
Jak myślicie, co mogę zrobić żeby zapewnić mu największy możliwy komfort? Oprócz usunięcia przeszkód na drodze do miski i poidła. Czy powinnam wyjmować go poza klatkę? Z własnej woli tego nie robi i posiedzi poza klatką chwile ze mną jak dam mu coś dobrego a potem czołga się po kątach i próbuje obczaić wejście do klatki. Nadal żywiołowo pędzi do jedzenia i ustawia inne szczury po katach jak mu się nie podoba, nawet Indiego, grubaska alfa.


Zakładam temat nie tylko dla mojego przypadku, może każdy znajdzie tu dla siebie jakiś pomysł by wspomóc chorowitego staruszka, jak wiadomo, starszym należy się szacunek
