A skąd wzięłaś takie maluszki? Ja się tam nie znam, ale trzy tygodnie to chyba trochę za mało żeby je oddawać Są śliczni. I nie oddawaj ich do zoologa!
Juz maja 4 tygodnie, a szukam im domkow wczesniej, zostal mi tylko tydzien. A mam jej jak wiekszosc kupilam zaciazona matke w zoologu;/ jesli znasz kogos kto by je przygarnal to czekam na kontakt:( nie chce ich oddawac do zoologa:(
Kolejny piękny przykład na niekupowanie w zoologu
Tylko samczyki są? A dla mamusi córeczki nie ma? I co potem z mamą, będzie miała jakieś towarzystwo?
~"zapomnialem ze ziarno tez ma uczucia i rodzine.."
~80% Twoich problemów rozwiąże Google i opcja "Szukaj" na odpowiednim forum, na pozostałe 20% wystarczy wódka.
Jest wlasnie jedna coreczka a w innym poscie wyslalam zdjecia aby ktos pomogl rozpoznac plec, wskazywalo na to ze sa 4 samiczki jednak teraz kiedy podrosly wszystkie maja genitalia samca procz jednej..
tak mam zamiar zostawic mamuske i dwie samiczki jesli sa a jesli jesty tylko jedna to jedna ale nie mam pojecia jak oswoic mamuske, strasznie sie boi, na poczatku jakos tam utrzymywala ze mna kontakt wchodzila na mnie itp a teraz kiedy zauwazyla ze jest gdzie sie schowac to jak tylko ja wypuszcze to sie chowa za lozkiem i nie wiem co mam robic. nie daje sie glaskac chyba ze czasem jak jest zajeta jedzeniem. ostatnio ja zlapalam do bluzy to strasznie sie rzucala i drugi raz sie juz nie daje zlapac..
Mów do niej łagodnym głosem, nie łap jej na siłę. Ja jak czasem złapę moją Szarusię na siłę i ona się przestraszy to potem przez tydzień zgrywa dzikiego szczura. Głaskaj ją jak jej dajesz coś do jedzenia, dawaj jej różne smakołyki w klatce. Nie wypuszczaj jej na pokój, tylko na razie na łóżko na przykład, siedź z nią, baw się z nią. Ja się z moją na początku bawiłam jak z kotkiem- biegała za sznurkiem, szarpała mi rękawki a ja ją goniłam ręką, a zaraz uciekałam i to ona goniła rękę. Wszystko delikatnie i nic wbrew woli szczurka. Ja moje głaszczę jak podchodzą. A jak otwieram klatkę to wszystkie walą równo do wejścia, bo wiedzą że dostaną coś dobrego
Z tym oswajeniem niestety bywa roznie..
Ja swojego Muchozola ktory ma rok wyciagnelam z zoologa doslownie minuty przed tym jak mial trafic do weza
Widac bylo ze nie byl oswajany.Nic na sile nie robilam..do tej pory jest najmniej pro ludzki ale daje sie normalnie zlapac,przychodzi na wolanie itd..ale do "miziastego"szczura mu daleko...
Po smierci jednego z moich chlopakow postanowilam powiekszyc stado i..w chwili obecnej mam 5 maluszkow(+ 3 dorosle)
Zauwazylam ze o dziwo szybciej sie oswjaja jak sa w grupie,jeden jest bardziej smialy wiec leci sprawdzic o co kaman..a resztra nasladuje
W klatce schowac sie nie maja gdzie..maja hamaki poleczki itp..ale domku nie..wiem ze utrudnial by proces oswajania
Narazie biegaja jedynie po łożku,nie mam jeszcze pozatykanych wszytskich dziur i powiazanych kabli i poki tego nie zrobie chlopacy nie zejda na dol-wole im oszczedzic stresu wyciagania na chama zza lozka itp...
Ja nigdy nie oswajalam na sile..Ostatnie dwa maluszki sa u mnie pare dni a juz sie nauczyly z ena cmokanie sie przychodzi bo dostaje sie cos dobrego:)
Ze mna : Stworek,Żwirek,Muchomorek,Syriusz,Jowisz,Samael,Radegast,Krówson,Velvet(zwany Ufokiem)Lestat I Louis
No wlasnie moja Tośka przychodzi tylko na cmokanie bo wie ze cos do jedzenia dostanie, natomiast z tym oswajaniem tylko na lozku jest problem bo ona nie boi sie juz zeskakiwac na podloge a co mnie bardziej martwi wskakuje nawet na stol...
To się nie martw, tylko przyzwyczajaj. Aktualnie to nie ma w moim domu takiego miejsca, w które by szczury nie wlazły. Łażą po półkach, suszarkach na ubrania, kwietnikach, kanapie (z nawet W kanapie). A tam gdzie nie mogą to właśnie na przekur wlezą...