Na zdjęciach nie wygląda ta Twoja klatka na ciasną ze zdjęć. Myślę, że nie masz co się dręczyć. Jak odżyjesz finansowo,to im zawsze możesz faktycznie dopiąć drugą klatkę do tego.
Co do przygarnięcia - to faktycznie jeszcze jednego powoli planuję. Jakby się któremuś coś stało, żeby drugi sam nie został

Może głupoty chrzanię, bo opioidy są pełne życia i zdrowiutkie i jeszcze mnie przeżyją

ale jak straciłąm ketonala i Cappyego w przeciągu 2 tygodni,a nic nie zapowiadało, że coś może się stać,to mi została jakaś taka trauma.
Iii ja teraz mam wyrzuty sumienia, że chłopaków znów na kilka dni opuszczam

ale przynajmniej opieka fachowa, też z weterynarii. Wczoraj jak je powitałam, to widziałam jakie były stęsknione.. eeeh już mi smutno!