Prosimy o kciuki dla Mgiełki
Jeszcze 2 dni temu rano wszystko było ok, 4 tygodnie temu byliśmy z całym stadem na przeglądzie i była zdrowa a dziś ...
W czwartek wieczorem zauważyłam że ma lekko opuchnięty pyszczek obstawialiśmy ropień podaliśmy antybiotyk i zaplanowaliśmy wizytę u veta na piątek rano. Następnego dnia opuchlizna była dużo większa i widać było małą gulkę wystającą z pysia. Ok 12 po długim oczekiwaniu udało am się wejść do dr. Wojtyś. Diagnoza - nowotwór na przedsionku jamy ustnej
Na 18 zaplanowano operację a my musieliśmy zdecydować czy decydujemy się na ryzykowną operację której Mgiełkusia może nie przeżyć (nowotwór był mocno ukrwiony i rozległy) czy zostawiamy i przy tempie jego rozwoju za pare dni i tak będziemy usieli sie z nią pożegnać.
Zaryzykowaliśmy, Mgiełkusia wybudziła się z narkozy, większa część guza została usunięta ale nie mamy żadnej gwarancji że nie odrośnie

Wycinek poszedł na hp ale pani chirurg uprzedziła nas że nie wygląda to za ciekawie
Kochany grubasek siedzi w chorobówce z opuchniętym pociętym pysiem a mnie ściska w gardle jak na nią patrzę...