
Szczury są lepsze od budzika, szczególnie, jeśli w ramach protestu przeciwko rozrabianiu porannemu zamykam ich w klatce - dźwięk obgryzanych prętów nikomu nie da spać, szczególnie w wykonaniu Goethego. Więc tak skrupulatnie zaplanowane spanie do 12 w niedzielę skończyło się o 9.30 wciągnięciem chłopaków do łóżka, ich szczęściem i moim ciężkim westchnieniem.
Chłopaki mieli dzisiaj dzień miziania czym mnie rozczulili totalnie - gdy zdybałam zaspanego Fausta i zaczęłam go miziać - spod kołdry wypełzł oburzony Goethe, wpakował mi się pod rękę i tak we dwóch leżeli, a moja prawa ręka została ich własnością.
Niestety Panowie nie uznali lewej ręki i mnie zajmującej się laptopem, więc gdy przeniosłam uwagę na moment od nich... mogłam podziwiać piękne ogony wystające spod kołdry.
I moje i Fausta zdziwienie jak go zaczęłam po brzuszku miziać, obydwoje zaczęliśmy panikować trochę

No i porcja zdjęć, nawet mają jakieś razem nie przy jedzeniu













