proszę o pomoc dla Marshallinki!

Wszystko inne, czego nie można zakwalifikować do żadnego z podanych działów. Na przykład: kilka objawów, dotyczących ogółu zachowań chorobowych, czy niewydolność kilku organów, obejmujących zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.
To jest dobry dział, jeśli nie wiesz gdzie możesz umieścić swój post - by najlepiej pasował.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
kremzwampira
Posty: 74
Rejestracja: śr lut 18, 2009 9:41 pm

proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: kremzwampira »

Pisałam już na innym forum ale chyba nikt nie miał pojęcia co może być mojej dziewczynie.
W czwartkowy wieczór przekonałam się, że dziwne zachowanie u mojej niuni to nie zmęczenie, a początek okropnej choroby. Była dziwnie osowiała, spała na najniższym piętrze w swoich siuśkach, głową w kącie. Przewracała się przy próbie mycia, ciągle się czochrała, nie umiała trzymać jedzonka w dwóch łapkach. Miała odruchy jakby nagle coś ja upośledziło. Kichała, miała tj. czkawki. Była taka słaba, że musiałam ja karmić z ręki...chociaż nie chciała co było dziwnym objawem gdyż zawsze miała ogromny apetyt(pić też nie chciała i pierwszy raz w życiu zsiusiała się na mnie). Jej stan zdrowia pogorszył się dosłownie w kilka godzin. Szukałam dobrego weterynarza kilka godzin, aż znalazłam dr S. Galganek(z całego serca polecam, cudowne podejście do pacjenta i właściciela). Do lecznicy po wcześniejszym zatelefonowaniu udałam się w piątek przed 13. Marshunia była strasznie słaba i nie zwracała uwagi nawet na szczekanie psów czy kroki ludzi. Nic. Doktor przyjęła mnie dosyć szybko. Dokładnie zbadała szczurkę, brzuch, odruchy, zachowanie(osłuchała ją). Wstępna diagnoza nie brzmiała nawet w 1% optymistycznie: gruczolak przysadki mózgowej lub paraliż przez coś w kręgosłupie(nie pamiętam nazwy drugiej choroby). Poczułam się wtedy jakbym dostała młotem w głowę. Nogi mi się trzęsły. M dostała wtedy leki przeciwzapalne na wypadek gdyby było to zapalenie stawów lub obręczy kończyn górnych. Lek miał nazwę: TOLFEDYNA. Doktor powiedziała, że w ciągu dwóch godzin jej stan powinien się poprawić. Wyszłam z Alvet'u jak zombie. Całą drogę do domu powstrzymywałam łzy. Nie wierzyłam, że to się przytrafiło mojej niuni. Przypominałam sobie wtedy jak przyniosłam ją do domu i była taka maleńka, jak ją karmiłam, pierwszy raz wzięłam na ręce. Jak o 4 w nocy wstawałyśmy żeby zdążyć na pociąg do domu w sobotę. Jak 4 godziny siedziała w moim dekolcie i słodko spała. Jak patrzyła na mnie swoimi ciemnymi oczkami i dawała mi całusy w nos i usta...kiedy aportowała korek od butelki. Była do mnie przywiązana jak pies, a ja nie wyobrażałam sobie, że kiedyś to się skończy. Przygarnęłam ją w najgorszym momencie mojej życia, a ona dzięki swojemu przywiązaniu naprawdę sprawiła, że poczułam się potrzebna. Miałam się kim opiekować.
Tego samego dnia, kiedy odbyła się wizyta u weterynarza zadzwoniłam do doktor bo nie zauważyłam poprawy.Marshunia stała przy misce jak pies na rostawionych nogach. Było ok. godziny 22. Pani doktor zapytała czy mam możliwość dojazdu do lecznicy. Obdzwoniłam wszystkich znajomych aż jeden z kolegów(z autem) zgodził się mnie zawieźć. Na miejscu M dostała kroplówkę, sterydy 6-cio dniowe, witaminy z grupy B i coś jeszcze(Enrobioflox, Deksametazon, Combivit, NaCl oraz do jedzenia bomba kaloryczna Convalescent support). Następnego dnia, czyli w sobotę o 14:30, miałam stawić się na kontrolę. W sobotę rano Marshallina zachowywała się dawniej. Kiedy rano podniosłam głowę z łóżka ona wyszła ze swojego hamaka i podeszła do kratek aby się przywitać. Wróciły jej siły, chciała się nawet bawić, zaczęła trzymać jedzonko w dwóch łapkach, wrócił apetyt. Bardzo szybko zareagowała na leki. Zbyt szybo aby można było teraz mówić o guzie. Wstępnie to wykluczyłyśmy. Pani doktor powiedziała w sobotę, że to zupełnie inny szczur. Była żywa, ciekawska, taka stara Marshallinka. Dostała jeszcze jedną dawkę leków, na które dobrze reagowała (Depedin, Enrobioflox, Tolfedyna) oraz leki do przyjęcia o czwartej w nocy Enrobioflox 1/4 tabletki jeden raz dziennie i gdyby była osowiała Tolfedyna 1/3 tabletki 1x dziennie. Budzik zadzwonił za 3:55. Wstałam i poszłam po lek rozpuszczony w tym mleku, które wcześniej dała mi pani doktor. M była bardzo ruchliwa, od razu podeszła do drzwiczek klatki. Chętnie zjadła mleko, które podawałam jej ze strzykawki. Zjadła też kawałek ogórka. Ukochałam moje dwie szczury na dobranoc. Położyłam się spać. Wstałam dzisiaj rano i M jest znowu osowiała. Już nie wyszła z hamaka kiedy wstałam, nie chce za bardzo jeść. Znowu stoi na rozstawionych łapkach przy misce. teraz leży z hamaku. Wcześniej wyciągnęłam obie szczury na łóżko. Bawiłam się z nimi. Marshallina pozwiedzała trochę pokoju ale szybko do mnie wróciła, a później balansowała na skraju łóżka, w stronę klatki, dając mi do zrozumienia, że chce iść się położyć. Normalnie sama by do niej weszła ale wygląda na to, ze nie ma siły się wspinać. W rezultacie włożyłam ją do klatki.
...a teraz siedzę, klatka stoi obok łóżka, głaszczę M i zastanawiam się co mam o tym wszystkim myśleć. Zostałam wychowana w głębokiej miłości do zwierząt. W naszej rodzinie zwierzę to więcej niż członek rodziny. Czuję się strasznie, że nie mogę nic więcej zrobić. Dwa dni temu, kiedy perspektywa śmierci M była tak blisko nie mogłam sobie z tym poradzić. Nie jestem już takim małym dzieckiem, mam 21 lat, a nie potrafię sobie wyobrazić abym miała kolejne zwierzę. Boję się też o Saschkę, koleżankę Marshalliny, która zostanie sama. Boję się, ze wraz z nią odejdzie wszystko co mi dała przez ten czas, w którym ze mną była.

Proszę was z całego serca. Czy ktoś ma pojęcie co może jej się dziać? Ma ktoś podobne doświadczenia? Jak się skończyły? Wiem, ze opiekę weterynaryjną mam świetną ale ciągle czuję, ze powinnam zrobić coś więcej. Byłam nawet gotowa jechać do Warszawy aby zrobić M tomografię ale pani doktor powiedziała, że chyba nikt nie odczytałby tego zdjęcia. Nie chcę nawet myśleć, że może jej zabraknąć.
Awatar użytkownika
kao
Posty: 471
Rejestracja: pn lis 23, 2009 6:43 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: kao »

Już wspominałam o tym, ale powtórzę Ci mniej-więcej.

Moja Merlin (mająca ok.5 miesięcy) miała dokładnie takie objawy jak Twoja szczurka. Przeszłyśmy przez fazę pogorszenia, polepszenia i znowu pogorszenia. Stosowałyśmy część leków wymienionych przez Ciebie. Zanim przestała zupełnie jeść ważyła 150g. Po 2 dniach była na tyle słaba, że pani weterynarz zaproponowała eutanazję i się zgodziłam.
kremzwampira
Posty: 74
Rejestracja: śr lut 18, 2009 9:41 pm

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: kremzwampira »

ale może jest szansa, ze to jakieś zapalenie chociaż gorączki nie ma. Może wyjdzie z tego.
kremzwampira
Posty: 74
Rejestracja: śr lut 18, 2009 9:41 pm

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: kremzwampira »

Ona strasznie szybko zareagowała na te leki. Może to coś innego. Może jest tez słaba bo choroba ją rozbiera i waży 550g. Będzie dobrze na pewno. Ja chcę w to strasznie wierzyć...tzn. wierzę w to, nie wyobrażam sobie żebym musiała pomóc jej odejść.
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: merch »

Wydaje sie , ze masz kompetentna weterynarz. Tutaj nikt z nas nie jest w stanie zrobic dla niej nic wiecej , nie napisalas ile mala ma lat. Nie da sie przewidziec jak potoczy sie choroba u konkretnego szczura, czasem szczuraski wychodza z bardzo duzych opresji i niemal beznadziejnych sytuacji , czasem mimo leczenia odchodza. Nic na to nie poradzisz , zrobisz dla niej tyle ile mozesz , nie zrobisz wiecej, reszte pozostaw naturze lub jesli zauwazysz ze maluka cierpi pomoz jej odejsc.

Trzymaj się.
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
kremzwampira
Posty: 74
Rejestracja: śr lut 18, 2009 9:41 pm

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: kremzwampira »

ma ok. 2 l.
Obrazek
to śliczny aguti.
kremzwampira
Posty: 74
Rejestracja: śr lut 18, 2009 9:41 pm

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: kremzwampira »

wyciągnęłam ją z klatki. Włóczy przednimi łapkami, zgina zewnętrzną stronę łapy do wewnątrz, wyciąga się jakby ziewała. Ciągle się drapie. Wyciera łapki o podłoże i sama je sobie przydeptuje. Chodzi na łokciach. Guz czy paraliż? nie mogę się dodzwonić do weta.
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: merch »

Czasem trudno jest odroznic choroby lezace u podstawy zaburzen neurologicznych - gruczolak przysadki jest bardzo czesty u starszych szczurkow i roowania zawsze sa powazne , ;eczenie to steryd i antybiotyk do konca zycia , czasem pozwala na utrzymanie szczurka w w miare dobrym stanie.
Moze to byc tez wylew lub zawał mózgu i wtedy szczurka moze wyzdrowiec.

generlnie niestty jest jak w koziolku matolku " jak nie umrze to źyc będzie"
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
kremzwampira
Posty: 74
Rejestracja: śr lut 18, 2009 9:41 pm

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: kremzwampira »

dr Galganek ma wyłączony telefon. Co mam zrobić? ma ktoś do niej maila? cokolwiek. Trzeba szybko działać
kremzwampira
Posty: 74
Rejestracja: śr lut 18, 2009 9:41 pm

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: kremzwampira »

proszę! czy jest jakaś dobra lecznica w Krakowie otwarta w tej chwili?
Awatar użytkownika
Kameliowa
Posty: 3342
Rejestracja: wt lis 24, 2009 12:18 am
Lokalizacja: Łódź

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: Kameliowa »

zobacz w dziale weterynarze, na pewno coś jest.
George Orwell was wrong. Aldous Huxley was right.

Jeżeli widzisz: błąd ortograficzny, niepokojący post/temat, chcesz poprawić swój temat, zamknąćtemat
Zgłoś to moderatorom klikając w ikonę wykrzyknika w poście!
Awatar użytkownika
isia28
Posty: 317
Rejestracja: sob sty 31, 2009 5:34 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: isia28 »

a moze nie potrzebnie doszukujesz sie choroby, moze to po prostu starość. moja Kama i Kera w wieku ok 2 lat tez mialy takie objawy. cale zycie byly zdrowe i w ciagu jednego dnia ich stan bardzo sie pogorszyl. pierwsze co dalo sie zauwazyc to niedowlad lapek , najpierw przednich - nie mogly chwytac jedzenia , nastepnie tylnych. odeszly w nocy
ObrazekObrazekObrazekObrazek
kremzwampira
Posty: 74
Rejestracja: śr lut 18, 2009 9:41 pm

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: kremzwampira »

byłam u weterynarza na Chłopskiej 2A. Niestety niunia nie mogła dostać nic więcej. Wszystkie leki jakie mogła przyjąć zostały podane już wczoraj. Zobaczę jak sprawy będą się miały jutro. Może coś się poprawi... o 12 na pewno pojadę do dr Galganek.
kremzwampira
Posty: 74
Rejestracja: śr lut 18, 2009 9:41 pm

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: kremzwampira »

Dużo się naczytałam i doszłam do wniosku, ze moja szczura ma objawy zapalenia mózgu. Szczególnie przekonał mnie o tym wodowstręt i zachowanie jak u pijanego człowieka. Zasugerować to mojej pani weterynarz?
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: proszę o pomoc dla Marshallinki!

Post autor: Paul_Julian »

Zasugeruj. Myślę , że w takim stanie kazdy pomysł może sie liczyć . Obawiam sie jednak, ze może trzeba będzie sie przygotować na najgorsze :(
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne / ogół objawów”