Owszem, Jelly zrobiła błąd. Ale z tego, co zrozumiałam, szczurka ma od koleżanki. Nie kupiła go specjalnie. Ma dla niego klatkę i szuka większej. Dobrze go karmi, spędza z nim dużo czasu. Ma kasę na weterynarza. No nie przesadzajcie, ten zwierz tam nie zdycha na pewno z cierpienia i patrząc na Axena, który ma za małą klatkę, karmi szczury Animalsem i Meganem, trzyma na trocinach, nie wypuszcza na wybiegi (stół metrowy się nie liczy, metrową to ja mam klatkę), męczy zwierzaki, bo nie stać go na weta i Beata niedługo będzie cała w strupach, to chyba Jelly jakoś lepiej wypada.
Nie chcę nikogo bronić, ale dajcie spokój. Ile zamierzacie nawzajem po sobie jeździć?
Każde z nich zrobiło źle. Jelly wzięła szczura, choć mama nienawidzi obrzydliwych gryzoni, a Axen kupił dwa szczury, choć nie może im zapewnić warunków odpowiednich i nie stać go na ich utrzymanie. Ale każde z nich to tylko dzieciak! Chciało dobrze, ale nie wyszło.
Możemy starać się pomóc, ale nie jeździjmy po 13-sto latkach, bo jak to wygląda?
Owszem, lepiej by było, gdyby oboje ODDALI szczury i za 5-10 lat, kiedy będą mądrzejsi, starsi, będą zarabiać, a może nawet się wyprowadzą, kupili/adoptowali ŚWIADOMIE kolejne. Ale myślę, że będzie z tym ciężko. Żadne z nich dobrowolnie zwierzaka nie odda, bo chce je dla siebie, przywiązało się. Mamy o oddanie nie zapytają, bo się po prostu boją. To tylko dzieci!
Ty weź chłopcze nie przeginaj. Oczywiście, nie ma tu żadnego problemu! Beata albo zdechnie albo będzie cała w strupach niedługo, trzymasz je w za małej klatce bez wybiegów i w trocinach i karmisz animalsem. Ale tu nie ma problemu! Oczywiście, że nie ma!Axen97 pisze:Jelly - nie rób problemu tam gdzie go nie ma!