Byłam u weta.
Przy Kruszynie tym razem wet stwierdził, że nieźle jej świszczy w oskrzelach... Trochę zajęło, zanim zważyliśmy, osłuchaliśmy i daliśmy zastrzyk, bo mały dzikus się wyrywał, mam całe podrapane ręce i dekolt do krwi... Ale mniejsza o mnie. Najgorsze jest to, że Kruszyna może mieć astmę... Być może na tle alergicznym, bo przecież albinosy to często alergicy.
Julci [puk-puk], nic się złego nie tworzy.
Frutkę należałoby obserwować, co tu dużo mówić... Możliwe, żeby przy Cukierku włączył jej się instynkt macierzyński?
Frutki nie ważyliśmy, ale dowiedziałam się, iż Julcia waży całe 340g...
![Shocked :o](./images/smilies/shocked.gif)
Kruszyna coś ponad 300g.
Zła jestem, bo w środę jadę na zieloną szkołę na 10 dni i nie będę mogła sama obserwować maluchów... Kurczę.
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Będę dzwonić tysiąc razy dziennie do mamy z pytaniem ''jak szczury'?'... W czwartek kolejna wizyta.
Obiecuję, że po powrocie napiszę wszystko, co się działo.