Mam chwilowo osiem szczurów, a przychodząc tutaj piszę głównie o Cookie. Dzisiaj nie będzie wyjątku.
Jestem w szoku i wcale nie mam ochoty z niego wychodzić, bo... przed chwilą miałam Cookie na rękach i nadal mam wszystkie palce! Dała mi się dobrowolnie złapać podczas wybiegu, na rękach była w miarę spokojna, nie gryzła, nie drapała i nie syczała, nie próbowała skakać na oślep, byle dalej ode mnie. A wcześniej spędziła ze mną pół wieczoru siedząc na oparciu kanapy. Po prostu siedziała i mi się przyglądała, potem zjadła ze mną kanapkę. Potem wykonała skok na ponad 80 cm w poziomie i 30 cm wzwyż, żeby dostać się do chłopaczków. I właśnie stamtąd dała się tak po prostu zdjąć i zanieść na kanapę.
Ktoś mi podmienił szczura, to pewne. Mam tylko jedną prośbę: niech nie odmienia!
No i jeszcze jeden kukisiowy news: guzek się kurczy. Wczoraj się spłaszczył, a dzisiaj jest o wiele mniejszy, ledwo widoczny. Co jest grane??? I tak w piątek pojedziemy się zbadać, przy okazji wezmę Morelkę. Niby nic jej nie jest, ale dzisiaj miała jakby więcej porfiryny. Pewnie panikuję, ale wolę przesadzić w tę stronę.
Opaki pozdrawiają, właśnie latają mi po klawiaturze.
Alken, mogłabyś podesłać link do tej specyfikacji BN? Kiedyś jakąś czytałam, ale wydała mi się bardzo pobieżna, może ta jest jakaś lepsza.