyczaił do ludzi?
Ja mówię :
-yhhyyy...
A on zaczął machać palcem przed nosem Wanilki, a ona stawała słupka i chciała dosięgnąć tego palca.
Ale tata zacieszu dostał.. xD
Potem .. uwaga !
Zaczął dwoma palcami głaskać Vani po pleckach !

No a potem poszedł.. zostawiając mnie w głębokim szoku . xd
Może teraz to przekonywanie na drugiego ogonka pójdzie łatwiej ?
