kala pisze:Nie, suczka,kotka i każda inna samica zwierząt w tym ludzi powinna 1raz w życiu rodzić,po prostu dla zdrowia.Kobieta,która do któregośtam roku życia nie ma dzieci ma gorsze samopoczucie i być może nawet o tym nie wie.Natura nas tak stworzyła że misją samic jest wydawanie na świat potomstwa ,które zapewni przetrwanie gatunkowi.Poczytajcie trochę o tym,mnie to zaciekawiło.Ale reszta to stereotypy.
Skopiuję moją wypowiedź z innego tematu:
Co do psów to wciąż istnieje taka teoria ponieważ suki często miewają urojone ciąże (przechodziłam to 2 razy z moją suką i szczurami) co prowadzi do wielu powikłań np (jak w moim przypadku) zapalenia macicy czy gruczołów mlecznych, dlatego ludzie naiwnie wierzą, że jeśli raz będzie mieć szczeniaki to potem będzie zdrowa (mimo że jak odbierze jej się wszystkie to zrobi się jej jeszcze większą krzywdę). I później to przekłada się na inne zwierzęta, zwłaszcza takie właśnie jak szczury, które są bardzo opiekuńcze. Bo też myślą, że zwierzęta są jak ludzie - bez dzieci będą nieszczęśliwe. A co im po tym jak ich dzieci i tak od nich "odchodzą" praktycznie zaraz po porodzie, do tego są chore i upośledzone. Przyznam się iż kiedyś sama myślałam w ten jakże stereotypowy sposób, jednakże po przemyśleniu po prosty tej sprawy doszłam do wniosku że to nie ma najmniejszego sensu.
Teraz chcę powiedzieć jedną rzecz, może to nieodpowiednie forum, ale wiem że wiele osób ma psy, więc napiszę, jako że temat poniekąd o tym jest: drodzy posiadacze psów płci żeńskiej, jeżeli nie chcecie mieć w przyszłości stadka małych piesków od swej suni, wysterylizujcie ją, a oszczędzicie jej cierpienia, jakie może spotkać ją dosłownie w każdej chwili. Nie mówię, że niewysterylizowana suka zawsze będzie chora, ale po swoim przypadku wiem iż może się to stać dosłownie w każdej chwili (moja miała wtedy 4 lata). U mnie stało się właśnie przez szczury - psina podczas cieczki zaczęła uznawać je za swoje dzieci, przez co jej hormony zaczęły szaleć i nabawiła się bardzo groźnego (gdyż bardzo trudnego do wykrycia) zapalenia macicy. Praktycznie umierała na naszych rękach, na szczęście po długiej i bardzo kosztownej terapii udało się ją uratować. Teraz, po roku od operacji, jest pięknym przykładem na to, że żadne zwierze nie musi być płodne ani tej płodności używać, aby żyć pełnią życia. więc nie wygłupiajcie się w tworzenie własnych hodowli (mimo iż ja jeszcze niedawno myślałam że to nic takiego) i nie skazujcie na choroby swoich i czyichś zwierzaków tylko dla zachcianek.
Amen.