dziki szczurek z Gdanska. warto probowac z oswajaniem?

Archiwum na ważne stare tematy

Moderator: Junior Moderator

Awatar użytkownika
sophiya
Posty: 459
Rejestracja: pn lip 16, 2007 3:05 pm
Lokalizacja: Warszawa

Odp: dzikus

Post autor: sophiya »

Myślę, że może przysporzyć sporo problemów. Nie oswoi się z dnia na dzień, czyli początkowo wszelkie operacje około-klatkowe trzeba by przeprowadzać w skórzanej rękawicy, będzie męczył się w klatce, a już zwłaszcza jak będzie sam, bez towarzysza.

No i nie widzę sensu wyrywania przyrodzie dzikiego stworzenia, a szczurowi odbierania wolności. Jeśli chodzi o chęć opieki nad szczurem to ja naprawdę polecam maluchy z forum, które szukają domu ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

Odp: dzikus

Post autor: yss »

no dobrze, ale PO CO? dla szpanu?
to zły powód, żeby mieć zwierzaka. on będzie się męczył i będzie agresywny, żadnego głaskania, żadnego podnoszenia, żadnego zamykania......... no i szczur jest zwierzęciem stadnym, potrzebuje innych szczurów.... dzikuski są bardzo trudne w obsłudze :> a ani pogłaskać, ani przytulić, ani ponosić w kieszonce....
armageddon zrobi KAŻDY normalny szczur :>

są teraz na forum do oddania półdzikuski, ale tylko w bardzo dobre ręce :D ubarwienie agouti, po dzikiej mamie, ale jako osoba niedoświadczona z dziwnymi pomysłami możesz mieć problem z adopcją :P
ten się nie myli, kto nic nie robi
Koralyn
Posty: 53
Rejestracja: czw lip 22, 2010 12:51 pm

Re: dziki szczurek z Gdanska. warto probowac z oswajaniem?

Post autor: Koralyn »

Kochani pomóżcie. Kiedyś już pisałam na tym forum o moim problemie z dwoma szczurkami. Ale wtedy były jeszcze malutkie i nie było takiego problemu.
Otóz kupiłam w zoologu szczurka z czerwonymi oczkami, biało-kremowego, właściwie to taki albinos. Nigdy nie sprawiał zadnych problemów. Aby nie był samotny dokupiłam mu kolegę, także w zoologu, w kolorze buro-białym, czarne oczka, czarny ogon.. Teraz, gdy oba dorosły mam straszny problem. Ten czarny wygląda mi na dzikusa. Jest dwa razy większy, ma olbrzymie łapy i starszne pazury, które uniemożliwiają mi kompletnie wzięcie go na ręce, chociaż starałam się wiele razy, aby go oswoić. Ogólnie da się go wziąć ale ból jest straszny. Te szpony wbijają mi się w skóre. Ale to jeszcze nic. Nie jest to głowny problem. Głownym problemem jest, iż nie mogę go nigdzie wypuścic i siedzi sierota cały czas w klatce (wprawdzie dużej). Po prostu żre wszystko co napotka, kable, meble, ubrania. WSZYSTKO. Mialam juz kiedys szczura ale takie destrukcji jeszcze nie widzialam. Ten drugi z kolei nigdy nic nie zjadl, zreszta wlasnie biega po calym mieszkaniu i nie musze sie o nic martwic. Ale starsznie mi szkoda tego czarnego. Wymyslilam wiec, ze bedzie biegal w prysznicy bo mam bardzo duzy. Na poczatku bylo ok, przegryzl wprawdzie ten "kabel" z woda, kupilismy metalowy. Ale teraz zaczal wygryzac beton spomiedzy plytek!!! Wiec juz nawet do prysznoca nie moge go wlozyc. Strasznie mi go szkoda ze siedzi tak sam w klatce i nie moze polatac:-( Dodatkowo w nocy nie daje spac, tlucze sie strasznie, przesuwa miski z jedzeniem, z woda, kupilam im drewniany duzy domek, potrafi go przesunac na drugi koniec klatki, obgryza ten domek w nocy i robi taki halas, ze chyba slychac na klatce. a moja rodzina nie spi po nocach!:-( wczoraj przegryzl naczynie na wode i musze im wlewac do popielniczki:-( Jest niesamowcie inteligentny ale cholernie destrukcyjny przy tym. Cala noc szaleje (podczas gdy bialy spi), poza tym sika wszedzie, spi w tych sikach itd. Czegos takiego jeszcze me oczy nie widzialy. I chyba moja diagnoza jest taka, ze kupilam dzikusa. No i moje pytanie do Was kochani, czy moge go wypuscic na wolnosc? Mieszkam w hiszpanii, tutaj nie ma sniegu gdzie akurat jestem, jest cieplo. Wiec o to nie ma sie co marwtic. Jedynie o brak wody w lecie bym sie martwila, ale z kolei trawa itd. rosnie caly rok wiec moze stad mialby wode? Kochani gdzie wypuscic? Las i park narodowy? czy lepiej jakies kanaly ze smieciami na odludziu, gdzie saczy sie woda i nie ma innych zwierzat? czy gdzie? Mysle ze poradzilby sobie, to taki starsznie STRONG szczur. Chociaz pewnie bym sie starsznie zle czula z tym ale nie chce go usypiac, a szkoda zeby zycie spedzil w klatce:-( Nie spimy tez przez niego:-( Pomozcie.
Awatar użytkownika
Kameliowa
Posty: 3342
Rejestracja: wt lis 24, 2009 12:18 am
Lokalizacja: Łódź

Re: dziki szczurek z Gdanska. warto probowac z oswajaniem?

Post autor: Kameliowa »

Nie wypuszczaj!
To, że zachowuje się jak dzikus, to nie znaczy, że nim jest. Skoro wzięłaś go z zoo to raczej nieprawdopodobne, żeby był dziki. Taki ma charakter. To, że mieszkasz gdzie mieszkasz i nie ma tam zimy, to nie znaczy, ze on sobie poradzi. Nie wychował się dziko w naturze i nie poradzi sobie za bardzo.. Poza tym, stanowiłby baardzo łatwy łup dla drapieżników ze względu ja troche białej sierści.
Jeśli chodzi o wielkość, to zależy od wielu czynników np genetycznych itp. Szczurki, których matka była w ciąży niedożywiana są przeważnie mniejsze. Czy ten, którego uważasz za dzikusa jest agresywny w stosunku do ludzi ?

Jeśli chodzi o pazurki to możesz albo przyciąć albo umożliwić szczurkom wspinaczkę w klatce wstawiając np gałęzie.
George Orwell was wrong. Aldous Huxley was right.

Jeżeli widzisz: błąd ortograficzny, niepokojący post/temat, chcesz poprawić swój temat, zamknąćtemat
Zgłoś to moderatorom klikając w ikonę wykrzyknika w poście!
Koralyn
Posty: 53
Rejestracja: czw lip 22, 2010 12:51 pm

Re: dziki szczurek z Gdanska. warto probowac z oswajaniem?

Post autor: Koralyn »

po radach na forum, nie wypuszczam. Wykastruje go. Dzieki!
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Główne”