moje szczupaki kochane
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

Re: moje szczupaki kochane
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00571.jpg - genialna fotka ;] i jakie oczyska;]
Klusek[*][/color][/b] Hasko[*][/color][/b] Lusiek[*][/color][/b] Shogun[*][/color][/b]


Re: moje szczupaki kochane
dziękujemy wszystkim za życzenia, zdrowie w szczególności, bo za dużo nam ostatnio się wymyka
takim mi go oddali po ostatnim zabiegu, ucho było zranione na linii jak idą dziurki, kiedy się wygoiło ukazały się ubytki dwa na krańcu i dziurka w małżowinie; ie mam pojęcia co mu z tym uchem robili, źle założona maseczka ? bo chyba nie pulsoksymetr
nie szpeci go to, dodaje zawadiactwa spojrzeniu, tylko wiatr mu teraz będzie przez ucho hulał
Będziemy niedługo to zapytam. Dziś dostałam informację, że guz Hermana nie był złośliwy (w sumie i bez badania lekarz mi to powiedział), szczegóły jak odbiorę wynik.
Bo właśnie
dwa tygodnie spokoju i znów licho
- Dżum, piskliwe kaszalątko, niezrównoważenie moje – ma guza pod pachą ...
- Hermanowi przerasta opuszek palca, nie wiem co to może być
(ma też dwie skorupy martwicze, jedną dosyć dużą, ale powinien je utrzymać, aż tkanka się pod spodem wygoi)
- Miś dziwnie oddycha, niby nic mu nie jest, ale wydaje mi się, boczki trochę za bardzo pracują
- Ulrika tydzień temu skończyła antybiotyk, ale nosem jeszcze pyka od czasu do czasu - do kontroli
- Witowi, oprócz zadr na ogonie wiadomego pochodzenia, nic nie jest, ale jedzie ze swoimi damami (a raczej sekutnicami), żeby za bardzo mu w kość nie dawały jak wrócą
(mieliśmy być u lekarza już dziś, ale kiedy się wyklarowało, że wyruszymy jednak gremialnie - najpierw jechać miał tylko Dżum z Misiem, później dołączył do nich Herman, i z Urczykiem dobrze byłoby, a bez sensu zostawiać Wita samego w domu... - to i zbrakło przestrzeni w transporterze - trzeba kupić nowy. W sobotę jedziemy.
Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że ostatnio kiedy już przychodzi mi pisać o zmartwieniach wychodzi z tego cały katalog ?
Herman - piratmanianera pisze:A Herman czyżby na piercing postawiła, bo w tym uchu chyba niejeden kolczyk można by zawiesić?

takim mi go oddali po ostatnim zabiegu, ucho było zranione na linii jak idą dziurki, kiedy się wygoiło ukazały się ubytki dwa na krańcu i dziurka w małżowinie; ie mam pojęcia co mu z tym uchem robili, źle założona maseczka ? bo chyba nie pulsoksymetr


Będziemy niedługo to zapytam. Dziś dostałam informację, że guz Hermana nie był złośliwy (w sumie i bez badania lekarz mi to powiedział), szczegóły jak odbiorę wynik.
Bo właśnie

dwa tygodnie spokoju i znów licho

- Dżum, piskliwe kaszalątko, niezrównoważenie moje – ma guza pod pachą ...
- Hermanowi przerasta opuszek palca, nie wiem co to może być
(ma też dwie skorupy martwicze, jedną dosyć dużą, ale powinien je utrzymać, aż tkanka się pod spodem wygoi)
- Miś dziwnie oddycha, niby nic mu nie jest, ale wydaje mi się, boczki trochę za bardzo pracują
- Ulrika tydzień temu skończyła antybiotyk, ale nosem jeszcze pyka od czasu do czasu - do kontroli
- Witowi, oprócz zadr na ogonie wiadomego pochodzenia, nic nie jest, ale jedzie ze swoimi damami (a raczej sekutnicami), żeby za bardzo mu w kość nie dawały jak wrócą

(mieliśmy być u lekarza już dziś, ale kiedy się wyklarowało, że wyruszymy jednak gremialnie - najpierw jechać miał tylko Dżum z Misiem, później dołączył do nich Herman, i z Urczykiem dobrze byłoby, a bez sensu zostawiać Wita samego w domu... - to i zbrakło przestrzeni w transporterze - trzeba kupić nowy. W sobotę jedziemy.
Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że ostatnio kiedy już przychodzi mi pisać o zmartwieniach wychodzi z tego cały katalog ?
Re: moje szczupaki kochane
dużo zdrówka dla wszystkich Szczupaczków





http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 44#p793844 -Wąsate Mordki moje
."Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - /Louis Sabin/
."Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - /Louis Sabin/
-
- Posty: 2376
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: moje szczupaki kochane
Szczupaki! Nie ma chorowania! <kiwa palcem> Zdrowe macie być!
(podetknij im monitor pod noski, niech sobie przeczytają)
(podetknij im monitor pod noski, niech sobie przeczytają)
Re: moje szczupaki kochane
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00256.jpg tych dwoje jest wzruszających; urzekły mnie ich przesłodkie pyszczki
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00673.jpg uważna łapka , zdecydowana nie uronić ni jednej malinowej cząstki
Dobrze , że guz Hermana to nic groźnego
; mam też nadzieję , że u Dżuma to tylko węzeł powiększony wskutek przeziębienia czy coś takiego , co nie da powodu do zmartwień.
Ciepłe życzenia dla wszystkich potrzebujących szczupaczków, niech nie chorują , usilnie proszę!
Buziaki !

http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00673.jpg uważna łapka , zdecydowana nie uronić ni jednej malinowej cząstki

Dobrze , że guz Hermana to nic groźnego



Buziaki !

[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
- Anka.
- Posty: 1292
- Rejestracja: ndz kwie 15, 2007 4:05 pm
- Lokalizacja: (Krajenka) / Bydgoszcz
- Kontakt:
Re: moje szczupaki kochane
Nie Ol., nie tylko TobieCzy tylko ja odnoszę wrażenie, że ostatnio kiedy już przychodzi mi pisać o zmartwieniach wychodzi z tego cały katalog ?

Oby Unipaks racje miała i u Dżuma tylko węzełek powiększony, trzymać za to i pozostałych będziemy!
Szkoda mi Wita, biedny z tymi babami jest.
Re: moje szczupaki kochane
Ale się Szczupaki pochorowały 
Ślemy im moc cąłusów i trzymamy kciuki, zeby zdrowiały szybciutko, co by katalog zmartwień zmienić w katalog radości

Ślemy im moc cąłusów i trzymamy kciuki, zeby zdrowiały szybciutko, co by katalog zmartwień zmienić w katalog radości

Re: moje szczupaki kochane
Herman - pirat no nie
podziurawili Hermana ...
Zdrówka dla szczupaczków życzę i oby dobre wieści dzisiaj były.
Buziaczki w noski przesyłam


Zdrówka dla szczupaczków życzę i oby dobre wieści dzisiaj były.
Buziaczki w noski przesyłam



Re: moje szczupaki kochane
po "wycieczce"
ogony spisały się wzorowo, ale nie na wszystkie niewiadome dostaliśmy odpowiedź
guz Hermana okazał się gruczolakiem, o tyle mnie to pociesza, że w przypadku kolejnych tworów będzie można próbować terapii hormonalnej; nie wiadomo jednak co z tym dziwnym opuszkiem, jeśli będzie rosnąć, trzeba będzie ciąć...
to stópka, wciąż w ruchu, tak łatwo o zranienie w tym miejscu, a poza tym – znowu ??
u Misia dr zdiagnozował kardiomiopatię rozstrzeniwą
Miś pracuje mocno boczkami, żeby zrekompensować słabą wydajność serca; będzie dostawał benalapril, dożywotnio, a i tak choroba najprawdopodobniej będzie postępowała...
wracając przekonywałam się, ze nie będzie tak źle, Występek tak dobrze sobie radzi
ale potem przeczytałam całą długą listę możliwych efektów ubocznych leku i już mi nie jest tak fajnie
Dżum – za wcześnie, żeby powiedzieć czy to nie węzeł chłonny, trzeba czekać
ale ja wiem że to nie jest węzeł chłonny - Miś miał inaczej; po prostu czuję wykluwającego się gruczolaka , na razie jest wielkości ziarna grochu;
poza tym sylwetka Dżuma została nazwana po imieniu: Dżum jest otyły
otyłość sprzyja przecież zaburzeniom hormonalnym
mam próbować go odchudzić (ha ha ha...
)
u Urczyka lekarz wrócił do pomysłu z euphorbium - lekiem homeopatycznym, który mieliśmy przepisany już wiosną, ale którego nie użyłam ze względu na obecność alkoholu
antybiotyku nie ma co stosować, bo to może być tylko obrzęk śluzówki, Urczyk nie ma objawów płucnych ani oskrzelowych, trzyma wagę, to nie musi być mykoplazma
mam euphorbium w domu, ale
nie wiem
takie to wszystko
najgłupsze jest to, że nie jest tragicznie - wtedy może bym podjęła jakąś radyklaną decyzję - jest znośnie
tzn. Wit ma dwóch antagonistów w osobach Misia i Dżuma, czasami Herman przypomina chopakowi kto dzierży w szczupakowe berło, ale to rzadko i można uznać że dla Liska nie jest szczególnie przykre
Dżum, Dżum nie zmieni się prędko, jeśli zmieni się w ogóle
piszczy, kopie i daje z zada, jeśli te demonstracje zawodzą wykłada się na placy i próbuje tego samego jeszcze z tej pozycji, jeśli i wtedy zaczepiający nie odpuszcza Dżum juz tylko piszczy
odseparował od pozostałych, sypia sam na hamaku we dnie i w nocy; nie lubi kiedy go szczuy dotykają, w zależności od tego który to robi, albo uchyla się i piszczy, albo kopie i się rzuca
co się dzieje w tym szarym łebku, o spojrzeniu zawsze dzikim, a teraz jakby posmutniałym ?
czasami myślę, że jego gargantuiczny apetyt bierze się z tego, że Dżum nie jest szczęśliwy
szczęściem dla Witalisa, Dżum nie gryzie, jeśli tylko niefortunne spotkanie nie ma miejsca przy misce z jedzeniem, Dżum sam się wycofuje;
jednak Misiaczek... nie bardzo rozumiem o co mu chodzi
lubi spać z Witalisem, zazwyczaj cała czwórka (oprócz Dżuma), wymieszana totalnie, okupuje domek i tam jest spokój, Wit chętnie tam wchodzi, a Misiu to toleruje, a chyba wręcz lubi, bo zdarza im się nawet spać tylko we dwóch i iskac się nawzajem;
ale niech taki Miś spyknie się z Witem gdzieś poza domkiem, w klatce czy w pokoju - Michu się puszy i łapie Lisa za ogon, Wit piszczy i się wyrywa a ogon - obrywa
wczoraj przez całą drogę w transporterku zachowywali się idealnie, chwilę po tym jak znaleźli się na swoich śmieciach wrócili do rutyny; a potem poszli spać - razem

ogony spisały się wzorowo, ale nie na wszystkie niewiadome dostaliśmy odpowiedź
guz Hermana okazał się gruczolakiem, o tyle mnie to pociesza, że w przypadku kolejnych tworów będzie można próbować terapii hormonalnej; nie wiadomo jednak co z tym dziwnym opuszkiem, jeśli będzie rosnąć, trzeba będzie ciąć...
to stópka, wciąż w ruchu, tak łatwo o zranienie w tym miejscu, a poza tym – znowu ??

u Misia dr zdiagnozował kardiomiopatię rozstrzeniwą

Miś pracuje mocno boczkami, żeby zrekompensować słabą wydajność serca; będzie dostawał benalapril, dożywotnio, a i tak choroba najprawdopodobniej będzie postępowała...
wracając przekonywałam się, ze nie będzie tak źle, Występek tak dobrze sobie radzi
ale potem przeczytałam całą długą listę możliwych efektów ubocznych leku i już mi nie jest tak fajnie

Dżum – za wcześnie, żeby powiedzieć czy to nie węzeł chłonny, trzeba czekać
ale ja wiem że to nie jest węzeł chłonny - Miś miał inaczej; po prostu czuję wykluwającego się gruczolaka , na razie jest wielkości ziarna grochu;
poza tym sylwetka Dżuma została nazwana po imieniu: Dżum jest otyły
otyłość sprzyja przecież zaburzeniom hormonalnym
mam próbować go odchudzić (ha ha ha...

u Urczyka lekarz wrócił do pomysłu z euphorbium - lekiem homeopatycznym, który mieliśmy przepisany już wiosną, ale którego nie użyłam ze względu na obecność alkoholu

antybiotyku nie ma co stosować, bo to może być tylko obrzęk śluzówki, Urczyk nie ma objawów płucnych ani oskrzelowych, trzyma wagę, to nie musi być mykoplazma
mam euphorbium w domu, ale
nie wiem
takie to wszystko
łatwo nie maAnka. pisze:Szkoda mi Wita, biedny z tymi babami jest.

najgłupsze jest to, że nie jest tragicznie - wtedy może bym podjęła jakąś radyklaną decyzję - jest znośnie
tzn. Wit ma dwóch antagonistów w osobach Misia i Dżuma, czasami Herman przypomina chopakowi kto dzierży w szczupakowe berło, ale to rzadko i można uznać że dla Liska nie jest szczególnie przykre
Dżum, Dżum nie zmieni się prędko, jeśli zmieni się w ogóle
piszczy, kopie i daje z zada, jeśli te demonstracje zawodzą wykłada się na placy i próbuje tego samego jeszcze z tej pozycji, jeśli i wtedy zaczepiający nie odpuszcza Dżum juz tylko piszczy
odseparował od pozostałych, sypia sam na hamaku we dnie i w nocy; nie lubi kiedy go szczuy dotykają, w zależności od tego który to robi, albo uchyla się i piszczy, albo kopie i się rzuca
co się dzieje w tym szarym łebku, o spojrzeniu zawsze dzikim, a teraz jakby posmutniałym ?
czasami myślę, że jego gargantuiczny apetyt bierze się z tego, że Dżum nie jest szczęśliwy

szczęściem dla Witalisa, Dżum nie gryzie, jeśli tylko niefortunne spotkanie nie ma miejsca przy misce z jedzeniem, Dżum sam się wycofuje;
jednak Misiaczek... nie bardzo rozumiem o co mu chodzi
lubi spać z Witalisem, zazwyczaj cała czwórka (oprócz Dżuma), wymieszana totalnie, okupuje domek i tam jest spokój, Wit chętnie tam wchodzi, a Misiu to toleruje, a chyba wręcz lubi, bo zdarza im się nawet spać tylko we dwóch i iskac się nawzajem;
ale niech taki Miś spyknie się z Witem gdzieś poza domkiem, w klatce czy w pokoju - Michu się puszy i łapie Lisa za ogon, Wit piszczy i się wyrywa a ogon - obrywa

wczoraj przez całą drogę w transporterku zachowywali się idealnie, chwilę po tym jak znaleźli się na swoich śmieciach wrócili do rutyny; a potem poszli spać - razem

Re: moje szczupaki kochane
A jak wetowi się udało tę kardiomiopatię zdiagnozować, czy w obrazie radiologicznym serce jest widocznie rozciągnięte i widać cechy zastoju w płucach? Czy zauważasz u niego nasilającą się duszność w pozycji leżącej?
Bo stwierdzenie zmian rytmu w badaniu jest czymś graniczącym z cudem , przecież szczurze serduszko bije tak niesamowicie prędko , że nawet specjaliści od gryzoni przyznają , że wychwycenie zmian jest niezwykle trudne...
Jeśli jednak istotnie byłaby to k.r. to wtedy prócz podjęcia leczenia oraz właściwej diety należałoby Misiowi ograniczać nie tylko nadmierny wysiłek fizyczny , ale i wszelki stres , między innymi w kontaktach ze szczurzymi antagonistami...
To smutne , że znowu kłopoty męczą te wspaniałe szczupaki, ale ufnie mamy nadzieje , że nastanie lepszy czas i wieści nie będą tak pełne cienia , a niektóre sprawy pokażą się w korzystniejszym świetle. Przesyłamy Wam moc pozytywnych myśli i wiele serdeczności!
Buziaki dla wszystkich szczupaków! 
Bo stwierdzenie zmian rytmu w badaniu jest czymś graniczącym z cudem , przecież szczurze serduszko bije tak niesamowicie prędko , że nawet specjaliści od gryzoni przyznają , że wychwycenie zmian jest niezwykle trudne...

Jeśli jednak istotnie byłaby to k.r. to wtedy prócz podjęcia leczenia oraz właściwej diety należałoby Misiowi ograniczać nie tylko nadmierny wysiłek fizyczny , ale i wszelki stres , między innymi w kontaktach ze szczurzymi antagonistami...

To smutne , że znowu kłopoty męczą te wspaniałe szczupaki, ale ufnie mamy nadzieje , że nastanie lepszy czas i wieści nie będą tak pełne cienia , a niektóre sprawy pokażą się w korzystniejszym świetle. Przesyłamy Wam moc pozytywnych myśli i wiele serdeczności!


[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
- Paul_Julian
- Posty: 13223
- Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: moje szczupaki kochane
Ściskamy delikatnie tłuścioszki ! Zdrowieć mają , no !
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
- Anka.
- Posty: 1292
- Rejestracja: ndz kwie 15, 2007 4:05 pm
- Lokalizacja: (Krajenka) / Bydgoszcz
- Kontakt:
Re: moje szczupaki kochane
Oj, oj, bardzo smutne i nieciekawe wieści.
Nawet jeśli to naprawde k.r. to zawsze lepiej wiedzieć, mimo wszystko.
Swego czasu mialam 5 szczurów na nasercowych, w końcu trzeba się pogodzić i starać się cieszyć każdym dniem.
Co do tępienia Wita przez Misia, może naprawde Miś tak nie toleruje Wita? U nas już odpuściłam, Napi gnoił Aelfrica, teraz wybiegi osobne i oba stada spokojniesze, szczęśliwsze, no ale też Ty nie po to tak wielką klatkę kupowałaś,żeby dzielić stadko

Nawet jeśli to naprawde k.r. to zawsze lepiej wiedzieć, mimo wszystko.
Swego czasu mialam 5 szczurów na nasercowych, w końcu trzeba się pogodzić i starać się cieszyć każdym dniem.
Co do tępienia Wita przez Misia, może naprawde Miś tak nie toleruje Wita? U nas już odpuściłam, Napi gnoił Aelfrica, teraz wybiegi osobne i oba stada spokojniesze, szczęśliwsze, no ale też Ty nie po to tak wielką klatkę kupowałaś,żeby dzielić stadko

Re: moje szczupaki kochane
ja myslę, że oni się jeszcze zgrają...dobrze, że śpią razem i w klatce jest ok.
zdrówka
zdrówka

ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Re: moje szczupaki kochane
Wciąż mam w głowie to wspólne sielankowe zdjęcie wszystkich szczupaczków w jednym domku. I w tym moim wyobrażonym ujęciu wszystkie serducha i płucka pracują sprawnie, sierść lśni, a ciałka są idealnie gładkie, tłuszczyku tyle ile być powinno, a w oczach błogość... Spokój, pokój, odrobina szaleństwa jak na szczury przystało.
I tego Wam życzę, mając przed oczami obraz tak wyraźny, że wstyd jeśli się nie ziści.
I tego Wam życzę, mając przed oczami obraz tak wyraźny, że wstyd jeśli się nie ziści.
Re: moje szczupaki kochane
unipaks – nic z tych rzeczy, diagnoza na podstawie osłuchu
mam wątpliwości, zwłaszcza po mocno naciąganej przez dra interpretacji zdjęcia Baruszka, i tak jak wtedy musiałam wyprosić rtg, tak i tym razem dr nie widział takiej potrzeby /;
Miś ma problem, bardzo możliwe, że z sercem (wystarczy dotknąć jego klatki piersiowej a czuć jak mocno bije), po 5 dawkach leku, jakiejś wyraźnej poprawy w oddychaniu nie dostrzegam, ale wydaje mi się, że Misia jest jakby więcej na wybiegu,
więc może ?
porusza się nadal po misiowemu z ostatniego okresu - na „niskich” nóżkach, ale nie wiem czy to przypisać chorobie, czy jest to konsekwencją jego trybu życia, w którym ruch nigdy nie zajmował wiele miejsca; nadal mocno dycha, ale duszności nie dostrzegam, po prostu widać jak boczki chodzą;
planowałam wybrać się w sobotę na konsultację do Torunia, ale nie mogę dodzwonić się do dra Krawczyka; do Poznania po kolejne niepewne diagnozy jakoś nie widzę sensu ;/
co do ewentualnego rozdzielenia, to nie kwestia klatki, mam jeszcze drugą (i trzecią) całkiem wystarczającą ; powstrzymuje mnie świadomość, że jeśli ich teraz podzielę to już będzie na zawsze, i nie tylko dla Misia, dla Hermana również, już raz ich odseparowałam od Wita - i stał się im obcym i wrogiem, i był zwalczany przez oboje
dalej, zamknąć Hermana z Misiem to jak skazać go na dom starców... przykro to mówić, ale rozrywkowość Misia jest żadna, jest kochany dla swojego czarnego przyjaciela, ale 90 % czasu spędza na spaniu;
puszczenia ich samopas jak ostatnio też nie widzę, bo czub (wszak czub
) kultywuje wspinaczki, powiedzmy, że na klatkę idzie mu w miarę gładko, ale droga powrotna to już ewolucje szalonego akrobaty; nie pozwalam mu samemu schodzić, a i tak czerpie chyba jakąś perwersyjną przyjemność z wymykania się rękom i ześlizgiwania po ścianie, po pionowych prętach - w jakimś niemożliwym szpagacie...
nie nie nie !
z wybiegami teraz jest idealnie, przychodzę do domu, otwieram szczury i biegają do późnego wieczora, sporo z tego czasu śpią w ulubionych zakamarkach, ale już widzę jak by to było przy osobnych wybiegach – siedzący w klatce rzewnie poglądaliby na akurat zaznających swobody
nie, na razie nie będę ich rozdzielać, zresztą to nie Misiowi krzywda się dzieje, nie robi tego może całkiem bez emocji, ale na chłodno, bardzo metodycznie - np. po jedzeniu należy Lisowi pokazać gdzie jego miejsce, a potem - spać ; Lisku ma poraniony ogon, ale w końcu i tak do Misia dołącza w domku, w hamaku...
przykro patrzeć na te niepotrzebne utarczki, ale wierzę - chcę - jak alken, że to jeszcze nie całkiem stracona sprawa ...
manianera miła mi Twoja wizja
wszystkim dziękuję za kciuki
____________
z innej beczki
od dwóch dni polowałam na kota, który się błąkał w okolicy
dziś udało mi się wreszcie go złapać i przynieść do domu
jutro idziemy do weta, bo ma nieładnie przy ogonie i brzuch twardy jak kamień, poza tym chudzina z niego, ale mam nadzieję, że będzie dobrze bo apetyt ma, oczka czyste i nie najgorszą sierść
ma też cudowną kocią chypę, którą raz przyniesiony do domu już mnie uraczył

mam wątpliwości, zwłaszcza po mocno naciąganej przez dra interpretacji zdjęcia Baruszka, i tak jak wtedy musiałam wyprosić rtg, tak i tym razem dr nie widział takiej potrzeby /;
Miś ma problem, bardzo możliwe, że z sercem (wystarczy dotknąć jego klatki piersiowej a czuć jak mocno bije), po 5 dawkach leku, jakiejś wyraźnej poprawy w oddychaniu nie dostrzegam, ale wydaje mi się, że Misia jest jakby więcej na wybiegu,
więc może ?
porusza się nadal po misiowemu z ostatniego okresu - na „niskich” nóżkach, ale nie wiem czy to przypisać chorobie, czy jest to konsekwencją jego trybu życia, w którym ruch nigdy nie zajmował wiele miejsca; nadal mocno dycha, ale duszności nie dostrzegam, po prostu widać jak boczki chodzą;
planowałam wybrać się w sobotę na konsultację do Torunia, ale nie mogę dodzwonić się do dra Krawczyka; do Poznania po kolejne niepewne diagnozy jakoś nie widzę sensu ;/
co do ewentualnego rozdzielenia, to nie kwestia klatki, mam jeszcze drugą (i trzecią) całkiem wystarczającą ; powstrzymuje mnie świadomość, że jeśli ich teraz podzielę to już będzie na zawsze, i nie tylko dla Misia, dla Hermana również, już raz ich odseparowałam od Wita - i stał się im obcym i wrogiem, i był zwalczany przez oboje

dalej, zamknąć Hermana z Misiem to jak skazać go na dom starców... przykro to mówić, ale rozrywkowość Misia jest żadna, jest kochany dla swojego czarnego przyjaciela, ale 90 % czasu spędza na spaniu;
puszczenia ich samopas jak ostatnio też nie widzę, bo czub (wszak czub

nie nie nie !
z wybiegami teraz jest idealnie, przychodzę do domu, otwieram szczury i biegają do późnego wieczora, sporo z tego czasu śpią w ulubionych zakamarkach, ale już widzę jak by to było przy osobnych wybiegach – siedzący w klatce rzewnie poglądaliby na akurat zaznających swobody

nie, na razie nie będę ich rozdzielać, zresztą to nie Misiowi krzywda się dzieje, nie robi tego może całkiem bez emocji, ale na chłodno, bardzo metodycznie - np. po jedzeniu należy Lisowi pokazać gdzie jego miejsce, a potem - spać ; Lisku ma poraniony ogon, ale w końcu i tak do Misia dołącza w domku, w hamaku...
przykro patrzeć na te niepotrzebne utarczki, ale wierzę - chcę - jak alken, że to jeszcze nie całkiem stracona sprawa ...
manianera miła mi Twoja wizja

wszystkim dziękuję za kciuki
____________
z innej beczki
od dwóch dni polowałam na kota, który się błąkał w okolicy
dziś udało mi się wreszcie go złapać i przynieść do domu

jutro idziemy do weta, bo ma nieładnie przy ogonie i brzuch twardy jak kamień, poza tym chudzina z niego, ale mam nadzieję, że będzie dobrze bo apetyt ma, oczka czyste i nie najgorszą sierść
ma też cudowną kocią chypę, którą raz przyniesiony do domu już mnie uraczył
