lekarstwa, miski poprzestawiać z powrotem na szuflady, poogarniałam na półkach gdzie przebywały, zmieniłam układ na półkach, bo zbyt dużo mi przypomina..w ogóle zrobiłam generalny porządek, przynajmniej rozruszałam trochę smętniaczki, które już już zaczęły mi pomagać, najpierw u Enigmy odezwał się mały łobuz, powoli powoli zachęcała się do wyrywania mi papieru, za nią zaglądał zezik Kamizelkowy.
Kamizelka złagodniała. ale ja jej i tak nie ufam
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
szuflady wyczyszczone, już najwyższy czas był, bo odkryłam żyłę złota, czyli bardzo starannie ukryty gotowany brokuł, który zaczął ładnie mówiąc już fermentować
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
dobrze, że znalazły sobie zajęcie. trzeba przecież bardzo starannie poukładać nowe szmatki wrzucone przez sołzę do apartamentowca.
zostało mi jeszcze do sprzątnięcia królestwo zakoszowe...prawdę mówiąc nie mogę się za to zabrać, bo tam pozostało jeszcze najwięcej śladów obecności Mu...
wczoraj z późnowieczorowego spaceru po okołonasielskich terenach przyniosłam bukiet młodych źdźbeł.
nie wiem, czy można je dawać? wydaje mi się, że tak, już dziś Enigma powalczyła trochę z jednym z nich, znalazła pracę dla swoich maleńkich łapeczek. niech się czymś zajmie, niech nie myśli już tak dużo jak ja, niech będzie żywiołowa.