No właśnie cały widz polega na tym, że Watka wcale nie chce ze mną siedzieć. Przykro mi, że nie czerpie z mojego towarzystwa tyle przyjemności co Szarusia i Junior. Szarusia też nie przepada za tuleniem, mizianiem, buziaczkowaniem itd. Czasem mój facet się śmieje ze mnie, bo jak ją wycałuję i wyściskam na siłę a potem wypuszczam, to ucieka jakby miała motorek w tyłeczku. Ale zaraz sama przychodzi i się po mnie wspina. Wata ma naprawdę wielką rezerwę co do mnie. Po prostu mnie unika jak tylko może.
Co do Herki- nie przejmuj się. Umnie też się nie naprzykrzała. Była miziakiem, ale umiarkowanym. Na pieszczochy zawsze znajdywała tylko krótką chwilkę. Echh... kochany z niej był skarb. Pomiziaj ją tam ode mnie po tej rudej doopce.
Mnie generalnie odpowiada, że są takie ciekawskie i wszędobylskie, że mają swoje szczurze sprawy do których szybciutko uciekają a w porze obiadu nagle stają się najlepszymi przyjaciółmi człowieka i wchodzą do talerza

Ola może Ty samcolków powinnaś mieć, one się ponoć tak lubią tulić. Sama się zastanawiam, czy sobie kastracika nie sprawić... no wiesz, tak dla porównania
