Chłopcy są u nas od niedzieli wieczorem, nadal dość przestraszeni, ale robimy postępy
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
We wtorek mieliśmy niezłą akcję... ja się na maksa wystraszyłam a co dopiero jeden z panów... Wzięłam ich pod bluzę, żeby wypróbować sposób oswajania "na siłę" (nigdy więcej tego nie zrobię), było spoko, łaziły sobie pod bluzą i jeden z nich wychylił głowę na zewnątrz. Zanim go złapałam był już na podłodze, od razu poleciał pod łóżko. Nie mieliśmy zupełnie koncepcji jak go złapać, w końcu ja się przewiesiłam przez oparcie a Rafał ciągnął łóżko do siebie. Jak tylko go zobaczyłam to szybko złapałam, ale nie na długo, bo dostałam takiego dziaba, że przez dobre pół godziny lało się ze mnie. Mały poleciał pod stół za szafkę na narzędzia... Z jednej strony Rafał dziubał go leciutko linijką a z drugiej strony ja trzymałam domek no i w końcu wbiegł do niego i przetransportowałam go do klatki. Bidulek przez następny dzień nie schodził z hamaka...
Po tej totalnej porażce zaczęłam oswajanie po dobroci, na smakołyki
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Pasztet górą
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
dzięki temu jeden włazi mi już na ramię (mimo, że nie mam nic do jedzenia) i nawet nie rzucił się do ucieczki jak go troszkę pogłaskałam
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Małe kroczki, ale jakże cieszą
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Drugi (ten który mi uciekł) jest zdecydowanie bardziej przestraszony (nie dziwię się), ale damy radę!
Fotki mam tylko 3 i niestety z komórki, bo pewnie i tak by się migawki przestraszyły
Nie mam pojęcia jaki oni kolor mają, może beige jakiś jasny, nie wiem czy taki jest
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
w każdym razie słodziaki z nich niesamowite
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
ekstra się razem bawią, widać że są zżyte ze sobą. Wymagają tylko troszkę cierpliwości.
Jeżeli znajdzie się ktoś kto chciałby dać fajny domek szanownym panom, to na pewno odwdzięczą się duża dawką szczurzej miłości
Myślę, że wątek adopcyjny założę im za jakiś miesiąc, jak już się troszkę uspokoją i oswoją.