Te szczurki z mniejszego stadka mnie zaskakują. Pozytywnie. Pierwsze ich spotkanie z Tanzusiem obyło się bez żadnych bitw tylko Tanzanek się trochę stroszył i szykował do ataków ale za każdym razem zostawał olany definitywnie i w końcu dał se siana.

Dzisiaj wsadziłam Tanzana do klatki i co? Spokój. Nic się nie dzieje. Nuda.

Nie ma się w sumie co dziwić, bo w tym mniejszym stadku nie ma nawet alfy. To same naleśnikowe ciotki, które interesuje tylko żarcie i wygodne miejsce do spania. Uwielbiam ich. <3 Czemu wszystkie moje szczurki takie nie są? Wszystko wskazuje na to, że Tanzanek od dzisiaj zamieszka z chłopakami.

Poszło szybciej i latwiej niż się spodziewałam.