A żeby nie musieć walczyć z podwójnymi pieluchami,to teraz jest dobry moment na przyzwyczajanie do nocnika!

Moderator: Junior Moderator
akurat. nie wiem jakiej trzeba organizacji, żeby iść na spacer z dwoma wózkamiNietoperrr... pisze:Gratulacje!A z dwójką wcale nie jest aż tak trudno sobie radzić,to kwestia odpowiedniej wprawy i organizacji.
A wiesz,ja kiedyś kazałam się mojej teściowej postukać w czoło,kiedy powiedziała mi,że jak tylko jej dzieci zaczęły siadać,czyli powiedzmy w jakimś szóstym miesiącu życia,zaczęła je co pół godziny sadzać na nocnik i się nauczyły...Wariatka-pomyślałam!RattaAna pisze:nietoperrr czytałam, że z tym wysadzaniem na nocnik dziecka poniżej 18m-ca życia to bzdura i wymysł rodziców że dziecko absolutnie nie kojarzy potrzeby sikania z nocnikiem, nie potrafi wstrzymać itd. I jak się uda, to to wyłacznie przypadek. Jak dla mnie to ma sens, bo np. moja Nina jeszcze sama nie chodzi, to nie wiem - ma doraczkować do nocnika? nie widzę tego póki co; i nie próbuje na razie sadzać na nocnik;
Jak się nie ma innego wyjścia,to wszystko jest możliwe.Mi nikt nie pomagał,dzieci woziłam w jednym wózku na spacery,jak córcia była jeszcze za mała na objęcia braciszka we wspólnym wózku,to wiozłam ją w wózku,a synek jechał na podnóżku wózka,lub wisiał mi na plecach,a ja pchałam wózek.Jak jedno i drugie darło japę,to brałam oboje na ręce.Chudłam ze zmęczenia,ale za to jakie muskuły się wyrabiają!!!yss pisze:akurat. nie wiem jakiej trzeba organizacji, żeby iść na spacer z dwoma wózkamiNietoperrr... pisze: z dwójką wcale nie jest aż tak trudno sobie radzić,to kwestia odpowiedniej wprawy i organizacji.i jednocześnie bawić się z jednym dzieckiem na placu zabaw a drugie wozić, żeby spało.
największy problem, to jak się nawzajem budzą, albo jak nagle obie sztuki wyją i nie można po kolei uspokoić, bo to drugie przecież wyje i nie daje uspokoić pierwszego. dlatego ja zawsze mam kogoś do pomocy i kropka.
dobre też jest, jak się karmi młodsze dziecko a starsze wybiera ten moment żeby np spaść na łeb z fotela. po prostu się nie da....
Nie strasz...A po drugim dziecku,to chyba jeszcze stadium przejściowe,co?Bo słyszałam,że po trzecim dopiero to już choroba nieuleczalna,więc obecnie mam spore szanse na ozdrowienie,nie?(proszę,powiedz,że tak!!!alken pisze:nie no błagam, o kupach gadacie, podobno to stadium ostateczne odmóżdżenia po rozmnożeniu![]()
No właśnie.Mój najmądrzejszy z mądrych,Kleofas Szczur(bo to chyba szczurze forum,nie?A nie ...schitowe...),po każdym brykaniu po moim ramieniu,wybiegu,spanku poza klatką,przydreptywał do mnie niespokojny...Odstawiałam go wtedy do kuwety,SISIAŁ,KUPKAŁ i spowrotem...alken pisze:ja tam jestem za nocnikiem, szczury do kuwety a dzieci do nocnika.
A czy przedwczesne zbieranie skarpetek mężowskich z podłogi też zakłóca jąkąstamfazę w naturalnych samczych instynktach zakopywania smrodków po sobie???Nie doczytałaś przypadkiem?Bo mam problem,z którym nie koniecznie chcę się z Wami wszystkimi podzielić...alken pisze:chociaz gdziestam czytałam costam, ze wczesne nocnikowanie zaburza jakas faze niezwykle wazna dla rozwoju, takie tam freudowskie pierdoły.