
Ogony mając już dość ucisku psychicznego ze strony kociego stręczyciela,dość znoszenia obcego zapachu,stroszenia się ze strachu i chowania w ciemne czeluści polarowych skrytek...





...postanowiły się zjednoczyć i przypuścić niespodziewany atak na obcego stwora...
Działania na pierwszej linii frontu w pierwszych 15 minutach wyglądały tak...Megawielkanarada






(Zgredek)"Ty...i co robimy??"
(Bobek)"Cholera,nie wiem!Generał Pudzian trzęsie dupą,snajper Otiś gdzieś zwiał...Cała akcja wisi pod znakiem zapytania..."

(Zgredek)"Ja się boję!Przytul mnie!!!"...
(Niebieściak)"Poczekajcie,pójdę na zwiad!"

Nasz wróg taki groźny,potężny i pewny siebie...


"NO DOBRA CHŁOPAKI!!!NAPRZÓD!!!DESANT!!!

I tak oto groźny ciemiężyciel został pokonany i ze spuszczoną głową...poszedł do swojego pokoju i skrył się,wraz ze swym wstydem w czeluściach wersalki...
