
Jakiś rok temu trafiłam przypadkowo na jakąś wzmiankę o szczurkach, po przeczytaniu paru stron internetowych zakochałam się w tych potworkach i zapragnęłam przygarnąć jednego[!]. Za każdym razem gdy przechodziłam obok zoologa na chwile wchodziłam popatrzeć na te zwierzątka. I w końcu 13 stycznia 2010 zakupiłam biało-czarnego chłopczyka. Miał się nazywać Stefan, jednak gdy jego jajka się nadal nie pokazywały okazało się, że to nie Stefan tylko Stefa.

Stefa Jest ze mną 7 miesięcy.
Bo kupieniu Stefy, była ona bardzo strachliwa, dawała się brać na ręce nie gryzła, ale na każdy głośniejszy dziwek, czy nagły ruch uciekała jak najdalej. Nadal jej to zostało, ale już nie tak bardzo. Jej ulubionym zajęciem jest... spanie.



Parę dni po przybyciu do mnie.


Już troszkę wieksza.


Ulubione zajęcie- spanie. Najlepiej w taki sposób, żeby pani myślała, że ciurowi coś się stało. ;[

Aktualnie

Liv urodziła się 25 maja 2010 w Poznaniu.

Gdy zobaczyłam że moja Stefa cały dzień leży w hamaku ze zwieszoną głową, a na wybiegu jest smętna postanowiłam znaleźć jej towarzyszkę. Już byłam do edukowana, że szczury muszą być dwa. Długo szukałam kastrata, bo mama postawiła taki warunek. Jednak po nieudanych poszukiwaniach, mama uległa. Wtedy trafiłam na ogłoszenie Szaffki. I postanowiłam przygarnąć panienkę.
Gdy do mnie przyjechała pierwsze co to polizała moją ręke.


Liv jest baaaaaardzo żywiołowa, w dzień prawie nie śpi tylko lata ciągle;) Wszędzie jej pełno, bardzo towarzyska, nowe poznane osoby liże od razu.





