hahaha, noooo, mój facet też często korzysta z tego argumentu "mówiłaś, że trzy i na tym koniec"... ja pamiętam czasy kiedy myślałam, że będzie jeden i basta, nic mnie nie obchodzi

nie zostawiłabym u siebie wszystkich tymczasów, ale z tą łaciatką jakoś tak od razu zagadało między nami... poza tym jest prześmieszna, taka mała piłeczka, żywe sreberko, wszędzie jej pełno i pozwala się wycałować do woli i jeszcze się pcha na ręce

W ogóle ostatnio nawiała z klatki. Rozglądam się- siedzi pod stolem. Myślę sobie "jak się zorientuje, że ją chcę złapać to śmignie pod kanapę i umarł w butach...", sięgam po tą zołzę a ona nawet nie drgnęła- pozwoliła do siebie podejść, zabrać się na ręce i wsadzić się do kaltki. Ma naprawdę cudowny charakterek... i najśmieszniejszy na świecie nochal
