Chłopaki wisielca

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
ogon wisielca
Posty: 402
Rejestracja: ndz sie 23, 2009 9:23 am
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: ogon wisielca »

Proszę Państwa, na mojej działce był dzisiaj szczur- albo szczurcia właściwie. Młodziutka na 2-3 miesiące, ale wyraźnie nie miała się dobrze. Nie na tyle przynajmniej, żeby uciekać.
Chciałem jej pomóc, poleciałem po transporter i podszedłem z nią do kliniki u mnie- czyli w pruszczu.
Na miejscu lekarz ostrzegł mnie, że to niebezpieczne zajmować się dzikim szczurem ze względu na choroby, ale dodał że zobaczy co da się zrobić.
Osłuchał ją, zmierzył temperaturę i oznajmił, że jest źle, nawet bardzo źle, bo szanse na wyleczenie niewielkie i że niewarte jest to trudu i męki.
Rozejrzał się po nas i doradził, że w takiej sytuacji najrozsądniej byłoby maluszkę po prostu uśpić. Cóż, skoro było tak źle, pomyślałem że najrozsądnie będzie zaufać mu i po prostu się zgodzić. No więc zgodziłem się. Doktor kazał mi wyjśc na chwilę i poczekać na zewnątrz do czasu, aż poprosi mnie z powrotem. No i wyszedłem. Byłem zdziwiony, ale wyszedłem.
Po pięciu minutach poprosił mnie do środka. Już w progu, przejęty sposobem, zapytałem, czy zrobił to humanitarnie?Oczywiście, odpowiedział, po czym przedstawił mi cały proces podawania narkozy i efekt przyjęcia go przez organizm. Szczurek miał po prostu usnąć i nie męczyć się dłużej. Zapytałem więc, gdzie ona jest teraz?
Zdziwił się, że chcę ją zobaczyć. Odparł, że w pomieszczeniu obok i zapytał, czy chcę zabrać ją ze sobą.
Mówię; tak, oczywiście i żeby po nią poszedł.
Poszedł, przyniósł owiniętą, zamknęliśmy transporter i już miałem wychodzić, kiedy powiedział, że to będzie kosztowało.
Pytam, ile?
-No, w takiej sytuacji 35zł- odpowiada
-35?- No tak, byłem zdziwiony, że aż tyle. Zwłaszcza, że w kieszeni miałem tylko pięćdziesiąt i zaplanowane już wydatki. No ale trudno, pomyślałem, skoro nie chce pomóc nam za darmo, niech mu będzie( ten typ zawsze nas zdzierał, nawet kiedy miałem dwanaście lat i przyszedłem do niego z pisklakiem). Dałem mu te pięćdziesiat.
Kiedy odliczał mi w resztę, otworzyłem transporter i na szybko wyjąłem szczurcie. Rozwinąłem papier i szok.
Była po prostu uduszona, zupełny flak, duszony szczur! Oczy mi się przeszkliły z żalu i złości, pytam; co ma znaczyć? i patrzę na niego.
Dziad-doktor poczerwieniał i gada do mnie, że właśnie tak to wygląda, że już po wszystkim.
/Ale to nie miało tak wyglądać, z opisu reakcji na lek szczurek miał po prostu zasnąć, a ten wyglądał jak wyciśnięta ścierka/
I mówię mu, że to nie prawda, że go udusił! W życiu nie widziałem głupszej miny.
-Szczura nie da się udusić- mówi do mnie- to nie możliwe. Nie znam nikogo, kto potrafiłby udusić szczura.
Po czym pokazał mi plamkę krwi i powiedział, że to od kłucia. Ale wiedziałem, że to nie prawda, ta plama była z nosa. Zresztą z nosa dużo jej wyciekło, jeszcze coś białego poza krwią. Patrzyłem na niego i wiedziałem, że kłamie. Bóg jeden wie jak było mi przed tym zwierzakiem wstyd, ale co miałem zrobić, wziąłem resztę, powiedziałem, że nas oszukał i wyszedłem.
[*]Kornel, Zefir, Dantuś, Labik, Eden[/color]
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: Paul_Julian »

35 zł to dośc duzo. Z reguły liczą jakieś 20 zł. Za Sniezynkę mama zapłaciła 12 zł , bo Królewna zasnęła zaraz po 'glupim jasiu".
Plamka z noska jest normalną rzeczą po śmierci. Tylko, ze szczurek powinien wyglądac na spiącego. Poza tym , jak sam piszesz - lekarz sie zawstydził , więc coś miał na sumieniu !

Podejrzewam , ze podał "głupiego jasia" , a potem drugi zastrzyk za prędko lub w złej dawce . Raz widziałem coś takiego. Zaniosłem Lunę do weta , dostała zastrzyk ,a potem drugi i widziałem jak się dusi, jak łapie powietrze. Myślałem , ze to tak ma być :( Dopiero długo potem przeczytałem, ze szczur powinien zasnąć. Na spokojnie, a nie dusić sie 10 minut !
Przykre jest to , ze Luna była ze mną chyba tylko niecały rok , po smierci jej ciałko było jednym wielkim guzem :( Zbyt mało czasu jej poswieciłem , i potem ta okropna śmierc ....

Ogon, napisz koniecznie co to był za doktor - i lecznica. jak u niego wygląda leczenie innych zwierząt ?

Chciałes dobrze .... Ten dziki ogonek na pewno Ci wybaczy ...
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: ol. »

makabryczna historia

oczywiście, że chciałeś dobrze, niestety dla dzikich istot czasami bardzo mało możemy zrobić, a jeśli wmiesza się w to jakiś dezduszny ktoś, jeszcze przysporzy im cierpienia; ale kto mógł przewidzieć
(wszystkie moje próby ratowania znalezionych dzikich ptaków spełzały zawsze na niczym, dopiero później później dowiedziałam się, że nie należy tego robić, ale jak przejść mimo widząc zwierzę w potrzebie ?)


dla szczurki
["]
ma tam wieklą rodzinę
Awatar użytkownika
ogon wisielca
Posty: 402
Rejestracja: ndz sie 23, 2009 9:23 am
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: ogon wisielca »

Lecznica w Pruszczu Gdańskim koło ronda, niestety nie pamiętam adresu, nie znam nazwiska i nie wiem jak radzi sobie z innymi zwierzakami.

Ze szczurami, proszę nie jedźcie.
Ja sam w każdym następnym wypadku wybiorę redłowo.
[*]Kornel, Zefir, Dantuś, Labik, Eden[/color]
Awatar użytkownika
ogon wisielca
Posty: 402
Rejestracja: ndz sie 23, 2009 9:23 am
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: ogon wisielca »

Paweł; co znaczy, że podał jej głupiego jasia? Przyznaję, że nie znam się na tym,
wiem natomiast jak wygląda duszony szczur
[*]Kornel, Zefir, Dantuś, Labik, Eden[/color]
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: Paul_Julian »

"Głupi jaś" to poplarna nazwa narkozy. Ten zastrzyk podany przy eutanazji , ma za zadanie uśpić szczura . Mozesz gąłskać szczurka, a on zamknie ślepka i zaśnie. Potem podaje sie w serce własciwy zastrzyk uśmiercający. Ale dopiero jak szczurek jest pod narkozą (czyli tak jak do operacji). Nie powinien już nic czuć. To bedzie tylko przedłuzenie snu.
Tak to wygląda z grubsza , nie wiem jak wygląda super dokładnie i nie znam nazw. A Śniezynka była już w tak cięzkim stanie , ze podanie narkozy wystarczyło, zeby serduszko przestało bić .

Czy mówiąc "uduszony szczur" masz na mysli dosłownie chwycony za gardło ? Żeby udowodnić to temu lekarzowi , trzeba by zrobić sekcję (najlepiej w innej lecznicy) , ale teraz to już za pózno.
Okropne po prostu , niektórzy nie powinni być lekarzami :(

Edit: Pozwoliłem sobie załozyć topik nt niepolecanych wetów w Pruszczu http://szczury.org/viewtopic.php?f=13&t=26902
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Awatar użytkownika
ogon wisielca
Posty: 402
Rejestracja: ndz sie 23, 2009 9:23 am
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: ogon wisielca »

Kiedyś mój szczur udusił się w pościeli, dlatego wiem jak to wygląda. I dlatego myślę, że ją czymś owinął,
przydusił rękawicą, albo jakimś innym materiałem.

Niestety nie mam pewności
[*]Kornel, Zefir, Dantuś, Labik, Eden[/color]
magda_black3
Posty: 54
Rejestracja: śr kwie 28, 2010 10:53 am

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: magda_black3 »

jestem w szoku jak można tak zrobić?

co to za wet co bierze pieniądze za dzikie zwierzęta?

nie rozumiem takiego podejścia...

szkoda, że szczurcia tak skończyła.....
Awatar użytkownika
ogon wisielca
Posty: 402
Rejestracja: ndz sie 23, 2009 9:23 am
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: ogon wisielca »

Założyłeś topic, a ja przecież nie mam pewności. Byłem za drzwiami( Czy ktoś kiedykolwiek wypraszał Was z gabinetu?) i mogę tylko domyślać się co zaszło.
[*]Kornel, Zefir, Dantuś, Labik, Eden[/color]
Awatar użytkownika
ogon wisielca
Posty: 402
Rejestracja: ndz sie 23, 2009 9:23 am
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: ogon wisielca »

Apropo pieniędzy (magda_black3 ), mnie również to niepokoi. Na myśl o kosztach ludzie stają się obojętni.
[*]Kornel, Zefir, Dantuś, Labik, Eden[/color]
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: Paul_Julian »

Masz rację , zmieniłem na "podejrzenie" . Jest link do fragmentu Twojego topiku, po to , zeby ludzie mogli sami ocenić zachowanie. Chyba , ze chcesz żebym usunął tamten topik czy link , to nie ma sprawy.
Po śmierci szczurek nie wygląda ładnie, ale wygląda jak spiący, szczególnie jeszce chwilę po śmierci. Wg mnie gdyby lekarz podał faktycznie lek nasenny , to by sie nie czerwienił.

Ja zostałem wyproszony raz , mając w pamięci poprzednią eutanazje nie nalegałem, żeby zostać.

Weci bardzo często biorą pieniądze za dzikie zwierzęta. W końcu zuzywają igły, leki, opatrunki...
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Awatar użytkownika
ogon wisielca
Posty: 402
Rejestracja: ndz sie 23, 2009 9:23 am
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: ogon wisielca »

Teraz jest w porządku, niech tak zostanie.
Moja szczurka nie wyglądała na śpiącą, wyglądała raczej jak wyciśnięta.
[*]Kornel, Zefir, Dantuś, Labik, Eden[/color]
Awatar użytkownika
ogon wisielca
Posty: 402
Rejestracja: ndz sie 23, 2009 9:23 am
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: ogon wisielca »

***********************************************************************************************************************************************
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Z pozdrowieniami od kajtków!
(za słabą jakość niech odpowiada sony ericsson, myśmy się starali :D )
***********************************************************************************************************************************************
[*]Kornel, Zefir, Dantuś, Labik, Eden[/color]
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: odmienna »

Ja jak zwykle: w niedoczasie i jak się tylko dorwę do Forum, stale mi się kołacze: „brak informacji, brak informacji, brak....”
No tak: to od Ciebie było brak informacji ;) .

Mogę powiedzieć tylko tyle, że nie potrzebnie dałeś się wyprosić.... usypiałam tylko jednego. Miał atak duszności. Był wtulony w moją szyję i w tej pozycji dostał pierwszy zastrzyk. Na pytanie: co to- dostałam odpowiedź, że ten sam środek, który podają do narkozy... po kilkunastu sekundach, myszka był już spokojny. Czekaliśmy kilka minut, żeby zasnął głęboko...Dr. zostawił nas samych, za nic nie pozwoliłabym pozbawić się tych minut; były tylko nasze. Potem dostał morbital- ten drugi, ostatni zastrzyk. Teraz już Dr. nie wychodził, słuchał serduszka, ale rozumiał, ze to moje ręce, są właściwym miejscem... to ja uznałam, że chyba już. Dr. tylko potwierdził. Powiedział, że 4-5 minut od momentu ustania pracy serca, można uznać: KONIEC.
Miałam ciałko zostawić na sekcję, ale gdybym się uparła, pozwolili by mi chyba tulić to ciałko aż do zamknięcia lecznicy...
Moje Kochanie, wyglądało na spokojne. Zresztą, to przecież nierówną walkę – szarpaninę przyszliśmy zakończyć.
Nie było żadnych wycieków, tylko oczy – nie dały się domknąć...
Ile zapłaciłam, nie wiem, nie pamiętam, bo skąd? To Dara Mojego usypiałam przecież....

Na pociechę, powiem Ci, że jeśli nawet, wet jest d...iasty, to nie chciało by mu się biedulki dusić. Nie jest przecież zwyrodnialcem. Nie. Nie chciało by mu się. Pewnie wrąbał jej dawkę narkozy i tyle. Ilość leku do tego potrzebna, to naprawdę groszowa sprawa i w sumie, dla kogoś, dla kogo strzykawka jest jak dla innych długopis, łatwiejsza procedura niż nawet poderżnięcie gardła....gorsza opcja to, że podał od razu morbital – ten powoduje gwałtowne zatrzymanie krążenia i taka śmierć - bardzo gwałtowna, mogła właśnie spowodować to, co widziałeś. Po to robi się premedykację narkozą, by przejście było łagodne...
To Biedactwo [*] pewnie i tak, poczuło ulgę i dięki wielkie Ci za to.

Powiem jeszcze, ze „Głupi Jaś” – to nie narkoza. To jest środek podawany i ludziom przed narkozą w celu usunięcia stresu– bardzo fajnie działa – świat robi się taki...bez problemowy. Chemicznie, to jest ponoć relanium, tylko w silnej dawce.

Niech chwała będzie sony ericssonowi, że nam Kajtki pokazać zechciał :)
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: Zefir, Dante i Eden

Post autor: odmienna »

Przeczytałam jeszcze raz, dokładniej, co napisał Nasz Nowy Zielony ( chwała Adminom za mądrą decyzję :D ) – to właśnie chyba „przypadek Luny”: morbital- zanim narkoza zadziała- czyli wecie partactwo... podobnie, jak partactwem jest wyproszenie Cię z gabinetu- pozbawienie stworzenia w ostatnich chwilach, obecności kogoś życzliwego. Potraktował zwierzaka jak rzecz. Tym bardziej to durne, że w Twoim przypadku, nie ryzykował przecież histerii. Ale, wiecie, tak naprawdę, to ten weterynarz ma problem: nie wie czegoś bardzo istotnego o Kontinuum :P
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”