Dziękuję Wam za kciuki, dziewczyny.

Nero ma chore górne drogi oddechowe, Paul się bardzo starzeje (

), a poza tym wszyscy trzej (Paul, Jim, Nero) mają jakąś chorobę i zrobiły im się wrzody na ogonach.

Wszystkie są na antybiotyku, biorą proszki, dostały zastrzyki, smaruje im ogonki maścią, która też jest antybiotykiem..

Bardzo teraz na siebie uważamy, ja ciągle chodzę i ręce myje, cały czas czyszczę wszystko dookoła.. Klatka wczoraj w domestosie stała półtorej godziny, wywaliłam wszystkie drewniane rzeczy.. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze..

Na dodatek chłopcy są teraz strasznie osowiali, tylko śpią i nic więcej.. Nawet jeść nie chcą..

Czasem tylko serek podjadają, jak im dam..

Wszystko tak szybko się stało, było ok i nagle takie coś..

W dodatku Paulowi się chyba ząbek rusza, ale nie pozwala mi zobaczyć..

W przyszłym tygodniu (po następnej niedzieli) idziemy na kontrole do pana Kuby i mam nadzieję, że będzie lepiej..

A i zapomniałam napisać, że Nero dostał łupieżu, nie mam pojęcia skąd.. Nigdy żaden nie miał.

Ale na razie nie możemy go wykąpać w niczym przeciwłupieżowym, bo ma ważniejsze choroby, którymi trzeba się zająć..

On ma krzywą przegródkę nosową i te chore drogi oddechowe bardzo mu dokuczają..

Nosek mu napęczniał tak brzydko..
Dante jest na drugim końcu pokoju (mam kawalerkę dość sporą, ale cała jest jednym pokojem), jak idę od chłopaków do niego, to szoruje ręce i odwrotnie..

Musi pomieszkać sam, dopóki chłopaki się nie wyleczą..
